- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.d stóp do głów, władcą wszystkich giełd w kraju i za granicą. - A dlaczego nie może pan zapłacić, jeśli wolno spytać? - Panie Lux, kiedy pożyczałem u pana pieniądze pod weksle, musiałem zakupić skóry. Towar nawet dobrze zbyłem, ale pieniądz utracił po hossie swoją wartość. Mógłbym panu zwrócić najwyżej połowę. - Tak się nie da, mój drogi, w ten sposób nigdy nie dojdzie pan do ładu - Lux poklepał swego gościa po ramieniu. - Weksle wystawione są w dolarach, a pan powinien natychmiast zadbać o asekurację. No, niech pan mi się przyjrzy! W domu nie mam ani grosza w niemieckiej walucie; wszystko bezpiecznie ulokowane. - Jestem starym kupcem, panie Lux, a nie jakimś spekulantem. Nie potrafię pracować według nowych metod. Dlatego proszę pana, żeby prolongował mi pan weksel, a ja zrobię wszystko, co w mej mocy, by go jak najszybciej spłacić. Teraz naprawdę nie mogę, a dla pana ta suma nie jest przecież duża - Ganz dławił się tymi słowami. Jego zapadnięta twarz zaczerwieniła się. Lux odbył krótki spacer po sklepie, nagle zatrzymał się przed Ganzem, po czym zlustrował jego znoszony prochowiec, schodzone buty i włosy, które od miesięcy nie miały żadnego kontaktu z nożyczkami. Przypomniał sobie chwile, kiedy sam stał przed Ganzem i prosił go łamiącym się głosem o pożyczkę na rozkręcenie interesu. Ganz nie ociągał się z jej udzieleniem. Ale za to z jakim lekceważeniem! Patrycjusz pochylił się łaskawie nad małym naciągaczem tylko dlatego, że znał ze szkolnej ławy jego ojca. Lux poczuł nagle jakąś gorycz w ustach, po czym krótko się roześmiał. Teraz ten wielki pan musiał przyjść do niego ze skomleniem, bo sam miał nóż na gardle. Z impetem odwrócił się nagle na pięcie i zagrzmiał: - Niestety nie mogę panu prolongować weksla! Ganz zadrżał. Jego dłonie zacisnęły się kurczowo na ceracie rozwieszonej nad maszyną do pisania. Teraz stało się to, czego obawiał się od tygodni i co przyprawiało go o bezsenne przewracanie się w łóżku z boku na bok. Jego nieskazitelne imię miało zatem pokryć się dziś plamą, jego kupiecka godność, którą zachował w czystości przez trzydzieści lat. Wszystkie zobowiązania jak dotąd regulował na czas. Nigdy żaden weksel nie podlegał oprotestowaniu, a on sam nigdy nie zalegał z żadną ze swych płatności. Cóż on za to mógł, że czasy stały się zwariowane? To nie jego wina, że uczciwość postrzegano teraz w kategoriach skansenu. - Proszę, proszę, drogi panie Lux - w gardle uwiązł płacz - niech mi pan pomoże! Niech mnie pan nie ciąga przed sąd. Nie zniósłbym hańby przysięgi manifestacyjnej. - Hańba, bzdura! - Lux z uciechy klepał się po udzie. Śmiał się tak, że aż się zakrztusił, spojrzał na Ganza i zmuszony był na powrót się zaśmiać. - Doprawdy, człowieku, w jakiej epoce pan żyje? Przysięgi manifestacyjne składają dziś ludzie zupełnie inni niż pan, zarabiając przy tym doskonale. Wy, starzy, nadajecie się tylko do tego, by umrzeć. Na litość boską, dlaczego nie spekulował pan swoim majątkiem, kiedy spadał kurs marki? Ganz wydyszał: - W tej sprawie nie jestem panu winien żadnych wyjaśnień, w tej nie, ale o jednym niech pan pamięta - mały człowiek zebrał się w sobie, jego głos nabrał brzmienia i siły - niech pan pamięta o tym, że wcześniej ja też panu pomogłem! Lux z oburzeniem cisnął cygarem na ziemię. - Panie, pan się robi bezczelny! Jakim tonem waży się pan ze mną rozmawiać? Z sąsiedniego pokoju dochodziły odgłosy brzękającego szkła. Otworzyły się drzwi z napisem ,,Kantor". Nieco zdziczała głowa zaczęła się rozglądać po sklepie. - Eugen, chodźże tu na chwilę, Meta wylała sobie na piersi cały mampediktiner4. Ze śmiechu nie mogła utrzymać Przepraszam! Jesteś zajęty, nie wiedziałem. - Daj spokój, to tylko Ganz. Znasz go, jak sądzę. Chciałby uzyskać jeszcze jedną prolongatę swojego weksla. Lux doknał prezentacji: - Kupiec, pan Ganz - dyrektor banku, pan Frehse. Dyrektor Franz Frehse ze Schlesische Bank był eleganckim, otyłym mężczyzną z wyraźnymi oznakami łysienia. Jego zazwyczaj nienagannie zawiązany krawat przesunął się teraz na bok, a na niebieskiej marynarce połyskiwała wielka plama likieru. Dłonie nieco drżały. - Dzień dobry, panie Ganz. Wyobraź sobie, Eugen, że właśnie rozmawiałem przez telefon z maklerem Heißem. Dotarł już nowojorski kurs. No, moi panowie, co panowie sądzą o dolarze? - Musiał spaść, nie może trzymać się tak wysoko - stanowczo zawyrokował Lux. - To do ciebie podobne. Nie, najdroższy, poszybował w górę, jeszcze i jeszcze. W notowaniach w Nowym Jorku osiągnął pięćdziesiąt. A zatem kto znowu miał rację? Na zewnątrz jakiś samochód zatrąbił trzy razy. Lux przypadł do okna, potrącając przy tym Ganza. - Ach, pan wciąż jeszcze tu jest, no, niech pan już idzi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Słowo/Obraz Terytoria |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.