Po tragicznej w skutkach ucieczce z kolonii karnej, Page Mahoney staje się najbardziej poszukiwaną osobą w Londynie. Wraz z małą grupką ocalałych stara się udowodnić innym jasnowidzom, że niebezpieczeństwo nadchodzi. Nie mając innego wyjścia, wraca do Siedmiu Pieczęci, ponieważ wie, że odchodząc od Jaxona Halla naraża się na jeszcze większe nieszczęście. Blada Śniąca ma zakaz mówienia o tej strasznej historii przy członkach Eterycznego Stowarzyszenia, bo jak sądzi jej mim-lord, musi skupić się na zdobywaniu pieniędzy dla gangu, a nie na tym co było. Ma jednak okazję wziąć sprawy w swoje ręce. Potajemnie przygotowuje się do rozgrywek, które mogą dać jej szansę na polepszenie warunków życia wszystkich ludzi takich jak ona. Czeka ją najcięższe zadanie, jakim jest zrzeszenie Refaitów i ludzi, by razem obalili rządy bezwzględnej Nashiry. Lecz wszystko zaczyna się komplikować, gdy dziewczyna odkrywa tajemniczy związek jednego z mim-lodrów z Szeolem I. Czy Page połączy wszystkie zebrane fakty na czas? Gdy niebezpieczeństwo nieubłaganie nadciąga, musi szybko odkryć kto jest sprzymierzeńcem, a kto wrogiem, który śledzi każdy jej ruch.
Mogę śmiało przyznać, że drugi tom ?Czasu Żniw? mnie nie zawiódł. Historia rozgrywa się trochę wolniej, niż w poprzedniej części, lecz posiada o wiele więcej pobocznych wątków, które pod koniec bardzo szokują. Głównym aspektem wokół, którego toczy się akcja jest tym razem zdrada. Motyw zakazanej miłości niestety został zepchnięty na dalszy plan, pojawiając się tylko na niedługie momenty. Autorka postanowiła nam bardziej przybliżyć, jak działa Sajon, jak wygląda codzienność jasnowidzów. Skupiła się na Londynie, nie powracając tak często do Oxfordu, jakby chciała zamknąć ten rozdział. Czytając można poczuć ducha walki. Bardzo mi się podoba to, że dokładniej poznajemy charaktery innych bohaterów. W pierwszej części nie było na to czasu, więc dopiero teraz, możemy zrozumieć jak myślą najbliżsi Page.
Trochę zawiódł mnie fakt, jak Samantha Shannon przedstawiła tu Naczelnika. Widać, że Page się zmieniła, jej wartości uległy zmianie, lecz emocje i uczucia Arturusa trochę zostały pominięte, a szkoda. Jego zachowanie się zmieniło, stał się bardziej powściągliwy i tajemniczy. Ciężko było mi czasami zrozumieć jego tok rozumowania. Myślę, że autorka mogła bardziej się na nim skupić. Jednak nie było to, aż tak bardzo problematyczne, bo dzięki niemu dowiedzieliśmy się kilku ważnych wiadomości, bez których cała fabuła nie byłaby tak fascynująca. To on tłumaczy nam jak działa jego rasa i jak to wszystko się zaczęło. Mam nadzieję, że w trzeciej części, będzie on bardziej uczestniczył w fabule, ponieważ ten bohater ma wielki potencjał. Oby Samantha umiała go dobrze wykorzystać.
Obiecuję, że ?Zakon Mimów? nie zawiedzie was. Autorka przygotowała jeszcze bardziej wciągające wątki, chociaż myślałam, że to niemożliwe. Jest to książka ze świetnie rozbudowanym światem, wszystkie miejsca są oryginalnie wykreowane, co stwarza nowatorski świat. Bardzo starałam się, by nie zaspoilerować fabuły, a niestety ciężko opisać książkę, w której tyle się dzieje. Jeśli ktoś nie czytał pierwszej części, to serdecznie polecam i zapraszam do przeczytania mojej opinii na jej temat!