- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.w ogóle? Skoro pod latarnią bywa najciemniej, to może i w ciszy jest największy hałas? Windelband nie okazał aprobaty dla słów Schoena. -- Absurdem jest go podejrzewać. Mój policyjny nos i wszystkie ujawnione do tej pory okoliczności wykluczają tego całego Walczaka jako potencjalnego sprawcę. To prosty, stary człowiek. Poza tym mieszka w jednej izbie z całą rodziną. Bezsenności nabawił się podczas wojny siedmiotygodniowej, w której brał udział jako rekrut. Twierdzi, że kiedy próbuje zasnąć, natychmiast dobiega go świst austriackich kul. Jedna z nich utkwiła zresztą w jego udzie. Sprawdziliśmy to. Stary rzeczywiście walczył pod Jičinem. -- Jednakowoż nie na darmo się mówi, że kto śpi, ten nie grzeszy -- uśmiechnął się Schoen, który prowadził dialog z komisarzem trochę dla rozrywki, a trochę z wrodzonej przekory, bo on także nie podejrzewał Walczaka. -- Nie wiem, jakie grzeszki ma na sumieniu ten stary -- odparł Windelband -- ale z pewnością nie ma nic wspólnego z morderstwem. Ani on, ani żaden inny mieszkaniec kamienicy. Wszystko wskazuje na to, że sprawca podrzucił ciało na klatkę schodową przy Wasserstrasse. Trudno jednak wytłumaczyć, dlaczego tak uczynił. -- Właśnie. Z punktu widzenia zabójcy przechadzanie się po mieście ze zwłokami pod pachą jest dość ryzykowne. -- Otóż to -- zgodził się komisarz. -- Okolice Wasserstrasse wyjątkowo nie sprzyjają takim hecom. Ulica jest dobrze oświetlona, nawet w nocy można tam spotkać przechodniów, a w dodatku całkiem niedaleko stoi budka posterunkowego. W takich okolicznościach żaden opryszek nie mógłby się czuć komfortowo. -- A jednak znalazł się taki, który o to nie dbał. -- Proszę sobie wyobrazić, że tej samej piątkowej nocy na tej samej ulicy miało miejsce włamanie do cukierni Maciejewskiego. Co ciekawe, aż trzy różne osoby zameldowały nam, że około czwartej nad ranem widziały włamywaczy. Mniej więcej w tym samym czasie dwie bramy dalej ktoś podrzucał ciało. I, oczywiście, nikt nie zwrócił na to uwagi. Cała sprawa miała w sobie coś dziwacznego, nieuchwytnego. Schoen czuł to podskórnie i był przekonany, że Windelband ma podobne wrażenie. -- Niech pan się dobrze przyjrzy tej biedaczce -- powiedział komisarz. -- Może dzięki temu zyskamy jakiś trop. Bo jak na Zresztą nieważne, za bardzo się rozgadałem i prawie zapomniałem, że za kwadrans mam odprawę. Kiedy spotkamy się ponownie? -- Mam zamiar natychmiast przystąpić do oględzin, lecz w tej chwili nie potrafię jeszcze określić, jak długo to potrwa. Proszę przyjść jutro około dziesiątej, wtedy powinna być już gotowa pisemna ekspertyza. A tak z ciekawości, skoro tę dziewczynę znaleziono wczoraj rano, to dlaczego przywozicie mi ją dopiero dziś wieczorem? Windelband nie odpowiedział na to pytanie. Przyczyna opóźnienia była bowiem tyleż prozaiczna, co wstydliwa, przede wszystkim zaś niepoważna. W piątek po południu okazało się, że zawieruszył się gdzieś klucz do pomieszczenia, w którym przechowywano zwłoki. Odnaleziono go dopiero w sobotę, około trzeciej po południu. -- Muszę lecieć, mam mnóstwo roboty -- powiedział Windelband. -- Do widzenia, doktorze, jutro się spotkamy. Mam nadzieję na pomyślny wynik sekcji. Komisarz opuścił pomieszczenie dwieście dwadzieścia jeden, a Schoen zaczął się zastanawiać nad ostatnim usłyszanym zdaniem: Pomyślny wynik sekcji? O co mu chodzi? Że niby ma być po jego myśli? To znaczy jak? A może po prostu się przejęzyczył. Choć Anzelm Schoen pełnił obowiązki lekarza sądowego już od dobrych pięciu lat, nie zetknął się wcześniej z podobnym przypadkiem. W mieście Posen zdarzały się oczywiście morderstwa. Co więcej, z ewidencji sporządzanych przez wydział kryminalny wynikało, że ich liczba znacząco wzrosła w ciągu ostatnich kilku lat. Mimo to poziom przestępczości kryminalnej najwyższego kalibru (takim określeniem nadprezydent policji zwykł określać zabójstwa) nie odbiegał od średniej wartości dla miast o podobnej wielkości, co skrupulatnie wyliczyli berlińscy statystycy. W większych aglomeracjach Rzeszy równie makabryczne morderstwa zdarzały się oczywiście relatywnie częściej. Podobnie zresztą jak w miastach portowych, z Hamburgiem na czele. Ale Poznań? Wydawało się, że sprawa Wasserstrasse nie pasowała do pejzażu kryminalnego miasta nad Wartą. Ciało dziewczyny znaleziono 21 listopada około wpół do szóstej rano, Schoen rozpoczął oględziny następnego dnia o piątej po południu. Teoretycznie, to znaczy przy założeniu, że moment morderstwa bezpośrednio poprzedzał moment znalezienia zwłok -- śmierć mogła nastąpić najwcześniej przed trzydziestoma pięcioma godzinami. W rzeczywistości zgon miał miejsce znacznie wcześniej, z czego Anzelm zdał sobie sprawę, gdy tylko ujrzał ciało po raz pierwszy. Zaraz po wyjściu komi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 04.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.