- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.biło się lżej na sercu. (cześć Danny mam dla ciebie prezent) (dzisiaj nie mam urodzin) Wendy obserwowała ich. Wiedziała, że rozmawiają, ale nie wiedziała o czym. - Wstawaj, kochany - powiedział Dick. - Przejdziemy się po plaży. (Dick ona wróciła pani Massey z pokoju 217 wróciła) Dick jeszcze raz potrząsnął jego ramieniem. - Mów na głos, Dan. Mama się o ciebie martwi. - Co to za prezent? - spytał Danny. Dick się uśmiechnął. - Już lepiej. Lubię cię słyszeć, Wendy też. - Tak. - Tylko tyle ośmieliła się powiedzieć. Inaczej usłyszeliby, że głos jej drży. - Pod naszą nieobecność możesz posprzątać w łazience - powiedział do niej Dick. - Masz gumowe rękawice? Skinęła głową. - To dobrze. Włóż je. 6 Do plaży były trzy kilometry. Parking otaczały tandetne nadmorskie atrakcje - budki z ciastkami i hot dogami, sklepiki z pamiątkami - ale zbliżał się koniec sezonu i interes słabo się kręcił. Mieli prawie całą plażę dla siebie. W czasie jazdy Danny trzymał na kolanach podarowany mu prezent - podłużną, dość ciężką paczkę zawiniętą w srebrny papier. - Rozpakujesz to potem, najpierw trochę pogadamy - powiedział Dick. Szli tuż poza zasięgiem fal, po twardym, połyskującym piasku. Danny wolno stawiał kroki, bo Dick był już dość stary. Pewnego dnia umrze. Może nawet wkrótce. - Jeszcze parę lat pociągnę - zapewnił go Dick. - O to się nie martw. A teraz powiedz mi, co się stało w nocy. Niczego nie pomijając. Nie trwało to długo. Normalnie najtrudniej byłoby znaleźć słowa, żeby wyrazić ogarniające go przerażenie i to, jak mieszało się ono z duszącym uczuciem pewności: teraz, kiedy go odszukała, nigdy nie odejdzie. Ale ponieważ jego rozmówcą był Dick, Danny słów nie potrzebował, choć one też się znalazły. - Ona wróci. Ja to wiem. Będzie wracać i wracać, aż mnie dorwie. - Pamiętasz, jak się poznaliśmy? Choć zaskoczony zmianą tematu, Danny skinął głową. Hallorann oprowadził jego i jego rodziców po hotelu Panorama pierwszego dnia po ich przyjeździe. Wydawało się, że to było bardzo dawno temu. - I pamiętasz, jak pierwszym razem przemówiłem w twojej głowie? - Pewnie. - Co wtedy powiedziałem? - Zapytałeś, czy chcę pojechać z tobą na Florydę. - Właśnie. I jakie to było uczucie, dowiedzieć się, że już nie jesteś sam? Że nie jesteś jedyny? - Wspaniałe - powiedział Danny. - To było super. - Uhm - przytaknął Hallorann. - No jasne. Przez chwilę szli w milczeniu. Małe ptaszki - ćwirki, jak nazywała je matka Dannyego - wbiegały w fale i wybiegały z powrotem na brzeg. - Nie zdziwiło cię to, że zjawiłem się wtedy, kiedy mnie potrzebowałeś? - Dick Hallorann spojrzał w dół na Dannyego i uśmiechnął się. - Nie. Pewnie, że nie. Bo i niby dlaczego? Byłeś tylko dzieckiem, ale teraz jesteś już trochę starszy. Dużo starszy pod pewnymi względami. Posłuchaj mnie, Danny. Świat jest tak urządzony, żeby panowała w nim równowaga. Ja w to wierzę. Jest takie powiedzenie: kiedy uczeń jest gotowy, zjawia się nauczyciel. Ja byłem twoim nauczycielem. - Byłeś kimś dużo ważniejszym - powiedział Danny. Wziął Dicka za rękę. - Byłeś moim przyjacielem. Uratowałeś nas. Dick zignorował te sł przynajmniej pozornie. - Moja babcia też jaśniał pamiętasz, jak ci to powiedziałem? - Tak. Mówiłeś, że mogliście prowadzić długie rozmowy bez otwierania ust. - Zgadza się. Ona uczyła mnie. Ją uczyła jej prababcia, jeszcze w czasach niewolnictwa. Pewnego dnia, Danny, przyjdzie kolej na ciebie, żebyś został nauczycielem. Zjawi się uczeń. - Chyba że wcześniej dorwie mnie pani Massey - powiedział Danny ponuro. Doszli do ławki. Dick usiadł. - Dalej nie odważę się pójść; potem mógłbym nie mieć siły wrócić. Usiądź. Opowiem ci pewną historię. - Nie chcę żadnych historii. Ona wróci, nie rozumiesz? Będzie wracać i wracać, i wracać. - Zamknij usta i otwórz uszy. Może się czegoś nauczysz. - Dick uśmiechnął się szeroko, obnażając nową, błyszczącą protezę. - Myślę, że zrozumiesz, o co chodzi. Głupi to ty nie jesteś, kochany. 7 Matka jego matki - ta jaśniejąca - mieszkała w Clearwater. Była Białą Babcią. Nie dlatego, że była białej rasy, oczywiście, ale przez wzgląd na jej dobroć. Ojciec jego ojca mieszkał we wsi Dunbrie w stanie Missisipi, niedaleko Oxford. Owdowiał długo przed narodzinami Dicka. Jak na człowieka kolorowego żyjącego w tym miejscu i czasie, był bogaty. Prowadził dom pogrzebowy. Mały Dick Hallorann przyjeżdżał tam z rodzicami cztery razy w roku i nienawidził tych wizyt. Bał się Andyego Halloranna i nazywał go - tylko w myślach, gdyby powiedział to na głos, dostałby w gębę - Czarnym Dziadkiem. - Słyszałeś o pedofilach? - spytał Dannyego Dick. - Facetach, którzy chcą uprawiać seks z dziećmi? - Trochę - pow
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 20:39:00 |
Wydawnictwo Prószyński i S-ka |
Data wydania 2015 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, horror |
Wydawnictwo: | Prószyński i S-ka |
Rok publikacji: | 2015 |
Czas trwania: | 20:39:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Roch Siemianowski |
Lektor: | Roch Siemianowski |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.