- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Rubieżami Północnymi a Wschodnimi: Karego-At, Atuan, Hur-at-Hur, Atnini. Język, którym tam mówią, nie przypomina żadnego z języków używanych na Archipelagu albo na innych Rubieżach; mieszkańcy wysp to barbarzyńcy o białej skórze i żółtych włosach, dzicy, rozmiłowani w widoku krwi i swądzie płonących miast. Poprzedniego roku urządzili inwazję na Torykle i na silną wyspę Torheven, napadając na nie potężnymi flotyllami okrętów o czerwonych żaglach. Wieści o tym doszły na północ do wyspy Gont, ale władcy Gontu, zajęci korsarstwem, nie poświęcali wiele uwagi niedolom innych krain. Potem uległa Kargom wyspa Spevy: została splądrowana i spustoszona, a jej mieszkańcy dostali się do niewoli, tak że aż do dziś jest ruiną. Ogarnięci żądzą podboju Kargowie popłynęli z kolei ku wyspie Gont: przybyli całą armią, na trzydziestu wielkich, długich okrętach, do Portu Wschodniego. Przedarli się przez to miasto, zdobyli je i spalili; pozostawiwszy okręty pod strażą u ujścia rzeki Ar, ruszyli w górę doliny, niszcząc i plądrując wszystko, rżnąc bydło i ludzi. W trakcie pochodu podzielili się na bandy i każda z tych band grabiła wedle swego wyboru. Uciekinierzy ostrzegali wyżej położone wioski. Wkrótce mieszkańcy Dziesięciu Olch ujrzeli, jak dym zaciemnia niebo na wschodzie, i tej nocy ci, którzy wspięli się na Wysokie Zbocze, spoglądali w dół na dolinę całą we mgle i czerwonych pręgach płomieni, na jej dojrzałe do żniw pola wydane na pastwę ognia, na spalone sady z owocami piekącymi się na płonących gałęziach, na tlące się ruiny stodół i zagród. Niektórzy wieśniacy uciekli w górę wąwozów i skryli się w lesie, inni gotowali się do walki o życie, jeszcze inni potrafili tylko stać i lamentować. Czarownica należała to tych, którzy uciekli; ukryła się samotnie w jaskini na urwisku Kapperding, a wylot jaskini zamknęła szczelnie za pomocą zaklęć. Ojciec Dunyego, kowal brązownik, był wśród tych, którzy pozostali, nie umiałby bowiem porzucić swej kuźni i paleniska do wytapiania, przy którym trudził się od pięćdziesięciu lat. Całą tę noc mozolił się, wykuwając ze swego zapasu gotowego metalu groty włóczni; inni pracowali wraz z nim, przywiązując groty do trzonków motyk i grabi, nie było bowiem czasu, aby sporządzić oprawki i osadzić w nich drzewca jak należy. W wiosce nie było broni oprócz łuków myśliwskich i krótkich noży, jako że górale z Gontu nie mająwojowniczego usposobienia; i nie wojownicy są ich tytułem do sławy, ale złodzieje kóz, korsarze oraz czarnoksiężnicy. Wraz ze wschodem słońca pojawiła się gęsta biała mgła, jak to często bywa w jesienne poranki w górnych partiach wyspy. Wieśniacy stali pomiędzy chatami i domkami rozrzuconymi z rzadka wzdłuż długiej ulicy wioski Dziewięciu Olch; czekali z łukami myśliwskimi i świeżo wykutymi włóczniami, nie wiedząc, czy Kargowie są daleko, czy już bardzo blisko - wszyscy milczący, wszyscy wpatrzeni w mgłę, która ukrywała przed ich oczami kształty, odległości i niebezpieczeństwa. Wśród nich był Duny. Trudził się całą noc przy miechach kowalskich, ciągnąc i pchając dwa długie rękawy z koźlej skóry, które podsycały płomień podmuchami powietrza. Ramiona miał teraz tak obolałe i drżące od tej pracy, że nie mógł utrzymać włóczni, którą sobie wybrał. Nie miał pojęcia, czy będzie w stanie walczyć albo przynieść jakikolwiek pożytek sobie lub wieśniakom. Dręczyła go myśl, że zginie nadziany na kargijską pikę, mimo że jest dopiero chłopcem; że wkroczy w krainę ciemności, nie poznawszy nawet własnego imienia, prawdziwego imienia mężczyzny. Spojrzał na swe chude ramiona, mokre od rosy, i poczuł gniew na własną słabość - znał przecież swoją siłę. Byłaby w nim moc, gdyby wiedział, jak jej użyć; spróbował odnaleźć pośród znanych sobie czarów jakiś fortel, który mógłby dać jemu i jego towarzyszom przewagę albo chociaż szansę. Ale sama tylko potrzeba to za mało, aby dać ujście mocy: potrzebna jest wiedza. Mgła przerzedzała się już pod żarem słońca, które świeciło niczym nieprzesłonięte pod pułapem jasnego nieba. Gdy lotne opary podzieliły się na wielkie smugi i dymne wstęgi, wieśniacy dostrzegli zgraję wojowników wstępującą na zbocze góry. Napastnicy mieli na sobie brązowe hełmy i nagolenniki oraz napierśniki z grubej skóry, nieśli tarcze z drewna i brązu;ich uzbrojenie stanowiły miecze i długie kargijskie piki. Maszerując wzdłuż krętego, urwistego brzegu rzeki Ar, przybliżali się pobrzękującym, rozciągniętym rzędem przyozdobionym pióropuszami; byli już na tyle blisko, że dało się dostrzec ich białe twarze i usłyszeć słowa, którymi pokrzykiwali jeden na drugiego w swojej niezrozumiałej mowie. Cała ta zgraja, część hordy najeźdźców, liczyła około stu l
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 07:22:00 |
Wydawnictwo Prószyński i S-ka |
Data wydania 2015 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka |
Wydawnictwo: | Prószyński i S-ka |
Rok publikacji: | 2015 |
Czas trwania: | 07:22:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Andrzej Ferenc |
Lektor: | Andrzej Ferenc |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.