- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cej czasu, przyglądamy się jeszcze raz własnemu dorastaniu, domowym wzorcom, które albo nam pomogły, albo częściej utrudniły dotychczasowy żywot. Na tapecie ląduje ojciec, matka, a sędziami jesteśmy my. Jakże surowymi. Dlatego chcemy rozmawiać z rówieśnikami, słuchać ich doświadczeń i porównywać z naszymi. Takie były moje rozmowy z Jagodą. Ale o szczegółach swoich dotychczasowych losów wiedziałyśmy niewiele. Po powrocie do Polski zamieszkałam na wsi. Blisko dużego miasta, ale to ciągle wieś. Nie miałam wątpliwości, że chcę zamieszkać gdzieś koło Poznania, bo to moje rodzinne miasto. W końcu padło na Wiry, choć nie byłam do tego przekonana nawet wtedy, kiedy okazało się, że proponowane przez agenta nieruchomości mieszkanie odpowiada moim wymaganiom. No bo co to za nazwa? Niechby była jakaś Dobra albo Cicha, ale Wiry? Od razu wiadomo, że ci, co tam mieszkają, nie mogą mieć spokojnego życia, którego tak bardzo potrzebowałam. Przez tydzień jeździłam tam codziennie, przyglądałam się urodzie okolicy i upewniałam, że doszukiwanie się nieszczęścia w nazwie to tylko ,,zabombon", jak mówiła babcia mojego kolegi. Że ważniejsze te widoczne z okien pierwszego piętra łąki, las na horyzoncie i odgłosy kogutków. Wiejskie sklepiki i napisy na furtkach, że: ,,Tu kupisz gospodarskie jaja i ziemniaki". Ale ostatecznie przekonała mnie do Wir figurka świętej Katarzyny. Zobaczyłam ją przy torach kolejowych na skraju wsi. Tak, to był znak, na który czekałam! Moja imienniczka strzegła tego miejsca. Uwierzyłam, że i mnie weźmie pod swoją opiekę. I tak oto z prawdziwą przyjemnością zaszyłam się na wsi, bo dawno odwykłam od hałasu miejskiej aglomeracji. Dawkuję wizyty w ,,city" bardzo oszczędnie, bywam tam dwa razy na tydzień, nie więcej. I zawsze wracam z przyjemnością, nawet wtedy, gdy po drodze muszę tonąć w niewyobrażalnym błocie wiejskich dróg. Przyglądam się wówczas wielkim czarnym kałużom, porównuję do spieczonej czerwonej afrykańskiej ziemi. Obydwie mają swój urok o każdej porze roku, jeśli tylko spojrzeć na nie przyjaznym okiem. *** W domu Łukasz delektował się swoim kolejnym zwycięstwem, następna sesja zaliczona, strachy poszły w kąt, życie znowu było piękne. Zadźwięczał stacjonarny telefon. Może to Jagoda? -- pomyślałam. -- Pewnie da mi kolejną reprymendę za moje dzisiejsze płacze. -- Janusz, to ty? -- zapytałam zdziwiona. -- Już ci daję Łukasza. -- Poczekaj, co tam u ciebie słychać? -- zapytał mój były mąż. -- Wiesz, niedługo wiosna, wszyscy mamy coraz lepsze humory -- rzuciłam, nie bardzo wiedząc, co odpowiedzieć. -- A ja właśnie wróciłem ze szpitala. -- O matko, co ci się stało? -- W końcu dałem sobie zoperować to bolące kolano. -- Jest już OK? I kto cię przywiózł z powrotem do domu? Sam kierowałeś? -- nie mogłam uwierzyć. -- Przecież mogłeś spowodować wypadek! -- I prawie spowodowałem -- odparł Janusz. Pogadaliśmy jeszcze chwilę. Nie poznawałam siebie. Dlaczego po tylu latach od rozstania i braku codziennego kontaktu z moim eks ciągle się o niego martwię? To prawda, że po pierwszych rozwodowych burzach udało nam się stworzyć całkiem dobry układ. Coś na kształt przyjaznej współpracy, rodzaj wyrażanego w słowach i czynach szacunku i podziękowania za mimo wszystko wiele wspaniałych wspólnych chwil. Ale żeby aż tak przejmować się kolanem mężczyzny, który przecież w moim życiu należał już do przeszłości? Lekka przesada, Katarzyno -- ofuknęłam siebie. -- Daję ci Łukasza! -- zawołałam. -- I proszę, nie strasz go opowieściami o swoim braku rozsądku, chłopak tęskni za tobą i chce cię mieć żywego. Oddałam słuchawkę synowi. -- Tato, zaliczyłem następną sesję! -- krzyczał w słuchawkę Łukasz, kiedy opuszczałam pokój. Zamknęłam drzwi, niech syn i ojciec mają trochę prywatności. Rozumiałam, że stary układ już nie istnieje i należy to uszanować. Tak, czas na gotowanie. Przyznam, że jest to ta czynność, która wciąż napawa mnie strachem. Należę do słabych kucharek, choć jako żona i matka musiałam przez wiele lat codziennie walczyć z własną niechęcią. Tyle lat spędzonych w kuchni, a moja wiedza na ten temat mogłaby zamknąć się na jednej stronie szkolnego zeszytu. Zawsze miałam nieczyste sumienie, że za mało wkładam w to serca. I nawet noworoczne obietnice nic w tej materii nie zmieniły. Co dziś na obiad? -- moje odwieczne pytanie. Grzebałam w pamięci, wybierając jeden z paru zestawów, z którymi sobie radziłam. Ach, może tortilla -- pomyślałam uradowana. Już dawno nie gościła na naszym stole, a to danie, które lubi mój syn i przy którym nie ma wiele roboty. Pamiętam, jak jeszcze niedawno walczyłam z tortillowymi plackami. Zaraz, jak to się robi? -- myślałam wówczas. Przypominałam sobie restauracyjne wypieki. To przecie
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 07.03.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.