- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.aby dumna, gdyby wiedziała, czym jedynaczka się zajmuje. A może wiedziała? Córka bardzo chciała w to wierzyć. Jacek uważał, że praca Ady to zwykła walka z wiatrakami, ma tylko wartość doraźną, bo w ostatecznym rozrachunku i tak się nikomu nie przyda. Tak czy siak, ktoś będzie musiał wszystko po niej powtórzyć. Smutne. Jednak lubiła to robić, bez dwóch zdań. We wczesny styczniowy poranek Walicka stanęła przed lustrem i związała włosy w luźny kok. Rozpuszczone przeszkadzały, dlatego rzadko pozwalała im na swobodę w czasie pracy. Co innego po. Sięgały sporo za łopatki, niby jasne, jednak tworzyły się w nich naturalne, nieco ciemniejsze pasemka. Mama miała kiedyś takie Poprawiła dżinsy i luźny biały sweter, założyła czarną narciarską kurtkę i kozaki. Posmarowała usta wazeliną z tubki w kształcie sowy. Pachniała etanianem oktylu, fantastycznie. Ada miała od dziecka chorobliwą słabość do wszelkich cytrusów, z pomarańczami na czele. Naciągnęła na uszy czapkę z pomponem, omotała się pasiastym szalikiem stanowiącym komplet z czapką i była gotowa do wyjścia. - Cześć, Jacek! - zawołała w stronę łazienki. Zahurgotał zamek i drzwi się uchyliły. Pojawiła się w nich twarz ze szczoteczką między zębami. - Poczekaj trzy minuty, to cię podrzucę. Tyłek ci urwie z zimna na przystanku. Uśmiechnęła się i przysiadła z ulgą na komodzie. Poluzowała szalik i ściągnęła z głowy czapkę. Prawie codziennie tak to wyglądało. Jakby nie można było po prostu ustalić, że odwozi ją co rano do pracy, i nie robić tego przedstawienia. Cóż, widocznie taka wersja pozwalała mu w pełni czuć, jaki jest szlachetny i pomocny. Trzymał się jej uparcie, od kiedy kupił samochód. Adzie nie robiło to różnicy. Ważne, że nie marzła. Sapnęła z zadowoleniem, wnioskując z tarczy zegarka, że zaoszczędzi jakiś kwadrans. Zdąży napić się kawy i wypytać o najnowsze wieści z Majkowego brzucha. Z toczącej się w nim rewolucji otrzymywała relację niemal codziennie, a i tak zawsze pojawiały się nowinki, o których koniecznie powinna wiedzieć. A to bóle odcinka lędźwiowego kręgosłupa, a to skurcze przepowiadające, a to zgaga i coraz większe trudności ze znalezieniem wygodnej pozycji do wieczornych karesów z Tomaszem. Same utrapienia. W zasadzie Majka powinna już odpoczywać, siedzieć w domu i co najwyżej prasować śpioszki, bo nie było z niej większego pożytku, jednak czuła potrzebę ustawicznego terkotania i chyba tylko po to ciągle jeszcze zjawiała się w pracy. Potrzebowała cierpliwych słuchaczy. Ada ją lubiła. Ba! Wszyscy ją lubili i dlatego przymykali oko na tę jej niewielką przydatność bojową. Przejściowy ucisk macicy na mózg. Podobno po porodzie mija, chociaż nie wszystkim od razu. Należało zwyczajnie poczekać. Zostało około sześciu tygodni do finiszu. Może uda się nie zwariować. Przez pierwszy miesiąc po wykonaniu testu ciążowego przejęta do granic możliwości Majka Lipska wybierała wózek, przez drugi - łóżeczko, a w kolejnych - pozostałe sprzęty do obsługi potomka. Kiedy podczas połówkowego USG lekarz wypatrzył kranik z oprzyrządowaniem, zgłupiała ze szczęścia, że ma syna, i zajęła się wyborem imienia. Tomasz, człowiek cierpliwy, spokojny, a w dodatku ślepo w nią zapatrzony, przyjmował te szaleństwa z pełną aprobatą. Uiszczał opłaty za niezbędne elementy wyposażenia niemowlęcia i z pobłażliwym uśmiechem akceptował coraz to nowe pomysły na to, jak nazwać pierworodnego. Zarejestrować dziecko w urzędzie pójdzie i tak on. Na żadne durne imiona nie będzie wtedy miejsca. Niby taki zwykły Tomasz, motorniczy łódzkich linii tramwajowych, a naprawdę mądry facet. Żaden doktorant chemii organicznej. Szczęściara ta Majka. Może on też szczęściarz? Po kilku minutach czekania Ada wybiegła przed blok, wciągając w płuca głęboki haust zimnego powietrza. Z przyjemnością, bo wiedziała, że nie zdąży przemarznąć aż do kości. Jak zwykle pomachała stojącemu za firanką sąsiadowi z parteru. Pokonując ten krótki odcinek dzielący ją od parkingu, wygrzebała z torebki L&M-y, zapaliła, złapała w locie rzucone przez Jacka winstony, podpaliła papierosa dla niego i wsadziła mu go do ust, podczas gdy on wyjął z samochodu skrobaczkę i energicznie doprowadzał oblodzoną octavię do użytku. Niepotrzebne były słowa, działali jak doskonale zgrane stare małżeństwo. Tego roku, już pod koniec grudnia, Łódź zmieniła się w coś na kształt przedsionka Syberii. Prawie Irkuck. Na szczęście ,,prawie" robi różnicę. Zima skuła lodem na amen całe miasto, a nawet kraj, i zlepiła tych dwoje do kupy tak, żeby stali się całkiem nierozłączni. W sielskiej świątecznej atmosferze, przy choince i kluskach z makiem Zawadowicz, podpuszczony ostro pr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Szara Godzina |
Rok publikacji: | 2020 |
Liczba stron: | 400 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.