-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dobnych głupstwach; nudzi mię to, więc mówmy o czem innem." Takim tonem powiedziała te słowa, jak gdyby gotową była zlać towarzysza zimną wodą za najmniejszym powodem do rozdrażnienia. Nie wiemy jakie wrażenie sprawiła ta mowa na Arturze, ale się pocieszał długiem gwizdaniem, a gdy się rozstawali przy bramie, rzekł groźnie: ,,Pomnij moje słowa Ludko, ty niedługo wyjdziesz za mąż." ___________ ROZDZIAŁ II. Pierwsze wesele. Czerwcowe róże z nad portyku rzeźko i wcześnie obudziły się owego ranka, i złączone węzłem przyjaźni rozkoszowały się z całego serca słonkiem bez chmury. Ich lica były rumiane i ożywione, gdy kołysane wiaterkiem opowiadały sobie cichym szeptem co im wpadło w oczy; niektóre zaglądały do okien jadalnego pokoju, gdzie zastawiano stół do uczty, inne skłaniały główki witając z uśmiechem dziewczęta ubierające pannę młodą; inne skinieniem pozdrawiały osoby przechodzące przez ogród, portyk i sień, a wszystkie, od najróżowszego kwiatu w pełnym rozkwicie, do najbledszego pączka, oddawały hołd krasą i wonią swej milutkiej pani, która je tak długo pielęgnowała z miłością, Małgosia także była podobną do róży, bo wszystko co miała najlepszego w sercu i w duszy odbijało się w twarzyczce, nadając jej wdzięk daleko wyższy od piękności. Nie przywdziała jedwabi, ani koronek, nie przystroiła się nawet pomarańczowym kwiatem, i mówiła: ,,Nie chcę dziś wyglądać urzędowo i sztywno; zamiast głośnego wesela, pragnę mieć w koło siebie tylko te osoby które kocham, i taką im się przedstawić, jaką codzień jestem." Sama szyła ślubną suknię, oddana błogim nadziejom, i niewinnym myślom; za całą ozdobę wetknęła w piękne warkocze uplecione przez siostry, białe lilje, jako ulubione kwiaty ,,jej Jana." ,,Wyglądasz jak zazwyczaj, aleś tak słodka i miła, że uściskałabym cię chętnie, gdyby nie obawa żeby ci nie pognieść sukni," zawołała Amelka, z lubością przyglądając się siostrze gdy już była gotowa. ,,Mniejsza o suknię, całujcie mnie i ściskajcie," rzekła, i roztworzyła ramiona, a dziewczęta uwiesiły się jej z kwietniowemi twarzyczkami, czując że nowa miłość nie wyrugowała z jej serca starej. ,,Teraz pójdę zawiązać krawat Janowi i cichutko posiedzę chwilę z ojcem w pracowni." Zbiegła na dół by dopełnić tego, a potem chodziła krok w krok za panią March, wiedząc że chociaż jej macierzyńska twarz uśmiecha się, serce skrycie nad tem boleje, że pierwsze pisklę wymyka się z gniazdka. Ponieważ młodsze panienki stoją razem wykończając skromne stroje, i wszystkie wyglądają jak najkorzystniej, opowiem przy tej sposobności jakie w nich zaszły zmiany przez trzyletni przeciąg czasu. Ludce zaokrągliły się ostre kąty, ruchy jej wprawdzie nie odznaczały się wdziękiem, ale nabrały swobody, a zamiast kędzierzawej czupryny wyrósł gruby warkocz, odpowiedniejszy do małej głowy na wysokim korpusie. Na smagłem jej licu odbijają się żywe kolory, oczy mają miły blask, ostry język wypowiada dziś tylko łagodne słowa. Eliza urosła i zeszczuplała; bledsza jest i cichsza jak dawniej. Jej piękne, zacne oczy powiększyły się, i mają wyraz zasmucający chociaż nie smutny. Cierpienie odbija się na jej młodej twarzyczce, mimo to że się rzadko uskarża, i zawsze mówi z otuchą: ,,wkrótce będzie mi lepiej." Amelka jest słusznie uważaną za ,,kwiat rodziny," bo w szesnastym roku ma wzrost i postawę dojrzałej kobiety. Nie jest piękna, lecz ma gracyę w twarzy, w poruszeniu rąk, w układzie sukni, w upięciu włosów. Ten nieokreślony i bezwiedny wdzięk czyni ją niemniej pociągającą od doskonałych piękności. Ciągle się martwi o nos, bo w żaden sposób nicchciał przybrać greckiego kształtu; trapią ją też szerokie usta, i niższa warga zbyt wydatna. Te chybione rysy nadawały charakter całej twarzy, lecz Amelka nie widziała tego, i pocieszała się tylko szczególnie świeżą cerą, żywem niebieskiem okiem, i główką zdobną w loki jeszcze złocistsze i gęstsze jak przedtem. Wszystkie trzy ubrane były w lekkie jedwabne suknie szarego koloru, najlepsze jakie miały na lato; włosy i staniki przyozdobiły w ponsowe róże, z czem wyglądały bardzo ładnie. Wesele to odbyło się w jak najprostszy i najzwyczajniejszy sposób. Ciotka March zgorszyła się przyjechawszy, -- panna młoda wybiegła bowiem żeby ją powitać i wprowadzić do mieszkania, pan młody przybijał do ściany wieniec który odpadł, a szanowny pleban szedł po wschodach niosąc pod każdą pachą butelkę wina. ,,Słowo daję, tu się dzieją dziwne rzeczy!" wykrzyknęła stara jejmość, gdy siadała na honorowem miejscu rozpościerając z wielkim szelestem morowe fałdy lawendowej sukni. ,,Tyś się nie powinna ukazywać do ostatniej chwili, moje dziecię." ,,Ależ ciociu, nie jestem żadnem widowiskiem, i nikt nie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2022 |
Liczba stron: | 454 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.