- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.samochód. Nie wiedziałem, czy wysłał ich Bóg czy Allah! - Jeżeli udało wam się tędy przejechać, to jesteście na miejscu! Śmiali się. Cali byli opryskani błotem, rzucanym przez koła. Wyglądało na to, że nie przywiązują do tego wagi. - Czy jest jakaś nadzieja, że zrobią tu drogę? - Zrobią, zrobią, dlaczego mieliby nie zrobić, muszą ją zrobić do jesieni. Zresztą tam na górze droga jest już dobra. Tylko tutaj taka. To dodawało otuchy. Ludzie ci robili drogę. Przerwali właśnie pracę, żeby odpocząć, kiedy zobaczyli, jak toniemy w błocie. - A wy skąd się tutaj wzięliście? - Z Sofii. - Z Sofii! I aż tutaj na przejażdżkę was przygnało? - Przyjechaliśmy kupić dom. Przyjrzeli się nam z uwagą. - Dom? - Powiedziano nam, że wysoko w wiosce są domy do sprzedania. - Może i są. Ludzie się przenieśli, a domy zostały. Podziękowaliśmy, pojechaliśmy dalej i poczuliśmy, że pozostawiliśmy naszych wybawców w wielkiej konsternacji. Oni będą sobie kupować dom? Dalsza droga może i była dobra według ich kryteriów, lecz dla naszego renaulta stanowiła istny popis samochodowego alpinizmu. Błoto rzeczywiście się już skończyło, ale miejscami samochód wprost wspinał się po skałach! Przejechaliśmy przez most, ogromnie wysoki, murowany, kamienny most. U jego podstawy szumiał rwisty potok. Potem wjechaliśmy w las, kolory, sosna, buk, leszczyna. A przed nami żadnej wioski, jeden zakręt, drugi, a wioski wciąż ani śladu. Nagle las jakby się rozchylił, góry zmieniły się na naszych oczach. Rozpostarł się przed nami rozległy widok majestatycznych szczytów, a na jednym ze zboczy ujrzeliśmy kamienne dachy domów. Z daleka wyglądało, jakby wieś się ukrywała; szara jak skały sprawiała wrażenie, że się do nich tuli. Brała początek gdzieś wysoko od kilku odosobnionych domów, potem rozlewała się szeroko i kończyła w dolinie rzeki. Tak jakby Bóg wziął w garść domy i rozsypał je po zboczu. A nad wszystkim górowała dzwonnica, biała i zdobiona. Zamilkliśmy, a samochód powoli i lękliwie zbliżał się do miejsca, które miało zmienić nasze życie, zagarnąć tak wiele, ale i osłodzić radości i smutki. Moja żona wymówiła prorocze słowa. Zatrzymaliśmy się na początku wioski, ulica była pokryta starymi kocimi łbami. Żona spojrzała przez szybę, zobaczyła biały wykusz nad swoją głową i powiedziała: - Nie ruszę się z tej wsi, dopóki nie kupisz tutaj domu. Zatarłem ręce z radości. *** Podstarzały nauczyciel smażył kilka frytek w patelni, którą trzymał na pomalowanej srebrzystym brązem kuchence. Trącał je widelcem i uśmiechał się do nas. Miał około siedemdziesiątki. Był krótko ostrzyżony, bardzo schludny i uprzejmy. Powiedziano nam: ,,Jak dotrzecie do wioski, całkowicie zdajcie się na nauczyciela. On wami pokieruje, udzieli wam pomocy". Tak też zrobiliśmy. I oto ten właśnie nauczyciel postanowił najpierw poczęstować nas frytkami. Wioska słynęła z ziemniaków, a frytki były moim ulubionym daniem. Niepokojące było tylko to, że nauczyciel smażył tylko po pięć-sześć frytek na raz, wykładał je powoli na małą stertę i znowu kładł kolejnych pięć-sześć frytek na patelnię. Policzywszy je, z przerażeniem doszedłem do wniosku, że jak dobrze pójdzie, do konsumpcji zabierzemy się przed zmrokiem. Wspomniałem między wierszami, że są ludzie, którzy smażą ziemniaki w większych naczyniach, np. w garnku, wlewają dużo oleju, czekają, aż się nagrzeje i wtedy wrzucają naraz dwie garści ziemniaków. Nauczyciel kurtuazyjnie zainteresował się proponowaną techniką i nadziewając wymykającą się frytkę na widelec, zapowiedział, że kiedyś ją przetestuje. Jestem znerwicowany od urodzenia, sam wymyślam problemy, które czasami przyprawiają mnie o ból głowy, sam też szybko o nich zapominam, ale jak sobie przypomnę frytki nauczyciela, to do tej pory ściska mnie w żołądku. Miałem wrażenie, że człowiek ten przez całe swoje życie nigdy się nie śpieszył. Mówił powoli, ładnym, czystym bułgarskim językiem. Od czterdziestu lat był nauczycielem, miał charakter pisma mistrza kaligrafii, w jego pokoju panował nieskazitelny porządek, chociaż sam pokój był krzywy, ze spadzistą podłogą, po której wszystko się turlało, tak że nawet olej na patelni spływał na jedną stronę, przez co mogło się na niej smażyć jeszcze mniej frytek. Powtórzyliśmy kilka razy, że nam się śpieszy, bo chcemy obejrzeć wieś, żeby wybrać ładny dom i go kupić, i wolelibyśmy, żeby dom miał żywego właściciela, który by w nim pozostał do końca swoich dni. - Mamy tutaj takiego starca - powiedział nauczyciel. - W takim razie zaprowadź nas do niego! - Najpierw zjedzmy obiad. Potem was zaprowadzę. Wtedy właśnie pojąłem, że nauczyciel odmiennie rozumie czasownik ,,śpieszyć się". Wkrótce stało się dla nas ocz
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść przygodowa |
Wydawnictwo: | Dialog |
Wydawnictwo - adres: | redakcja@wydawnictwodialog.pl , http://www.wydawnictwodialog.pl , 00-112 , Bagno 3 /218 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.