- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- nie mam najmniejszego pojęcia. O ile potrzebne ci są informacje na ten temat mój drogi, szukaj gdzieś indziej. Ja jestem żołnierzem i niczym więcej. Te rzeczy są mi obojętne w takim samym stopniu, w jakim pasjonuje mnie wojna bałkańska. Niegdyś interesowała cię historia wojen. Mówiłem ci wówczas, że będziemy obserwować w rozmaitych wojnach typowe walki, na przykład wielkie okrążanie na skrzydle pod Ulm. I oto przy całej specyficzności wojen bałkańskich Lule Burgas to znów Ulm, skrzydłowe okrążanie. To są dla nas rzeczy do rozmowy. A co dotyczy spraw, o których wspomniałeś, znam się na nich tyleż co na sanskrycie". Natomiast pogardzane w ten sposób przez Roberta sprawy Gilberta chętnie omawiała ze mną po jego wyjeździe. Nie w odniesieniu do męża, nic bowiem nie wiedziała w tej kwestii lub udawała, że nie wie. Chętnie zastanawiała się nad tym, co tyczyło innych, może pośrednio usprawiedliwiając męża, czy może sam Robert, w rozterce, niczym jego wuj, między skrupulatną dyskrecją w tej materii i potrzebą wynurzeń, o niejednym ją pouczył. Zwłaszcza nie był oszczędzany pan de Charlus; może dlatego, iż Robert, nie wspominając Gilbercie o Morelu, nie umiał się oprzeć powtarzaniu jej, co w takiej czy innej formie słyszał od skrzypka. Ten zaś prześladował dawnego dobroczyńcę bezlitosną nienawiścią. Owe pogawędki, które Gilberta lubiła, pozwoliły mi zadać pytanie, czy Albertyna, której imię pierwszy raz usłyszałem od niej, kiedy jeszcze były serdecznie zaprzyjaźnionymi koleżankami, miała tego rodzaju gusty. Gilberta nie odpowiedziała. Zresztą upłynęło tyle czasu, że nie miałoby to dla mnie najmniejszego znaczenia. Niemniej machinalnie usiłowałem dowiedzieć się, podobny do starca, który straciwszy pamięć, co pewien czas pyta o poległego syna. Ciekawi mnie zjawisko, niedające się w tym miejscu dokładniej omówić, jak bardzo teraz wszystkie te, które kochały Albertynę, które mogły ją skłonić do wszystkiego, czego by chciały, obecnie zabiegały, prosiły, nawet, powiedziałbym, żebrały, jeżeli nie o przyjaźń, to przynajmniej o stosunki ze mną. Nie musiałbym proponować pieniędzy pani Bontemps, aby mi odesłała Albertynę. To życie, które wracało, nie służąc już niczemu, smuciło mnie głęboko, nie przez Albertynę, którą przyjąłbym bez przyjemności, gdyby mi ją przysłano nie tylko z okolic Tours, ale i z tamtego świata, istniała bowiem kobieta, którą kochałem, i nie udawało mi się widywać jej. Mówiłem sobie, iż gdyby umarła lub gdybym przestał ją kochać, wszyscy, którzy mogli ją przypominać, padaliby mi do nóg. Na razie ja u nich zabiegałem, niepomny doświadczenia, które mogło mnie nauczyć prawdy - o ile czegoś uczy - że miłość to zły czar, jak w bajkach nieustępujący aż do chwili, gdy skończy się zaczarowanie. ,,Właśnie - odezwała się Gilberta - książka, którą mam w ręku, mówi o tych rzeczach. To stary Balzac, w którym siedzę, by mieć klasę moich wujów, Dziewczyna o złotych oczach. Ale to coś niedorzecznego, nieprawdopodobnego, piękny koszmar. Zresztą prawdopodobnie tylko kobieta mogłaby uwięzić kobietę, mężczyzna nigdy". - ,,Pani się myli, znałem kobietę, którą kochający mężczyzna zdołał zasekwestrować, nie mogła nikogo widywać i wychodziła tylko ze służbą, której był pewny". - ,,To musiało być okropne dla pana, takiego dobrego. Wie pan, rozmawialiśmy niedawno z Robertem, że powinien pan się ożenić. Żona działałaby uspokajająco i byłaby z panem szczęśliwa". - ,,Nie, ja mam zły charakter". - ,,Coś podobnego!". - ,,Daję słowo. Byłem zaręczony i nie udało się". Byłem tego wieczoru smutny, wracając do mego pokoju i myśląc, że ani razu nie odwiedziłem kościoła w Combray, który zdawał się między zielenią czekać w oknie zabarwionym fioletowo. Mówiłem sobie: ,,Trudno, pójdę w przyszłym roku, jeżeli będę jeszcze żył, nie widząc innej przeszkody niż moja śmierć, bo kościół, myślałem, będzie stał po mojej śmierci, tak jak istniał długo, zanim się urodziłem. Innego dnia znowu spytałem, czy Albertyna kochała kobiety. ,,Ach, nigdy w świecie". - ,,Dawniej przecież mówiła pani, iż była w złym stylu". - ,,Jeżeli nawet mówiłam, ale pan się myli, to na temat flirtów z chłopcami. I w naszym wieku nie były to zapewne poważne sprawy". Czy Gilberta mówiła tak, aby ukryć, że, jak słyszałem od Albertyny, lubiła kobiety i robiła jej propozycje? Czy też wiedziała (inni często lepiej się orientują w naszym życiu, niż myślimy), że kochałem Albertynę, że byłem o nią zazdrosny (inni, jeżeli znają więcej prawdy niż my, mogą pójść za daleko, przypuszczając zbyt wiele, i mylą się, podczas gdy my mieliśmy nadzieję, że mylą się całkowicie, ponieważ nie robiliśmy żadnych przypuszczeń) i wyobrażając sobie,
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | MG |
Wydawnictwo - adres: | dorota.mg@gmail.com , http://www.wydawnictwomg.pl , PL |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.