- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.t? - Wcisnął gaz. - Jeśli uszkodzą mi - Przestań pan gadać, tylko skup się na starcie! Jak ujdziemy z życiem, to porozmawiamy. Przyznał jej rację. Słyszał, jak kule uderzają w kadłub. Oczami wyobraźni widział dziury i dziką furię Teagana. ,,Kto go teraz od nas kupi?!". Poderwał samolot. Maszyna zaczęła nabierać wysokości. Po chwili, dla niego trwającej wieczność, wznieśli się poza zasięg kul. Dopiero teraz ogarnęła go wściekłość. Gdyby chciał zostać zestrzelony, dalej by służył w siłach powietrznych! Już swoje wylatał nad terenami objętymi wojną! - Może mi pani wytłumaczyć, co to było? - zawołał w stronę pasażerki. - Dlaczego oni strzelali? Kim pani jest? W tej walizce są prochy, tak? - W zasadzie tak. - Jej lakoniczna odpowiedź go zaskoczyła. Spodziewał się raczej wykrętów. - Jakie? Hera, metamfa, marycha? - Nic zabronionego. Leki. Rozczaruję pana, ale to, o co im chodzi, jest całkowicie legalne. - Mam w to uwierzyć? - zadrwił. - Zmyliła panią moja dziecinna buzia. Widziałem w życiu niejedno i wiem, że aspiryna nie jest warta kulki w łeb. Co jest grane? - Niech pan posłucha. W dalszym ciągu jestem gotowa zapłacić kupę forsy za dowiezienie mnie do Ameryki Południowej. Tamci zostali na ziemi, więc trzymajmy się kursu. - Kpi sobie pani? Jakiego kursu? Strzelali do mnie. Ja się w takie rzeczy nie bawię. Słyszy pani? Nie i już. Ląduję na najbliższym lotnisku, zrozumiano? Może pani znajdzie innego frajera. Mnie to już nie interesuje. - Doprawdy? Z tego, co wiem, Błękitne Przestworza są w poważnych tarapatach. Ten kurs pozwoli wam uniknąć bankructwa. - Skąd pani ma takie informacje? Wkurzyło go, że naruszono jego prywatność. Co z tajemnicą bankową? - Nie żyjemy w próżni. Wystarczy Google i dobrze sformułowane pytanie. Czyżby moje informacje były błędne? - Nie, ale wtyka pani nos w moje prywatne sprawy. - Nie mam wrogich zamiarów. Jestem naukowcem i potrzebuję pańskiej pomocy w dostaniu się do Ameryki Południowej. Może mnie pan tam dowieźć? - Mogę, ale tego nie zrobię - odparł, wciąż myśląc o dziurach w kadłubie i o tym, skąd weźmie forsę na ich załatanie. Musiała wyczuć jego wahanie, gdyż drążyła dalej. - Nie mogę powiedzieć, jak ważna jest moja misja. Proszę podać sumę. Zapłacę każde pieniądze. To znaczy moja firma zapłaci. Zależy im na tym, co wiozę. - Co pani wiezie? - Żadnych pytań, to część umowy. Bezpieczniej dla pana, jeśli pan nie wie. - Albo mi pani powie, albo zawracam. - Pańska firma nie dotrwa do końca miesiąca - odparowała. - Co wtedy? Ma pan szansę odwrócić los, a może nawet rozwinąć skrzydła. Jeśli mnie pan zostawi, firma padnie, bo nie sądzę, żeby znalazł się klient z taką forsą, jaką ja proponuję. Czy mu się to podobało, czy nie, musiał przyznać, że Ruda ma rację. Czy wczoraj Teagan nie wbijał mu do głowy tego samego? - O jakich pieniądzach mówimy? - zapytał z ciekawości. W końcu już znajdują się w powietrzu. Nie taka to fatyga zawieźć ją na miejsce. - Wystarczy, aby kilka miesięcy, może nawet pół roku, utrzymać się na powierzchni. Moja firma ma bardzo głębokie kieszenie. Psiakrew. Mocny argument. - Czyli mam panią tam zawieźć i nie zadawać pytań. To wszystko? Nigdy więcej o pani nie usłyszę i nikt nie będzie mnie ścigał ze spluwą w ręce? - Właśnie tak. Nieźle. Może się udać. Na podjęcie decyzji zostały mu mniej więcej dwie minuty. Na szali leżało być albo nie być Błękitnych Przestworzy. Minęli ostatnie czynne lotnisko. Klamka zapadła. - Zgoda. Ale muszę znać przynajmniej pani imię i nazwisko. Chyba że woli pani, żebym się do niej zwracał per paniusiu. - W porządku. Doktor Hope Larsen. Miło mi pana poznać, panie Carmichael. - Małe sprostowanie. Panem Carmichaelem był mój ojciec. Skoro zna pani stan mojego konta w banku, to może mnie pani nazywać Hope kiwnęła głową. - Niech będzie Mów do mnie Hope. - Doktor? To znaczy, że jesteś lekarką? - Nie. Naukowcem. Mam doktorat z biologii molekularnej. A niech to! Pamiętał, że zabroniła mu zadawać pytania, ale kto, do diabła, strzela do naukowca? I w co ta ślicznotka się wplątała? Zgarnij forsę i morda w kubeł, odezwał się wewnętrzny głos. Dobra rada, jeśli chce wyjść z tej przygody cało. Spojrzał na wysokościomierz i zaklął. - Co się dzieje? - Milczał. - Coś nie tak? - Można to tak ująć - odparł i postukał w zegar w nadziei, że to tylko krótkotrwałe zakłócenie. Nie. Igła ciągle opadała. Omiótł wzrokiem pozostałe zegary. - O co chodzi? - Zapnij pas - polecił przez zęby. - Paliwo się kończy. - Co?! - Hope szybko zapięła pas. - Gdzie jesteśmy? - Gdzieś nad Meksykiem. I daleko od jakiegokolwiek lotniska. Uśmiechnął się do siebie ironicznie. Po strzelaninie mu się wydawało, że nic gorszego im się n
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2017 |
z serii Gorący Romans |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.