- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ziła. Bracia zaś zawsze mu strawę wydzierali, a i bili, gdy matka nie patrzyła. Tak płynęło mu życie aż do dnia dzisiejszego. Antek przystanął przy bramie, aby odsapnąć. Łapał powietrze w zdyszane płuca niczym biegacz po potężnym wysiłku. Ale nie zważał na to. Musiał przecież ratować swoją młodą przyjaciółkę i jej rodzinę przed antychrystami, którzy przyszli ze Wschodu. Bo Antek miał przyjaciółkę - Małgorzatę Olszyńską, córkę i dziedziczkę całego majątku państwa Olszyńskich. Chłopak zatopił się we wspomnieniach. Z nieba lał się żar, więc postanowił pójść nad jezioro. Wyjął z pieca w kuchni dwie kromki chleba, włożył je do torby, po czym wyszedł na podwórko, gdzie znalazł dobry kij, którym się podpierał. Ruszył piaszczystą drogą, która wiła się wśród łąk i pól, gdzie pracowali jego bracia z matką przy sianokosach. Minął ich, choć zabolało go trochę, że udali, iż go nie znają. Przyśpieszył kroku, ile mógł, chciał wypocić z siebie cały żal. Wyrzucić z siebie całą złość na ludzi, którzy traktowali go gorzej niż psa. Nad jezioro dotarł cały mokry i spocony. Już miał zrzucić z siebie swoje połatane łachy, gdy nagle spostrzegł uwiązanego przy krzaku nieopodal jeziora konia. Antek jeszcze nigdy nie widział tak pięknego stworzenia. Biała jak mleko klacz nie przypominała w niczym wiejskich chabet, jakie widział harujące przy pługach i bronach. Ta klacz miała delikatną, łabędzią szyję, długą i lśniącą sierść, a na kopytach czyste podkowy. Antek od czasu swego wypadku bał się koni, ale teraz czuł, że klacz nie zrobi mu krzywdy. Podszedł do niej i zaczął delikatnie drapać ją za uchem, a ona - ku jego zdumieniu - odpowiedziała radosnym rżeniem. Chłopak zdjął jej siodło. Wiedział, jak to zrobić, bo często z ukrycia obserwował pracę stajennych, gdy zakradał się do dworskiej stajni, jeszcze zanim kopnął go koń. Skąd się tu wzięłaś? - myślał. Kto zostawia bez opieki takiego konia? Złodziejom, Żydom i cyganom na pokuszenie. Antek wprawdzie nie wiedział, co to za jedni ci cyganie i Żydzi, ale często słyszał, jak matka wygrażała im pięścią. Nagle przyszło mu na myśl, że właścicielki stworzenia winien szukać w wodzie. Rozejrzał się więc uważnie po jeziorze i znalazł to, czego szukał. Ktoś rozpaczliwymi wyrzutami ramion próbował dopłynąć do brzegu, ale już widać było, że nie da rady i zabraknie mu sił. Antek był głupi, więc nie tracił czasu, tylko wskoczył do wody. Nigdy wcześniej nikogo nie ratował, ale jakimś sposobem wiedział, co ma robić. Podpłynął do szamoczącej się w wodzie i machającej rękoma ofiary od tyłu. Uderzył ją w głowę i gdy poczuł, że jest bezwładna i na pewno nie zdoła wciągnąć go pod wodę, objął ją ręką za szyję i zaczął holować w stronę brzegu. Nie było to proste, bo Antek był drobny i cherlawy, a dziewczyna, którą ciągnął, ciążyła mu coraz mocniej. Coraz trudniej było mu także utrzymać głowę na powierzchni, gdy nagle poczuł grunt pod nogami. Teraz już z łatwością doholował ją do brzegu. Młodzieniec wyrwał się ze wspomnień, a że oddech już mu się ustabilizował, ruszył dalej. Przeszedł przez dziedziniec na tyły dworku, po czym przebrnął przez wiśniowy sad. Tam znalazł drabinę przystawioną do otwartego okna w pokoju panny Olszyńskiej. Wszedł po niej i wskoczył do pokoju Małgorzaty. Było to wielkie, przestronne pomieszczenie. Duże okna wychodziły na wiśniowy sad. Na ścianach wisiały zdjęcia z rożnych etapów życia Małgorzaty Olszyńskiej: chrzest, komunia święta, bierzmowanie, różne szkolne akademie, matura i wreszcie studia. Na podłodze rozłożono puszysty perski dywan, a na środku pokoju stało wielkie łoże wsparte na czterech zrobionych z hebanowego drzewa nogach. Nad łóżkiem rozwinięto czerwony baldachim. Pod ścianą znajdowało się duże, mahoniowe biurko zarzucone dokumentami i papierami. Na wszystkich tych rzeczach widoczny był upływ czasu, który domownicy starali się powstrzymać wszelkimi środkami. Małgorzata Olszyńska usłyszała wchodzącego Antka i odwróciła się w jego stronę. Była to najpiękniejsza kobieta, jaką Antek kiedykolwiek w życiu widział i zgoła nie przypominała wiejskich bab, które znał do tej pory. Miała piękne, kruczoczarne włosy, które opadały jej na ramiona. Cera koloru rozpalonego żelaza, która podkreślała pańskie rysy twarzy, zmysłowe, czerwone usta i czarne jak dwa węgle oczy ukryte pod gęstymi, czarnymi brwiami dopełniały całości. - O, Antek, miło cię widzieć. Myślałam, że teraz już nie zechcesz się ze mną przyjaźnić. - W jej oczach pojawił się cień smutku. - Nawet służba nas opuściła, bo niedobrze służyć panom, gdy przyszli ci, którzy panów wieszają. A przecież nie mieli u nas ź Antek wziął czystą kartk
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna, powieść wojenna |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.