- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ucił scenicznym szeptem kierowca, który nadal nie mógł zrozumieć, że ktoś widzi urok w tak niepozornym miejscu. - Ma pani kogoś do pomocy? - zagadnął drugi z tragarzy. - Męża znaczy jakiegoś czy narzeczonego, kogokolwiek? W to mieszkanie trzeba mnóstwo pracy włożyć, żeby je doprowadzić do stanu używalności. Przecież tu nawet dach może przeciekać! - Dziewczyno, zima w pełni, a ty w takiej ruderze chcesz mieszkać! - dodał jeszcze od progu kierowca, kiwając głową nad brakiem rozsądku Zuzanny. Ona jednak już nie słuchała. Roziskrzonym wzrokiem ogarniała swoje nowe małe królestwo. Swój własny świat. Prywatny. Tylko jej i dzieci. Jak doskonale pasowały tu wszystkie przywiezione rzeczy: te, które podarowała jej matka, pamiątki rodzinne oraz własne, kupione już z myślą o nowym lokum. I była wdzięczna losowi za ten uśmiech. Jej marzenie się ziściło. [1] Per aspera ad astra (łac.) - przez ciernie do gwiazd; Seneka Młodszy, Herkules szalejący, 437. 2. Sprawdzała właśnie, czy ściany w dziecięcym pokoiku wystarczająco wyschły, aby pomalować je jeszcze raz, gdy odezwało się zdecydowane pukanie do drzwi. Zuzanna rzuciła okiem na bliźnięta - spały jeszcze, zmęczone zabawą, a potem posiłkiem. Malowanie nie przysporzyło jej problemów. Kupiła farbę w sklepie na rynku, gdy następnego dnia po przybyciu do nowego mieszkania zapakowała bliźniaki do wózka i wybrała się po zakupy. Zdecydowała się na delikatny odcień zimnego błękitu. Chciała, żeby dzieci otaczała spokojna barwa nieba. Pokój był tak mały, że pomalowanie poszło naprawdę szybko i teraz Zuza była wręcz upojona swoim sukcesem. Trzeba przejechać farbą jeszcze raz, aby pozbyć się wszelkich smug, a potem wyszorować podłogę, umyć okna i dzieci będą miały w końcu własne miejsce. Następnie będzie się mogła zabrać za salon. Co to dla niej? Nie ma rzeczy niemożliwych! Pukanie nasiliło się, więc Lorenc wypłukała ręce nad zlewem w kuchni i poszła otworzyć. W drzwiach stała dziewczyna, a właściwie młoda kobieta, o regularnych rysach twarzy i niesamowitych jasno-brązowych włosach poskręcanych w miliony sprężynek. Na widok Zuzanny potrząsnęła głową i uśmiechnęła się szeroko. - Jestem sąsiadką z dołu, nazywam się Jakubowska. Zauważyłyśmy samochód meblowy. Sprowadziłaś się? Jesteś córką profesora Stanisławskiego? - Pasierbicą - odpowiedziała krótko gospodyni i lekko się skrzywiła. Dziewczyna z włosami jak sprężyny zdawała się tego nie dostrzegać, tylko ciekawie zaglądała do środka. - Może wejdziesz na chwilę - zaprosiła ją Zuza. Sąsiadka wyglądała sympatycznie i matka bliźniąt nie widziała powodów, by nie zacząć nawiązywać normalnych kontaktów, zwłaszcza że okazja sama się nadarzyła. - Bardzo chętnie. Nigdy tutaj nie byłam, a zawsze mnie ciekawiło, jak ten strych wygląda. - Mansarda - poprawiła gospodyni. - Tak, poddasze. Kiedyś nawet wlazłam na dach, żeby zajrzeć przez okno, ale mama mnie ochrzaniła. To zresztą było bardzo dawno, jeszcze jak chodziłam do szkoły. Profesor rzadko się tutaj pojawiał. Mama go znała, ale ja to już wcale. Babcia opowiadała, że tę pracownię to dostał w latach siedemdziesiątych i ukrywał się tu w stanie wojennym. Możliwe. Ja w każdym razie urodziłam się dopiero w dziewięćdziesiątym drugim i w ogóle tego nie pamiętam. Ładnie się urządziłaś, ale strasznie tu brudno. Jeśli chcesz, mogę ci pomóc w sprzątaniu. Powiedziała to wszystko na jednym oddechu, a Lorenc spojrzała na nią bardzo zdumiona. Dziewczyna pokiwała głową ze zrozumieniem. - Wiem, za dużo gadam. Wszyscy tak mówią. Podobno nie pozwalam nikomu dojść do słowa, ale to nieprawda. Jak masz na imię? - Zuza, a ty? - Jestem Miranda[2]. - Że jak? - zdziwiła się niezbyt grzecznie gospodyni, a nowo przybyła wybuchnęła śmiechem. - To przez mojego pradziadka. Był absolutnie zakręcony na punkcie Szekspira i umyślił sobie, że wszystkie dziewczęta w jego rodzie będą nosiły imiona bohaterek z tych sztuk. Dziadek i mój ojciec całkowicie popierali to szaleństwo. Jak możesz sobie wyobrazić, rodzina była liczna i normalne imiona szybko się pokończyły. Moja babcia jest, co prawda, Sylwią, ale mama ma już na imię Ofelia. - Żartujesz! Zuza chciała coś jeszcze dodać, ale Miranda jej nie pozwoliła. - Wcale nie. Nie muszę dodawać, że nie cierpi tego imienia. Wszyscy mówią do niej Fela, co, moim zdaniem, jest równie komiczne. No ale pomyśl: mogła być Hermioną albo Rozalindą. Moja ciotka nosi za to imię Helena, więc całkiem normalnie, choć też z Szekspira. - To zupełnie nie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Filia |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.