- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.sobie. Było to stresujące przeżycie. Rodzice już nie żyją? Nie żyją. Matka zmarła w latach dziewięćdziesiątych. Ojciec jeszcze w latach siedemdziesiątych. Jaka była relacja między nimi? Jak to zwykle. Trochę się kłócili. Ojciec nie był człowiekiem łatwym. Matka była dosyć energiczna, zasadnicza. Miała własne zdanie. Ale ich relacje były szlachetne, tradycyjne. Można by powiedzieć, że to matka była głową domu? Można tak powiedzieć. W praktycznych sprawach matka decydowała i popychała ojca, żeby on to załatwił. Dbała o rozwój, ekspansję naszego domu. Wie pan, jakie były przyczyny tej przeprowadzki rodziców z Rzeszowa do Krakowa? Tak. Matka parła. Matka miała taką wewnętrzną siłę, która ją niosła przez cały czas, chciała poszerzać swoje terytorium. Myślę, że Rzeszów był dla niej duszny, nie chciała tam przyschnąć. Ojciec był raczej statyczny, a ona była motorem. Miała ambicje. Załatwiała sprawy mieszkaniowe i dbała, żebyśmy ja i siostra poszli do szkoły muzycznej. Ona też siedziała w muzyce. Pracowała w bibliotece szkoły muzycznej, tej samej, do której chodziłem ja i siostra. To była jedna z pierwszych szkół, gdzie podstawówkę łączono ze szkołą muzyczną. Chodziłem tam od drugiej klasy, bo wcześniej tej szkoły po prostu nie było. Przed wojną matka skończyła seminarium nauczycielskie. Potem przez pewien czas nie pracowała. Widać, były potrzebne pieniądze, bo zdała egzamin, żeby wrócić do zawodu, ale nie chciała uczyć, wolała pracować w bibliotece. W wieku 4 lat Jak pan wspomina swoje dzieciństwo? Miałem refleksyjne dzieciństwo. Różne dziwne stany. Na czym te stany polegały? Byłem specyficzny. Byłem dość samotny. Dziecko wrażliwe i raczej introwertyczne? Tak jest. W tym kierunku. A z drugiej strony byłem w bandzie ulicznej. Ja się nie biłem, jak inni chłopcy. Szczerze mówiąc, nigdy w życiu się nie biłem. W bandzie musiałem się wykazać i pierwsza rzecz, jaka mi wpadła do głowy - walnąłem cegłą w samochód. Po tym stałem się kolegą herszta. Jakoś tak miałem załatwione, że nic już nie musiałem, byłem pod jego parasolem ochronnym. Szyba poszła? Że szyba poszł Gonił mnie koleś tak, że chyba by mnie zabił, jakby złapał. W tamtych czasach samochód to był luksus. To było w czasach podstawówki? Bardzo wczesna podstawówka. Miałem siedem, osiem lat. I co dalej z bandą? Potem wszystko się rozmyło. Przeprowadziłem się na inną ulicę. I tam już nie miałem kolegów. To był ciemnawy okres w moim życiu, depresyjny. Byłem zagubiony i rozdarty. Chodziłem do szkoły muzycznej, a nie byłem przekonany, czy będę dalej zajmował się muzyką. Nieśmiałość dystansowała mnie od kontaktów towarzyskich. Zostało mi tak na dobrych parę lat, siedem, osiem, aż zacząłem grać jazz. Używki pomogły mi w nawiązywaniu kontaktów. Myślę, że to bardzo prozaiczne. Na tym polega popularność używek. Naturalnie. Myślę, że to w ogóle podstawa. Używki są niczym innym jak lekarstwem. O różnych zastosowaniach. Wyrównują nadpobudliwość albo nieśmiałość. Stymulują organizm. Zanim pojawił się jazz, było coś, w co się pan mocniej zaangażował? Harcerstwo. Byłem zagorzałym i takim stuprocentowym skautem. Ojciec mnie zapisał. Z drużyną wyjechałem pierwszy raz za granicę. No i w harcerstwie miałem pierwszy kontakt z trąbą. W związku z tym chodziłem na lekcje do profesora Lutaka, który później uczył mnie na akademii. To był kolega ojca. A wyjazd za granicę? W czasach ogólniaka pojechaliśmy do Jugosławii na zlot skautów. Pamiętam, jak byłem oburzony na starszych kolegów, którzy palili papierosy, że to takie nieharcerskie. Byłem wtedy jak purytanin. Przez jakiś czas harcerstwo bardzo mnie wciągało. Był pan też ministrantem. Byłem. Tak. W tym ciemnawym okresie. Późna podstawówka, jeszcze przed muzyką. Byłem wtedy bardzo wierzący. Pamiętam, jak się załamałem, kiedy pojechałem na pielgrzymkę do Częstochowy i widziałem naokoło grzech. Flacha, wie pan. Ludzie święci nie są. Wśród ministrantów też mnie to odstraszyło. Myślałem, że to wszystko będzie wzniosłe, a w kościele głównie chlało się wino mszalne i paliło papierosy. Machnąłem ręką. Moje życie idzie od idealizmu i w tej chwili odbiłem się od tego, bo nie istnieją ideały. Ale zawsze miałem mistyczne zacięcie. W domu religia odgrywała ważną rolę? Niespecjalnie. Ojciec był dosyć religijny. Matka - tak jak to polscy katolicy. Modlili się. Ale pomysł, żeby zostać ministrantem, to była moja inicjatywa. Później nie ciągnęło pana do religii? Nie. Tak całkiem naturalnie. Zainteresowałem się filozofią i to wyrabiało mój światopogląd. Wydaje mi się, że jestem człowiekiem o skłonnościach do religijności. Moje mistyczne skłonności sprawdziły się w ewolucjonizmie. Ja wie
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie |
Wydawnictwo: | Literackie |
Wydawnictwo - adres: | slwitryna@vp.pl , http://www.slwitryna.pl , 37-450 , ul. Siedlanowskiego 3 , Stalowa Wola , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 07.04.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.