- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zone mu obowiązki wypełnić jak najlepiej, tak też uważał za konieczne przyswojenie sobie takich form zewnętrznych, które w jego pozycji są nieodzowne. Dlatego słuchając wywodów pana Horzeńskiego o etykiecie dworskiej, która wydawała mu się śmiesznym komedianctwem, szybko przywołał siebie do porządku wyjaśnieniem sobie, że nie powinien zbyt pochopnie osądzać przedmiotu, którego w demokratycznym ustroju nie mógł poznać, a który zapewne ma rację i sens istnienia już przez to samo, że istniał. Nie mógł jednak skupić uwagi. Drażniła go przeciągająca się nieobecność Niry. Nie był pewien, ale zdawało mu się, że z odległego pokoju słyszy jej głos, jakby rozmawiała przez telefon. Zjawiła się dopiero przy stole. W czarnej wieczorowej sukni z matowego jedwabiu, obcisłej i wąskiej u kolan, wyglądała jak giętka łodyga zakończona jasnym kwiatem szerokiego dekoltu i małej, kształtnej głowy. Wiedział, że nie można jej było nazwać pięknością, wiedział, iż wielu mężczyzn razi jej dumne podniesienie głowy i wyzywające spojrzenie i nie mniej wyzywające duże, jędrne usta, a jednak przy każdym nowym spotkaniu doznawał jakby olśnienia. Wydawała mu się za każdym razem nieskończenie wspanialsza, niespodziewanie doskonalsza od tej, którą przecież z drobiazgową ścisłością umiał przy każdym przymknięciu oczu wytworzyć w wyobraźni. Gdy podawała mu rękę, Murek powiedział kilka słów zdawkowych i bez sensu. Przy stole siedział naprzeciw Niry. Tak, nie omyliło go pierwsze spojrzenie: na pewno miała jakieś przykrości, może nawet płakała. Oczy były mocno podsinione, brwi lekko ściągnięte i bledsza była niż zwykle, tylko usta zdawały się płonąć. Nie używała żadnych różów ani karminu do warg. I tak zwracała uwagę kolorytem złotawej cery, miedzianym połyskiem czarnych włosów, głęboką, lśniącą czernią oczu i ciemnym rumieńcem policzków. Przypatrywał się narzeczonej, nie odrywając - o ile pozwalała na to ogólna rozmowa - spojrzenia. Przy kolacji Nira zapytała go dwa razy o jakieś obojętne rzeczy, poza tym milczała. Babcia również, jakby czymś skłopotana, całą uwagę skupiała na jedzeniu. Przy stole siedziano prawie półtorej godziny. Były przekąski, później jakaś ryba i kwiczoły, a na zakończenie krem z konfiturami. Ci ludzie przejadali sumy! Czarną kawę podano w hallu, gdzie też rozstawiono stoliki do brydża. Doktor Murek skorzystał ze sposobności i wszedł za Nirą do buduaru. - Jaka szkoda - zaczął - że będę musiał grać. Tyle sobie obiecywał Nie dokończył i uśmiechnął się prosząco. Nira spojrzała nań roztargniona. - Ach tak - powiedziała bez intonacji. - Pani miała dziś jakieś zmartwienie, panno Niro? - Ja? - zdziwiła się i niespodziewanie roześmiała się wesoło i szczerze - ależ wprost przeciwnie. Dziwnie onieśmielił go ten wybuch wesołości. - Nie rozumiem - zająknął się - bardzo się cieszę, ale myślałem. Pani źle wyglą - Ach, rzeczywiście - spojrzała w lustro - przepraszam, panie Franku. Tak, tak, bolała mnie głowa. A cóż pan? Dużo było dziś roboty z tym kontrolerem? - Nareszcie skończyła się - zatarł ręce - Gąsowski wyjechał. - Samochodem? - zainteresowała się. - Jakim samochodem? Cóż znowu, koleją. Przypuszczam, że koleją, bo i przyjechał... - Nie wiem, ktoś mi wspominał, że miał go zabrać pan Junoszyc swoim mercedesem. - Skądże. Wątpię. - Może mi się przesłyszało - wzruszyła ramionami. - A kto o tym mówi? - Och, jakiż z pana nudziarz. Nie pamiętam - w jej głosie zabrzmiało zniecierpliwienie. - Niech pani wybaczy, panno Niro - z nabożeństwem wziął jej rękę i pocałował - zastanowiło mnie to. Ze względu na pana Junoszyca. Zresztą przypuszczałem, że wyjedzie. Niestety, nie mogliśmy przyjąć jego oferty. Wydęła usta. - Naturalnie. Ponieważ ja ośmieliłam się prosić pana o życzliwe ustosunkowanie się do tej sprawy. Naturalnie. O, nie, nie robię panu z tego zarzutu. W każdym razie już nigdy nie spróbuję obarczać pana swymi prośbami. - Ale, panno Niro - zaśmiał się szczerze - osobiście dla pani gotów byłbym ponieść największe straty, ale magistrat i miasto nie są moją własnością. Czyż pani nie bierze tego pod uwagę, ż - Że pan chciał jak najprędzej wykurzyć stąd człowieka, mając doń doprawdy bezzasadną niechęć? Owszem. Ale zapewniam pana, że to nie jest fair. Nie jest fair. I jeszcze panu powiem, że mężczyzna tego typu co pan Junoszyc nie potrzebuje ani mojej, ani niczyjej obrony. O, kto jak kto, ale on na pewno nie. Murek poczerwieniał. Chciał przekonać ją, że na odmowną decyzję w najmniejszym stopniu nie wpłynęły pobudki osobiste, chciał jak najostrzej przywołać ją do porządku. Gorycz, oburzenie i ból tak mu jednak skotłowały myśli, że tylko przygryzł wargi i spojrzał narzeczonej
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | MG |
Wydawnictwo - adres: | dorota.mg@gmail.com , http://www.wydawnictwomg.pl , PL |
Rok publikacji: | 2010 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.