- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.piłka odbijała mu się od kolana. Nie odziedziczyłem tego po moim starym, bo akurat piłkarzem to on nie był. Mój wujek powiedział raz do niego: >>Pelu z pewnością nie ma talentu piłkarskiego po tobie<<"[4]. Pelu to skrót od przezwiska Pelusa, ,,Kudłacz", ponieważ Diego Armando od najmłodszych lat miał bujną czuprynę. W dniu, gdy do domu Maradonów przyjechał Francis Cornejo, by skontrolować wiek Diego, Chitoro pracował w fabryce, choć była sobota - nigdy jednak nie odmawiał nadgodzin. Trener poznał go później, gdy pewnego razu don Diego przyjechał razem z synem na trening. Wymagało to podróży pociągiem i dwoma autobusami. ,,Tata zabierał mnie autobusem na pociąg. Był dosłownie skonany - opowiadał Diego w wywiadzie dla Infobae. - Trzymał się poręczy, a ja stawałem na palcach i podpierałem go pod ramieniem, bo przysypiał na stojąco. Tak wtedy jeździliśmy, wzajemnie się podpierając". Cornejo spotkał człowieka małomównego, za to zasadniczego. Od samego początku don Diego i do?a Tota jeździli na wszystkie mecze Cebollitas. Zajmowali miejsce w szoferce pick-upa José Trotty, a Francis jechał z tyłu na pace razem z chłopakami. Dzięki tym wyjazdom rodzina Maradonów poznawała świat. Diego wspominał, jak przechodził mostem Alsina na drugą stronę rzeki płynącej w odległości 100 metrów od ich domu. Spoglądał na jej brudne wody w szczelinach między deskami. Po drugiej stronie znajdowała się dzielnica Pompeya i tamtejszy targ, ale to był świat należący do innych ludzi. Stały tam sklepy z zabawkami, stragany z butami, na wieszakach wisiały koszule (,,Takie, jakie chciała mieć moja siostra, i takie, jakich ja też pragnąłem", opowiadał Diego). Nie chodzili zbyt często na zakupy. Obowiązywał system rotacji zgodnie z wiekiem. Dzisiaj buty kupuje María. Pelu, twoja kolej będzie za dwa tygodnie. Co byś chciał? - Małego drewnianego konia. - Nie wygłupiaj się, jakieś ubranie. - Aaa, no to koszulę. - Którą? Wybrana przy takiej okazji koszula zostawała w rodzinie już na zawsze, bo przechodziła z jednego dziecka na drugie, a na koniec stawała się całkiem praktyczną ścierką do wycierania naczyń. ,,Tato, masz pożyczyć majtki?" - pytał Diego, będąc w potrzebie. Pewnego razu dziennikarz Diego Borinsky zapytał Maradonę, czy myślał kiedyś o tym, żeby kraść. W końcu wiele osób z jego środowiska tak właśnie robiło. ,,Nie, mowy nie ma, ojciec sprałby mnie na kwaśne jabłko. Uczył mnie wszystkiego, czego tylko mógł. Wszystkiego, co robiłem potem, nauczyłem się sam. On nie miał z tym nic wspólnego". Gdy Diego występował w Cebollitas, czyli zanim w wieku 15 lat zadebiutował w pierwszym zespole Argentinos Juniors, ojciec czyścił i polerował mu buty, by zawsze wyglądały jak nowe - w przeciwieństwie do butów innych chłopców, znoszonych i zaniedbanych. Gdy w wieku 18 lat Diego zaczął utrzymywać całą rodzinę i poprosił ojca, by ten zrezygnował z pracy, w domu nadal rządzili rodzice. Diego potrzebował takiego układu, zawsze chciał mieć jasny kierunek oraz konkretny, niepodważalny punkt odniesienia. Ojciec Diego był z natury milczkiem, więc do?a Tota mogła gadać tak długo, aż mąż tracił cierpliwość albo coś go zaniepokoiło. Matka Maradony była raczej niska, ale gdy chciała, żeby ją usłyszano, zamieniała się w giganta. Mimo wszystko nawet ona musiała czasem zamilknąć. Niekiedy wystarczyło jedno spojrzenie. Gdy Fernando Signorini, trener przygotowania fizycznego, chciał przywrócić Diego do pionu, często szedł z tym do don Diego. Gdy ojciec był w pobliżu, szczebiotanie szybko ustawało. Nie chodziło o lęk, lecz o szacunek, który budził. Odwaga, z jaką miał występować później w swoim życiu, stawianie czoła potężnym ludziom i naśmiewanie się z nich były nie tyle buntem przeciwko władzy jako takiej, ile protestem przeciwko jej nadużywaniu i ignorowaniu problemów takich ludzi jak Maradonowie oraz pół miliona osób, które mieszkały jedno na drugim w Villa Fiorito, tym bardziej że identycznie wyglądało to w około 800 innych podobnych osiedlach rozsianych wokół Buenos Aires. Maradona jako dziecko był rozsądny, uprzejmy, uważny, co najwyżej trochę skory do żartów. Pewnego razu do?a Tota stwierdziła, że jakimś cudem Diego podciągnął się w szkole, zaczął dostawać zauważalnie lepsze oceny. Okazało się, że przekupił nauczyciela. Do?a Tota powiedziała o wszystkim mężowi, a ten dał chłopakowi dwutygodniowy szlaban na treningi. Łamanie zasad doprowadzało Chitoro do szału. Był dokładny, wręcz pedantyczny. Gdy stwierdzał: ,,Jutro o piątej rano jedziemy do Corrientes na ryby", dokładnie o tej porze wsiadał do samochodu i na nikogo nie czekał. Tylko w ten sposób dało się utrzymać porządek w świecie z tektury i blachy. Wiele lat później, zamieszkawszy wcześniej w domu w pobliżu stadionu
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie, sport i rekreacja |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 528 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.