- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a szybko kartkę. Herman żądał spotkania. - To być nie może! - powiedziała Lizawieta Iwanowna, przerażona zarówno pośpiesznym żądaniem, jak i sposobem, którego użył Herman. - Ten list na pewno nie jest do mnie! - I podarła list na drobne kawałki. - Jeżeli list nie jest do pani, to po co go pani podarła? - rzekła dziewczyna. - Zwróciłabym go temu, kto go posłał. - Proszę cię, moja droga - powiedziała Lizawieta Iwanowna zapłoniwszy się po jej uwadze - na przyszłość nie przynoś do mnie żadnych karteczek, a temu, kto cię przysłał, powiedz, że powinien się wstydzić... Lecz to Hermana nie pohamowało. Lizawieta Iwanowna co dzień w ten czy inny sposób otrzymywała od niego listy. Nie były już tłumaczone z niemieckiego, Herman pisał je natchniony namiętnością, a wyrażał się charakterystycznym dla niego językiem. W listach tych przejawiała się niezłomność jego pragnień i bezład nieokiełznanej wyobraźni. Lizawieta Iwanowna nie myślała już o tym, by je odsyłać; upajała się nimi, zaczęła na nie odpowiadać, jej listy z dnia na dzień stawały się coraz dłuższe i czulsze. Wreszcie rzuciła mu przez okno następujący list: ,,Dzisiaj jest bal u posła *-skiego. Będzie tam hrabina. Zabawimy na balu mniej więcej do drugiej. Ma Pan sposobność zobaczyć się ze mną sam na sam. Gdy hrabina odjedzie, jej służba zapewne się rozejdzie, w sieni zostanie Szwajcar, ale i on zazwyczaj odchodzi do swojej izdebki. Niech Pan przyjdzie o wpół do dwunastej. Proszę iść wprost na schody. Jeżeli spotka Pan kogo w przedpokoju, proszę zapytać, czy hrabina jest w domu. Jeśli odpowiedzą Panu, że nie ma - to trudno, będzie Pan musiał zawrócić. Ale prawdopodobnie nie spotka Pan nikogo. Dziewczęta siedzą u siebie, wszystkie w jednym pokoju. Z przedpokoju pójdzie Pan na lewo, dalej prosto do sypialni hrabiny. W sypialni, za parawanem, ujrzy pan dwoje małych drzwiczek: na prawo do gabinetu, dokąd hrabina nigdy nie wchodzi, i na lewo na korytarz; tu zauważy Pan wąskie, kręcone schody, które prowadzą do mojego pokoju". Herman w oczekiwaniu wyznaczonej godziny dygotał jak tygrys. O dziesiątej wieczorem stał już przed domem hrabiny. Pogoda była okropna: wiatr wył, mokry śnieg walił płatami, mętnie świeciły latarnie, ulice były puste. Z rzadka wlokła się zaprzężona w wychudłą szkapę dorożka wyczekując na spóźnionego pasażera. Herman stał w samym tylko surducie, nie odczuwając ani wiatru, ani śniegu. Wreszcie zajechała kareta hrabiny. Herman widział, jak lokaje wynieśli pod ręce otuloną w sobolowe futro zgarbioną staruszkę, a tuż za nią, w lekkim płaszczu, z głową przybraną świeżymi kwiatami, przemknęła jej wychowanka. Drzwiczki zatrzaśnięto. Kareta ciężko potoczyła się po miękkim śniegu. Szwajcar zamknął drzwi. Okna pogasły. Herman zaczął chodzić przed opustoszałym domem, podszedł do latarni, spojrzał na zegarek - było dwadzieścia po jedenastej. Zatrzymał się pod latarnią ze wzrokiem utkwionym we wskazówkę zegarka, wyczekując, aż miną pozostałe minuty. Punktualnie o. wpół do dwunastej wszedł na ganek domu hrabiny, a stamtąd do jasno oświetlonej sieni. Szwajcara nie było. Wbiegł po schodach, otworzył drzwi do przedpokoju i ujrzał służącego, - który spał pod lampą, w starym poplamionym fotelu. Lekkim i pewnym krokiem przeszedł obok śpiącego. W salonie i bawialni było ciemno. Lampa w przedpokoju słabo je oświetlała. Wszedł do sypialni. Przed kiotem pełnym starych obrazów tliła się złota lampka oliwna. Wypłowiałe fotele kryte adamaszkiem i kanapy z puchowymi poduszkami, ze startą pozłótką, stały w żałobnej symetrii wzdłuż ścian obitych chińską materią. Na ścianie wisiały dwa portrety malowane w Paryżu przez M-me Lebrun. Jeden z nich przedstawiał czterdziestoletniego mężczyznę, tęgiego i rumianego, w jasnozielonym mundurze z gwiazdą, drugi - młodą piękną kobietę z orlim nosem i różą wetkniętą w napudrowane, zaczesane do góry włosy. Po wszystkich kątach stały porcelanowe pasterki, stołowe zegary roboty słynnego Leroy, pudełeczka, dziecinne bączki, wachlarze i różne damskie cacka wynalezione w końcu minionego stulecia wraz z balonem Montgolfierów i magnetyzmem Messmera. Herman wszedł za parawan. Stało tam małe żelazne łóżko, na prawo znajdowały się drzwi do gabinetu, na lewo inne, wiodące na korytarz. Herman otworzył je, dostrzegł wąskie kręcone schody, które prowadziły do pokoju ubogiej Zawrócił jednak i wszedł do ciemnego Czas biegł powoli. Wszędzie panowała cisza. W bawialni wybiła dwunasta, w innych pokojach zegary kolejno wybiły dwunastą - i znów wszystko zamilkło. Herman stał oparty o zimny piec. Był spokojny; serce biło mu równo, jak człowiekowi, który zdecydował się na czyn niebezpieczny, lecz nieodzowny. Zegar wybił pierwszą, drugą godzinę - a wtedy Herman
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, nowele, minibooki |
Wydawnictwo: | Literatura.net.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.