- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a, nadąsana, nie chciała wsiadać do samochodu, potem szarpanina z pasami, które się zacinają, miałem je wymienić, ale nie zdążył W sumie nic takiego, zwyczajny ranek, a jednak - brakowało tam mnie, a co gorsza, ten brak wcale nie przeszkadzał im normalnie funkcjonować. Świat beze mnie wcale nie był ułomny. Stałem dwadzieścia metrów dalej, przyczajony za drewnianą budą, i patrzyłem, pożerałem je wzrokiem, niewidzialny, choć obecny, i bezsilny, jak duch. Potem odjechały, a ja wyprostowałem się i powiedziałem sobie ,,no, dość tego", ale nie ruszyłem się z miejsca. Alicja z kremem do opalania w ręku, przykucnięta na brzegu koca: - Jesteś blady jak duch! - Jak duch? Chyba jak śmierć? - A nie ,,jak trup"? - Śmiejemy się oboje, po czym Alicja idzie do morza, ja zostaję, ktoś musi pilnować rzeczy. Leżę na brzuchu, żeby ukryć wzwód. Alicja chodzi po mieszkaniu i śpiewa, w przelocie puszcza do mnie oko, ale kiedy próbuję ją objąć, odpycha mnie łagodnie i mówi: - Strasznie się śpieszę. - Dziś środa i Alicja idzie na basen, wiem dobrze, że za chwilę zacznie nerwowo przetrząsać komodę w poszukiwaniu czepka. Alicja z mopem, wściekła, bo znowu nachlapałem w łazience. Ja siedzę przy komputerze i gram w Age of Empires. - Trzeba wymienić tę zasłonkę - krzyczę w głąb mieszkania, jakbym chciał się wytłumaczyć. Alicja oddala się, w jednej ręce ma żółtą torbę, a w drugiej listę rzeczy do kupienia. Po chwili znika między regałami. Jesteśmy w Ikei. Siedzę przy wysokim aluminiowym stoliku, a obok, za grubą szybą, bawią się dzieci. Wspinają się po zjeżdżalni, skaczą, toną w wielobarwnych plastikowych kulkach. Wśród nich jest Basia, trochę boi się zjeżdżać, więc stoi z boku. Macha do mnie swoją dwuletnią rączką i mnie woła, ale szyba tłumi jej głos. Nie dociera do mnie ani jedno słowo, więc tylko uśmiecham się uspokajająco. Ewa chce zażyć tabletki uspokajające, ale łapię ją za rękę, ,,nie rób tego". Zamiera, zdziwiona, i patrzy na mnie tymi zielonymi oczami, nie rozumie, co ja w ogóle i jakim prawem. A za chwilę zacznie się szarpanie, wyrywanie torebki, tabletki się rozsypią, szminka, zapalniczka, chusteczki, a potem, w tej szamotaninie, nagle przywrzemy do siebie i poczujemy swoją bliskość, i rzucimy się na siebie, i będziemy tarzać się po podłodze w ogólnym rozgardiaszu. Bronię się przed rozgardiaszem, ustawiam, porządkuję, nic na to nie poradzę, taką mam naturę. Wiem, że wpoił mi to ojciec, na przykład to wieczorne składanie ubrań w kostkę, nic na to nie poradzę, rano jestem senny i lubię mieć ciuchy pod ręką, niewymięte. Książki przestawiam z półki na półkę, bo różnie je można zaklasyfikować, to samo dotyczy płyt i albumów ze zdjęciami. Lubię też, kiedy coś się kończy i można wyrzucić opakowanie, a często nawet na siłę dojadam jakiś jogurt, dopijam sok, żeby oczyścić przestrzeń. To samo dotyczy gazet, na ogół przerzucam je szybko i do kosza, wtedy dopiero oddycham z ulgą. Niestety, z przeszłością trudniej się uporać, nic się nie przedawnia, niczego nie da się wyrzucić na śmieci, wspomnienia natrętnie powracają i trzeba je przeżywać od nowa, i pisać o nich, po raz kolejny, i jeszcze raz, i jeszcze. A ja nie cierpię się powtarzać. Nie cierpię się powtarzać, ale pewne rzeczy domagają się, aby do nich wracać. Wracam do pokoju i przyglądam się swemu dziełu. Zbudowałem bazę wojskową z drewnianych klocków, które dostaliśmy od wujka Waldka, stolarza. Baza jest prawie kwadratowa, sięga mi aż do kolan, a w środku wylądował helikopter z klocków lego, trochę wybrakowany, ale właśnie wrócił z niebezpiecznej misji w Sajgonie. Wojna trwa, Niemcy nie odpuszczają, ale więcej jest tych dzielnych zielonych żołnierzyków, oni są po naszej stronie i oni zwyciężą. Przydzielam im miejsca, układam ich w pozycjach bojowych, pewien wygranej, nie przeczuwając, co się za chwilę stanie. A za chwilę rozlegnie się dzwonek do drzwi, potem do mieszkania wtoczy się ojciec, ściągnie buty, zapyta: ,,Ty się jeszcze bawisz klockami?" i zburzy bazę jednym kopniakiem. Emil ustala szczegóły akcji z Hulitem, swoim pieskiem, który jest bardzo groźny, mimo że odpadło mu jedno oko. Pójdą do pana Marka, kolegi taty ze Związku, bo pana Marka wszyscy się boją, i opowiedzą mu, co tata robi w domu, jaki jest zły, oni myślą, że jest dobry, a to nieprawda. To znaczy czasem jest dobry, ale rzadko, a my się i tak Hulit patrzy na chłopca beznamiętnym okiem i Emil nagle rozumie, że to wszystko bez sensu, ni mniej, ni więcej: wszystko jest bez sensu, wszystko, cały ten spisek, rozmowa z panem Markiem, ale też zabawy z Hulitem i kolekcja puszek, i klasery ze znaczkami, i chodzenie do szkoły, i marzenie o ucieczce, i płakanie. A kiedy wszystko jest bez sensu, na sercu robi się jakby lżej, na wię
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść filozoficzna |
Wydawnictwo: | Literackie |
Wydawnictwo - adres: | slwitryna@vp.pl , http://www.slwitryna.pl , 37-450 , ul. Siedlanowskiego 3 , Stalowa Wola , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 05.04.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.