- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ł tego zmienić. Poza samą Catherine. Tym razem jednak nie będzie tak, jak sobie tego życzy Matt, pomyślała zawzięcie. Nieważne, że jest szefem Korporacji Kincaidów, której akcje były w jej posiadaniu. Nieważne, że szaleńczo go kochała. Tym razem nie będzie jej dyktował, jak ma żyć. Dojrzała jakiś ruch na błotnistym brzegu rzeki. Kilka zabłąkanych rudo-białych krów rasy Hereford utknęło w grząskiej mazi. Uśmiechnęła się zimno. Na szczęście wraz z Mattem było tylko kilku ludzi. I dobrze. Nie zamierzała robić publicznego przedstawienia. Zmusiła klacz do galopu i poczuła pęd wiatru na twarzy. Serce przyspieszyło swój rytm. Wiedziała, że dobrze wygląda w butach i spodniach do konnej jazdy. Miała na sobie także niebieską bluzeczkę wiązaną w pasie, która nie zakrywała jej opalonych ramion. Oczywiście nie ubrała się tak dla Matta. Nie zauważyłby nawet, gdyby miała na sobie wieczorową suknię. Przyjrzałby się jedynie, gdyby spłoszyła jego drogocenne bydło. Był odporny na kobiece wdzięki. Jego obsesją była wolność. Zwykł mawiać, że nie urodziła się jeszcze taka kobieta, która zaciągnęłaby go do ołtarza. Catherine nieraz o tym myślała. Marzyła również, by się z nim całować, poczuć jego zmysłowe usta. Od lat zastanawiała się, jak by to było, gdyby się pobrali i mieszkali na ranczu aż do końca swych dni. Jednak już dawno nauczyła się nie ujawniać swoich uczuć i zachowywać te niemądre tęsknoty dla siebie. Matt doskonale był w tym pomocny, zupełnie ignorując jej spojrzenia i przyspieszony oddech, gdy stawał blisko niej. W collegeu chodziła czasami na randki. Ku szczeremu zdziwieniu Betty Matt prześwietlał każdego chłopaka Kit i ustalał zasady spotkań i godziny powrotów. Kiedyś akceptowała takie zachowanie kuzyna, ale teraz, gdy była starsza, bardzo jej dokuczało. Matt nigdy nie pragnął jej jak mężczyzna kobiety. Jednak miał pełną kontrolę nad jej życiem i to mu najwidoczniej odpowiadało. W końcu go zobaczyła. Klęczał przy jednej z krów i uważnie oglądał jej kopyto. Jego ciemne włosy były ukryte pod szerokim rondem kapelusza. W spranych dżinsach, luźnej koszuli i znoszonych butach wyglądał jak jeden z pracujących dla niego kowbojów. Jednak gdy wstał, różnica była widoczna. Jak na kowboja był zbyt zadbany. Jego paznokcie były zawsze czyste i krótko przycięte. Matt potrafił poruszać się z wrodzonym wdziękiem, który przyciągał kobiece spojrzenia. Mięśnie grały pod skórą, kiedy otrzepywał spodnie. Był wysoki, szczupły, dobrze zbudowany i opalony. Jego ciemne oczy błyszczały niczym dwa rozżarzone węgle. Widać było, że nos został kiedyś złamany, ale to nie ujmowało uroku jego przystojnej twarzy. Wprost przeciwnie. A lekkie skrzywienie zmysłowych ust zawsze intrygowało Catherine. Matt miał wysoko sklepione kości policzkowe, co było dziedzictwem po indiańskim przodku. Na jego twarzy zawsze pozostawał cień zarostu, mimo że golił się częściej niż inni. Nosił się z godnością, jakby stale pamiętał o słowach swojej matki. Niegdyś Kincaidowie byli w tej części stanu polityczną potęgą. Matka Matta często to powtarzała, ucząc syna dumy z jego nazwiska i dziedzictwa. Evelyn, gdy wyszła za mąż za stryja Henryego, przekazała mu udziały w Korporacji Kincaidów, łącząc w ten sposób interesy obu rodzin. Jednak teraz cała władza spoczywała w rękach Matta. Usłyszał zbliżającego się konia i obrócił się. Jego rysy złagodniały, a oczy zabłysły, gdy poznał Catherine. Zsunął kapelusz na tył głowy i leniwie oparł się o drzewo. Obserwował ją z uwagą i Kit miała ochotę go uderzyć, by zetrzeć z jego twarzy uśmieszek samozadowolenia. - A więc tu jesteś - mruknęła do siebie i zsiadła z konia. - Nigdy nie będziesz dobrym jeźdźcem, złotko, jeśli nie zaczniesz słuchać moich rad. Tak się nie zsiada z konia - pouczył ją, uśmiechając się protekcjonalnie. - Nie mów do mnie ,,złotko"! - zawołała i podeszła do niego. W tej chwili nienawidziła go z całego serca, patrzyła na niego ze złością i zaciskała dłonie w pięści. - Mama powiedziała mi, co zrobiłeś - rzuciła oskarżycielsko. - A teraz posłuchaj mnie, Matthew Kincaidzie! Nie jestem już małym dzieckiem! Dorosłam i nie możesz trzymać mnie na krótkiej smyczy. Nie zgadzam się na to. Dałeś mi te akcje, gdy skończyłam osiemnaście lat, więc mogę sama dysponować tymi pieniędzmi! Nie możesz mi ich tak po prostu odebrać! - Kto? Ja? - spytał niewinnie i udając obojętność, zapalił papierosa. - Niczego nie odebrałem. Wstrzymałem po prostu wypłatę dywidend. Spójrz na drobny druk w umowie, zastrzegłem sobie takie prawo, na wszelki wypadek. - A z czego zapłacę czynsz w Nowym Jorku? Mam żebrać na ulicach? - wybuchnęła dziewczyna. - Nie przypominam sobie, żebyś wspominała coś o Nowym Jorku -
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Mira |
Wydawnictwo - adres: | mirau@wp.pl , PL |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.