- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yśl będzie; uchylić się, a nam kłopotu przysporzyć... Ale nic Bracia moi dotąd nie wrócili. Czcibora na pomorskie granice wysłałem, młodszy pewnie zaraz nadejdzie, tylko go patrzeć. Jemu i wam, komesie, drużyny przekażę, trzecią weźmie Wartko santocki, czoło ja poprowadzę. A gdzie się bić będziemy, to jeszcze obaczym. Noc dobra jest do myślenia, noc zawsze myśli do głowy przywodzi. Teraz porządku dopatrzcie, niech nasi do boju będą Został sam. Siła się waliła na to księstwo, które dopiero co dźwigać zaczął, zręby pasować. Nie szło to łatwo, o nie. Wrogowie łakomie patrzyli. Wieści zewsząd szły niewesołe. Teraz Gero podbił Łużyczan. Nic do nich Mieszkowi, ale zawdy to pobratymcy. Wróg nową wiarę tam mieczem krzesał. A nad Łabą takież walki z Niemcami wieleckie plemiona wiodły. Westchnął książę ciężko. On też przecie Wieletów bił, ku Pomorzu się przebijając. Ale to była konieczność. Wiedział, że bez morza długo jego księstwo nie strzyma. Morze mieć musi koniecznie. A on Wolinianom ani Redarom wiary nowej narzucać nie będzie, równie mu ona daleka jak im. O, gdyby zechcieli po dobrawoli z nim się połączyć, jednego księcia mieć i jednej sprawie służyć... Ziemie w jedno połączyć, jak dotąd z innymi bywało, siłę stworzyć i Niemcom się opierać, którzy chcą zdusić słowiańskie Długo siedział tak Mieszko o czarny stół oparty. Miodu potem przynieść dzban kazał. A gdy bracia wrócili, długo w noc z młodszym po wałach grodu chodził, coś mu pokazywał, plany boju obmyślał. II Ciemno jeszcze było, gdy dziesiętnicy poczęli budzić swych ludzi. Zrywali się szybko, zbijali w gromady. Milcząc wyczekiwali rozkazów. Szepty tylko przytłumione, szczęk broni i zbroi, parskanie koni i nieliczne światła pochodni wskazywać mogły, że coś się dzieje w grodziszczu. Noc przyniosła radę Mieszkowi. Kroczących na niego Wieletów sam pragnął zaskoczyć. Jeśliby, jak to Stanko w obcym obozie posłyszał, wyszły ich wojska wczorajszego ranka, to piechotą przez lasy i bagna nie będą tu prędzej jak na drugi dzień wieczór. Trzeba im wyjść naprzeciw, zasadzkę uczynić... Drużyny, jedna za drugą, schodziły z wałów. Na straży grodu pozostał jeno Czcibor, brat Mieszkowy. W razie potrzeby z wojami swymi na pomoc miał ruszać. Reszta szła porządkiem z góry ustalonym. Jak cienie brnęli przez bagniste łąki, przez bród się przeprawiali w milczeniu. Obok księcia jechał przyboczny jego, Stanko, szeptali coś do siebie. Przystanęli, oddział pana santockiego naprzód puściwszy. Pan swoim rozkazy wydał, szybszym krokiem ruszyli przez trawę bujną, wysoką, rosłym mężom do ramion sięgającą. Wkrótce przepadli w mroku. Mieszko z uznaniem kiwał głową. Wszakże ci woje to była siła jego księstwa. Ranek zastał już wojska rozstawione, do boju uszykowane. Mieszko rad był z zasadzki. Główne siły, oddziały jego, brata i poznańskiego pana, skryły się u wnijścia do puszczy aż pod Cedzynę wiodącej. Oddział pana santockiego na wiorst parę w głąb lasu wkroczył, tam się po obu stronach traktu leśnego w gąszczu zielonym ukrył. Tam mieli na wroga uderzyć, a potem, niby to ustępując, na ugory i łąki nadbrzeżne sprowadzić pościg nieprzyjaciela. Znał Mieszko, że Wolinianie, a i Redarzy, dobrze w bojach leśnych wyćwiczeni, na polu odkrytym nie poradzą, szyku nie utrzymają. Dłużyło się wojom oczekiwanie. Parło ich do boju, do starcia z obcymi. Niejedną zwycięską wojnę pod Mieszkiem stoczyli. Dzielnego mieli księcia, a i hojnego. Nigdy za zasługi nagród wszelakich nie skąpił, wojów zaś nad wszystko miłował... Rozmawiali po cichu, rozłożywszy się w puszczy. Dęby tu rosły ogromne, że i w trzech chłopa nie objąć, obok sosna z jodłą igliwiem mościły leśne poszycie. Dołem leszczyna szeroko rozchylała gałęzie. Łamiąc liście paproci, na kożuchu burego mchu wygodnie legli. Po drzewach baraszkowały wiewiórki. Ciskali w nie szyszkami. Nie bały się, uskakiwały na wyższą gałąź, znowu ślepiły ciekawie. Przy samej przesiece śmiechy się niosły, aż się pan zżymnął, już śpieszył uspokoić niewczesną wesołość wojów. Jaźwiec [Jaźwiec - borsuk.] zaspany wylazł nagle spod krzów, zdumiony natknął się na nie znane mu stworzenie - człowieka. Węszył, potem zafukał groźnie, zachrząkał, potoczył się na swoich krótkich nogach, grubym zadem niemal po ziemi wodząc. O mało nie wlazł na innego woja. Wtedy zaczął się kręcić w kółko, ryja do przodu wystawiać, wąchać, aż ślipia mu wyłaziły. Nurknął wreszcie w jakąś szczerbę pomiędzy ludzkimi leżami, chrzęst jeno poszedł po lesie. Ktoś za nim włócznią chciał cisnąć, ale dał spokój. Nie na łowy tu przyszli. Dochodziło południe, zwiadowcy na rozpoznanie pchnięci nie powr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, inne, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Estymator |
Rok publikacji: | 2022 |
Liczba stron: | 227 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.