- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
y? Dobrze, że mam Misia. On płacze razem ze mną. Płacze też babunia. Dobrze, że mam babunię. Mam nadzieję, że ona nie umrze. Chociaż jest już przecież bardzo stara. Tatuś powiedział, że nie wie, dlaczego mama umarła. To znaczy powiedział, że umarła, bo była bardzo chora. Ale nie wytłumaczył mi, dlaczego akurat moja mama musiała być tak bardzo chora, żeby umrzeć. Jaka szkoda, że ja nie jestem w ogóle podobna do mamy. Wszyscy mówią, że jestem wykapany ojciec. Chyba to znaczy, że jestem podobna do taty. Ale wolałabym być podobna do mamy, bo moja mamusia była piękna. Miała czarne włosy i brązowe oczy. I zawsze miała taką miłą minę. Tu wklejam zdjęcie mamusi. I tutaj będzie zawsze ze mną. Ja uważam, że jestem brzydka. Włosy mam takie jakieś nijakie, a oczy zwyczajne, niebieskie. Nudne, prawda? Jestem mała i chuda. Mam cienkie nogi i ręce. Mama mówiła, że jestem śliczna, a jak urosnę, to będę najśliczniejsza. Ale teraz mamy nie ma, więc kto mi to będzie mówił? Babunia, jak kiedyś spytałam, czy uważa, że jestem ładna, powiedziała, że ludzie dzielą się na głupich i mądrych, a nie na ładnych i brzydkich. No i nie wiem, co ona myśli. Tata na każde moje pytanie odpowiada: ,,tak, tak, kochanie", więc już przestałam go o cokolwiek pytać. Dlaczego moja mama umarła? Dlaczego umarła teraz, a nie za sto lat? * Po pogrzebie, który odbył się na warszawskich Powązkach, Alicja i Aleksander Kotwiczowie wrócili do Bydgoszczy, gdzie mąż Alicji był znanym i poważanym stomatologiem. Mieli bardzo ładne spore mieszkanie przy alei Adama Mickiewicza, w centrum miasta, niedaleko pięknego parku. Aleksander prowadził prywatną praktykę dentystyczną, pracował także w szpitalu jako specjalista chirurgii szczękowej. Alicja natomiast była zatrudniona na pół etatu w bibliotece miejskiej, chociaż właściwie pracowała jedynie dla przyjemności. Ewa została z ojcem i z dziadkami w Warszawie. Jej ojciec, z wykształcenia historyk z tytułem docenta, wykładał na Uniwersytecie Warszawskim. Wprawdzie nieco trudno byłoby mu uczyć historii współczesnej, z której znał trochę inne fakty niż te w obowiązujących podręcznikach, ale ponieważ jego pasją i konikiem była starożytność, więc na szczęście z historią współczesną nie musiał mieć nic do czynienia. Uczył studentów tej swojej umiłowanej historii starożytnej, a poza tym każdą wolną chwilę spędzał w bibliotekach i antykwariatach. Tak szczerze mówiąc, śmierci żony prawie nie odczuł. Krystyna chorowała dwa lata i w tym czasie ich życie małżeńskie w ogóle nie istniało. Jerzy wracał do domu, zjadał jakąś kolację, z roztargnieniem głaskał Ewę po głowie i zaszywał się w swoim kącie za parawanem w kuchni, gdzie wstawił sobie wąski tapczan i przykręcił do ściany lampkę. A właściwie to lampkę przykręcił mu teść, bo Jerzy sam nie umiałby sobie z tym poradzić. Prawie wszystkie ,,dzienne sprawy" go przerastały. Dość powiedzieć, że każdego ranka przed pójściem na uniwersytet wstępował do fryzjera, który golił go w zamian za korepetycje z polskiego udzielane jego dwunastoletniemu synowi. Gdyby ktoś powiedział Jerzemu, że samodzielne ogolenie się - szczególnie od chwili wynalezienia żyletki - jest bardzo proste, ogromnie by się zdziwił. I w ogóle by nie uwierzył. W dalszym ciągu chodził więc do swojego fryzjera. Jego teściową, babcię Ewy, szalenie denerwował taki tryb życia. Nie rozumiała, jak można żyć, będąc tak oderwanym od rzeczywistości. Czytać - owszem, sama też czytała - ale nie tak obłąkańczo, jak jej zięć. Najchętniej wziąłby też jakąś książkę na pogrzeb żony, myślała z przekąsem. I złość ją ogarniała, gdy patrzyła, jak Jerzy żyje ,,obok" swojego dziecka. A Ewie przecież tylko on został. Jednak to dziadkowie, nie ojciec, byli najbliższą rodziną dziewczynki. Ewa dzielnie i w milczeniu starała się znosić swoją żałobę. Pani Rozalia znała jej mantrę, która brzmiała: ,,zawsze jestem silna i dzielna". Babcię to martwiło, bo tak małe dziecko powinno być bardziej otwarte, płakać, skarżyć się, pytać, okazywać ból, buntować się, szukać pociechy. Dla jej wnuczki pociechą był tylko Miś - i książki. A Ewa od małego była w istocie silna i dzielna. Oraz samodzielna. ,,Mama, Ewunia siama!" - krzyczała, gdy Krystyna chciała jej pomóc przy wkładaniu bucików. ,,Ewunia siama" - upierała się kategorycznie, gdy dziadek chciał jej pokroić jedzenie na talerzu. ,,Babuniu, ja sama" - mówiła, gdy babci kiedyś wpadło do głowy, żeby odprowadzić dziewczynkę do szkoły. Mimo wszystko babcia Rozalia postanowiła porozmawiać z Jerzym, wytłumaczyć mu, że powinien teraz w sposób bardziej szczególny zająć się córką, poświęcać jej więcej uwagi, czasu i uczucia. - Mamo, nie rozumiem, o czym mama mówi. - Jerzy był
audiobook mp3 do pobrania
Czas trwania 10:17:00 |
Wydawnictwo Prószyński Media |
Data wydania 2022 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok publikacji: | 2022 |
Czas trwania: | 10:17:00 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.