- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ią bogatego dorobkiewicza Kuka, i jutro pojedzie na Gromie. A Kasprzak to cwaniak nad cwaniaki, niejeden wyściżek już dobrze obrobił... Grot zapalił nowego papierosa. Po cóż próżno łamać sobie głowę. Wnet i tak wszystkiego się dowie, bo jeśli się zgodził udać na spotkanie, to tylko po to, by nieco uchylić rąbka tajemnicy. Z dala ujrzał Malińskiego, który lawirując między stolikami wyraźnie podążał w jego stronę, był zaczerwieniony, snadź załapawszy nieco pieniędzy, zdążył już wypić parę kielonków przy bufecie. - Czy można? - zapytał i nie czekając na zaproszenie, zajął tuż obok Grota miejsce. Ten odsunął się trochę. - - świszczał Maliński, nie zwróciwszy uwagi na ten - Wasz hrabia zgrał się potężnie wczoraj w klubie i resztkami Cała nadzieja w Magnusie. Podobno założył się o wielką sumę... - Nie wiem i nic mnie to nie obchodzi! - uciął krótko. - Jak to nie obchodzi? Z takim wariatem jak Świtomirski nigdy nic nie wiadomo. Dziś ma, jutro nie ma. Nawet Magnus go nie uratuje! Kiedy mu konie sprzedadzą za dł po miejscu będzie, panie - Ja się tam nie martwię - odparł dżokej, zaczerwieniwszy się lekko - miejsce zawsze znajdę... - Różnie bywa!... - rechotał tamten dalej, przymrużywszy jedno oko - a nie lepiej by się zabezpieczyć?... - Nie rozumiem? - Ano - jął tłumaczyć podstępnie Maliński - inaczej przed wojną się działo. Pamię Wtedy wielcy panowie sprowadzali dżokejów z zagranicy, a jak im pł Taki Sloan, Hamilton, Morgan brali po dwadzieścia tysięcy rubli rocznie, nie licząc procentó Pan wie, co to znaczy na obecne pienią Sto kilkadziesiąt tysięcy złotych, może i wię - - A jak żyli dż Powiadam panu, każdy z nich miał dwóch sekretarzy i najmniej trzy przyjaciół Złoto rzucali garś Taki podczas rannych galopów wypijał dwie butelki szampana, a jak wpadł w dobry humor, to nie tylko chłopaków stajennych poił, ale konie szampanem wycierał... - Skoro go stać był - A teraz - ubolewał, patrząc uważnie, jaki wpływ jego słowa wywarły na Grocie - a teraz? Pożal się Boże! Bieda! Bieda, nę Dżokej uczciwie nawet na wódkę nie Jak sam o sobie nie pamięta, to o nim nikt nie pamięta. - Panie Maliński! Dokąd to wszystko zmierza? - At, nic! Że pan wiecznie frajerem będzie, panie Grot! Roześmiał się głośno. - Upił się pan! - zawołał Grot z gniewem i nie wie, co Pora iść spać... Odchodzę. Spojrzał na zegarek. Dochodziła dziesiąta. Kiwnąwszy głową Malińskiemu i rzuciwszy parę srebrnych monet na stolik, pośpiesznie wyszedł z Niespodzianki. Z zadowoleniem wciągnął w piersi ciepłe, majowe powietrze. Doprawdy sprawa poczynała być coraz ciekawsza. Tu demon, tam Maliński. A może Maliński miał za zadanie przygotować grunt? Jedno zaniepokoiło go tylko. Wiadomość o nowych szaleństwach hrabiego Huberta. Bo i Grot, choć nie dawał tego poznać po sobie, obawiał się katastrofy. Syn trenera, odebrawszy wychowanie staranne, choć ojciec pragnął, aby po ukończeniu szkoły wstąpił na wyższą uczelnię i obrał zawód ,,inteligencki", wbrew woli rodzica poświęcił się całkowicie koniom, bo wśród nich wyrosły, życia nie wyobrażał sobie bez koni. Jeżdżąc tu i ówdzie, wreszcie znalazł miejsce u Świtomirskiego i ze swym chlebodawcą rozumieli się znakomicie, gdyż hrabia do zarządu stajnią nie wtrącał się wcale. Marzeniem Grota było dojść do małej własnej stajenki, lecz to pozostawało tylko A Niechaj zgra się ostatecznie Świtomirski i zmuszony będzie sprzedać Kto inny dosiądzie Magnusa. Zamyślony szedł ulicą Belwederską. Nagle tuż koło niego wyrosła jakaś postać. - Proszę skręcić w boczną uliczkę! - posłyszał szept. Grot nie bał się nikogo i niczego. Raz zdecydowawszy się na przygodę, postanowił zaryzykować do końca. Skręcił istotnie w ślad za nieznajomym w małą ciemną uliczkę ciągnącą się od ulicy Belwederskiej i przystanął. Nieznajomy, który go wyprzedził, zbliżył się teraz. Zauważył, iż jest to mężczyzna średniego wzrostu, szczupły, nieco przygarbiony. Miał podniesiony kołnierz od marynarki, głęboko nasuniętą na czoło sportową czapkę i duże amerykańskie okulary. Twarzy nie mógł rozróżnić, lecz na pierwszy rzut oka nieznajomy sprawiał tak niepozorne wrażenie, iż ze śmiechem zapytał: - To pan jest tym demonem? - Przybywam w jego imieniu! - A któż to jest ten demon? - Rychło pan się nie dowie! - Sądzę, że prędzej niż się spodziewasz, przyjacielu - zawołał - bo wielka bierze mnie chętka pochwycić cię za kołnierz i zaprowadzić do najbliższego policjanta! - Nie radziłbym tego uczynić! - odrzekł tamten, wykonując jakiś nieokreślony ruch ręką. W mroku błysnęła lufa browninga. Grot poznał, iż z daleko poważniejszym ma do czynienia przeciwnikiem, niźli sądził z początku. - Więc o cóż chodzi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Lind&Co |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 180 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.