- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a. Tam jest odpowiedź. Rozdział I. Klęska Wiosna 2005 roku. Na jednym ze spotkań sztabowców PO ktoś nagle wypalił: ,,Okulary, niech Donald zacznie nosić okulary, bo wtedy będzie poważniejszy, bardziej dystyngowany". Współpracownik lidera PO: - To na szczęście upadło. To byłoby sztuczne, kretyńskie. Ale pokazywało, jaki mamy problem. Tusk był postrzegany przez ludzi jako facet w krótkich majteczkach. 1. Do podwójnych wyborów - parlamentarnych i prezydenckich - zostało pół roku. W powietrzu czuć zmiany. Postkomuniści chwieją się na nogach po aferze Rywina. Platforma jest niesiona sukcesem Jana Rokity w komisji śledczej. Po wygranej partii w wyborach do europarlamentu w 2004 roku Tusk po raz pierwszy wierzy, że można przejąć władzę w kraju. Zaczyna przygotowywać do tego najwierniejszych politycznych druhów. Namawia Grzegorza Schetynę i Mirosława Drzewieckiego, żeby pozbyli się swoich prywatnych biznesów: ,,Grzesiek, nie możesz być ministrem i szefem Śląska Wrocław, a ty, Mirek, nie możesz być w rządzie i mieć szwalni w Chinach. Musicie wybrać, zadać sobie pytanie, czy zajmujecie się na serio polityką. Jeśli będzie na was ciążył choć cień podejrzenia, Rokita nigdy nie weźmie was do rządu". Ale w tamtym czasie wiatr wieje także w żagle innej partii - Prawa i Sprawiedliwości. Politycy obu ugrupowań zapowiadają, że jesienią 2005 roku utworzą koalicję PO-PiS. W obozie Kaczyńskich sprawa jest prosta - Lech staje do walki o prezydenturę, Jarosław będzie tworzył, zapewne z Platformą, przyszły rząd. Nie ma mowy o żadnym pęknięciu, rysach. Między braćmi bliźniakami nie ma na to miejsca. Zresztą Lech już ruszył do biegu i idzie mu świetnie. Jako pierwszy, już 19 marca 2005 roku, ogłosił, że chce być prezydentem. Jest liderem w sondażach. W Platformie sytuacja nie jest tak klarowna. Rokitę interesuje premierostwo - ma plan rządzenia i ogromną popularność. Wszędzie go pełno - w gazetach, telewizji, kolorowych magazynach. Ze swadą mówi o polityce, gotowaniu i upodobaniu do kapeluszy. Jest gwiazdą, twarzą Platformy. Nie jest nią Tusk, Grzegorz Schetyna czy Bronisław Komorowski. Dla nominalnego lidera, czyli Tuska, sytuacja jest niewygodna, niepewna. On nie jest jeszcze tak zręcznym graczem, jakim będzie kilka lat później, ale niejedno już widział. Co prawda przesiedział z Rokitą dziesiątki godzin, tocząc przy czerwonym winie dysputy o polityce i rzymskich triumwiratach, ale braterstwa między nimi nie ma. Popularny poseł z Krakowa chadza własnymi ścieżkami, nie ma go w kręgu najbliższych Tuskowi działaczy, do których zaliczają się wówczas: Drzewiecki, Schetyna, Nowak, Graś, Krzysztof Kilian czy Jan Krzysztof Bielecki. - Co będzie, jeśli Rokita bryknie i będzie chciał iść własną drogą? Szczególnie, że za partnera do rozgrywki przy budowaniu koalicji będzie miał zręcznego Jarosława Kaczyńskiego? Czy Platforma to przetrwa, a może pęknie? Gdzie będzie miejsce dla mnie? Takie pytania Donald sobie wtedy zadawał - opowiada nam jego współpracownik. Szło również o to, że Rokita miał własną, autorską wizję przyszłego rządu, do którego chciał zaprosić także ekspertów, a nie tylko partyjnych notabli. W tej wizji dla części działaczy, którzy ,,robili politykę" z Tuskiem, nie było miejsca. Trudno, żeby byli tym zachwyceni. Wyjściem dla współtwórcy PO i jego przybocznych mógłby być skok do przodu, w kierunku prezydentury. Ale on nie chciał tej walki, bo bał się kompromitacji. Bardziej pasowała mu wygodna, bezpieczna funkcja marszałka Sejmu przyszłej kadencji. To były jego ambicje, ale zadziałał trochę według Wałęsowskiej zasady ,,nie chcę, ale muszę". - Do kandydowania został niemal przymuszony przez otoczenie. Prowadziliśmy w sondażach partyjnych, nie mogliśmy nie wystawić kandydata do prezydentury. Długo go młotkowaliśmy. Przekonywaliśmy, że popularność Platformy poniesie jego kandydaturę. Może nie wygra, ale zrobi dobry wynik, a sama kampania sprawi, że zaistnieje i wejdzie na inną polityczną półkę - opowiada działacz, który miał wpływ na decyzję o kandydowaniu Tuska w 2005 roku. Wśród głównych namawiających był Grzegorz Schetyna. Padały argumenty, że lider ugrupowania musi wziąć odpowiedzialność na swoje barki. Wspominany był przykład Unii Wolności, która w 2000 roku nie wystawiała kandydata i sama wykluczała się z walki o władzę. Tusk zgodził się, ale bez przekonania. 2. Pierwsze sondaże były tragiczne. Poparcie na poziomie 3 procent, rozpoznawalność kandydata na niewiele lepszym. To był poważny problem wizerunkowy. Tuskowi brakowało znaczenia, charyzmy, siły. Kojarzył się bardziej z deficytem woli i chęci niż z ich nadmiarem. Wspomina osoba z najbliższego otoczenia Tuska z połowy lat 2000: - Donald wypełnił ankietę dla jednej z gazet. Ulubione zajęcie: drzem
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | polityka |
Wydawnictwo: | Czerwone i Czarne |
Rok publikacji: | 2011 |
Liczba stron: | 310 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.