- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.co w końcu przebiło się przez sparaliżowane pięknem obiektu połączenia nerwowe w głowie młodej fotografki. ,,Muszę zrobić mu zdjęcie", pomyślała, kiedy już odzyskała zdolność do wykonywania podstawowych operacji myślowych. Okazja nadarzyła się szybko. Gdy czekali na bagaże, zobaczyła, że Mister G (od great, bo to było pierwsze słowo, jakie przyszło jej do głowy na jego widok) stoi zadumany i zapatrzony w siną dal hali lotniska. Nie zorientował się, że podniosła aparat do oka, wycelowała i strzeliła. Chwilę później on strzelił w nią - drzwiami, gdy wychodził z toalety. ,,Mam za swoje", pomyślała i wybiegła na zewnątrz, gdzie czekała już na nią Martyna - prywatny szofer, najlepsza kucharka i przyjaciółka w jednym. - Czyżby dobra passa się skończyła? - spytała koleżanka, patrząc z dezaprobatą na guza, który właśnie osiągał dojrzałe stadium. - Nikt cię tak nie doceni jak polski chłop - odpowiedziała Finka, zapinając pasy. Ruszyły z piskiem opon. Martyna uważała, że szkoda życia na spokojną jazdę. Przy wyjeździe z lotniska prawie zderzyły się ze sportowym volvem. - Chyba jestem bardzo zmęczona. Wydawało mi się, że to volvo prowadzi szofer w czapce, a obok siedzi ten gość, który walnął mnie drzwiami. - Finka potrząsnęła głową, żeby odpędzić senne zwidy. - Potrzebujesz polskiej wódki, dziewczyno! - wykrzyknęła z entuzjazmem Martyna. - Nie pozwolę ci dzisiaj wrócić prosto do domu i pogrążyć się w smuteczkach - powiedział Heniek, zjeżdżając z autostrady. - Pokażę ci nowy sposób podrywu. Nazywa się ,,na nihilistę". Memy z Schopenhauerem mnie zainspirowały. - Nie mogę się doczekać. Szkoda, że mnie nie uprzedziłeś, pojechałbym z lotniska autobusem - odburknął Rafał, chociaż ziarnko ciekawości już kiełkowało w jego głowie. Z Heńkiem zawsze tak było! Najbardziej egoistyczny, nieznośny i rozkapryszony gość z całej paczki, ale każdy przymykał na to oko, bo chłopak potrafił się bawić jak mało kto, zarażał wszystkich swoim perlistym śmiechem i wyrywał laski jak gwiazda telewizji. Właściwie Rafał nie widział powodu, dla którego nie miałby iść z Heńkiem na drinka. Wysłał wiadomość mamie, że będzie później, i wydał komendę: - Janie, wieź nas do najlepszego klubu w mieście. - Jak pan sobie życzy, sir - odpowiedział Heniek, poprawiając szoferską czapkę. Zostawili samochód pod blokiem, w którym Heniek miał swoją katowicką kawalerkę, i poszli do klubu, kilkaset metrów dalej. Po przekroczeniu drzwi uzbrojonych w ochroniarza (Rafał martwił się, że jego szara bluza i dżinsy mogą się okazać niegodne tego przybytku szczęścia, ale widocznie Heniek był tu zbyt znanym i cenionym gościem, żeby bramkarz mógł kręcić nosem na jego niedostosowanego towarzysza) znaleźli się w alternatywnej rzeczywistości. W środku było ciepło i parno. Bar świecił jasnym światłem przechodzącym przez kolorowe butelki. Uśmiechnięte, skąpo ubrane kelnerki witały się z Heńkiem jak ze starym znajomym. Jedna z nich podeszła. - Twoje ulubione miejsce jest wolne, mistrzu. - Zapraszająco puściła do niego oko i skierowała się w stronę stolika, który miał chyba najlepsze położenie w całym lokalu: stał blisko baru i na podwyższeniu, dzięki czemu można było obserwować całą salę. - To co zwykle. Dwa razy - powiedział Heniek, zajmując miejsce. - Widzę, że czytasz mi w myślach - parsknął Rafał, który nie lubił, gdy ktoś podejmował za niego decyzje. - Nie pożałujesz - zapewnił go Heniek. Odruchowo poprawił marynarkę i krawat, rozglądając się bacznym okiem po sali. Gdy kelnerka przyniosła dwie szklanki, Rafał musiał przyznać, że Heniek świetnie wybrał. - Co to jest? Smakuje wspaniale! - Piętnastoletnia szkocka. Rafał aż się zakrztusił. - Stary, nie wiem, czy dostatecznie jasno ci wytłumaczyłem, ale jestem spłukany. To znaczy, że mogę zapijać smutki wódką z dyskontu, ale nie piętnastoletnią whisky z baru. - Spokojnie, Rafciu, tobie się nie ułożyło, ale ja właśnie wygrałem sprawę, dzięki której na moim koncie przybędzie kilka zer. Więc jak chcesz, możemy pić dzisiaj na zmianę: ty na smutno, ja na wesoło, ale pozwól, że rachunek obciąży moje konto. Heniek był zbyt inteligentny, żeby nie rozumieć, że taki gest w jakiś sposób dodatkowo poniża kumpla, który był w dołku finansowym i psychicznym. Nie mógł jednak odmówić sobie okazji do opicia wielkiego sukcesu, na który pracował ostatnie pół roku. Jego kancelaria, specjalizująca się w prawie biznesowym, przeprowadziła wielką prywatną górniczą spółkę przez zawiłości i meandry restrukturyzacji. Heniek został oddelegowany z Warszawy do tego zadania, bo był Ślązakiem, a poza tym najlepiej znał się na przekształceniach w polskich firmach. Jego kreatywność i kompetencje pozwoliły klientow
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Joanna Osyda |
Wydawnictwo Wielka Litera |
Data wydania 2018 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Wielka Litera |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Joanna Osyda |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.