- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yglądał, jakby nosił na karku więcej niż swoje czterdzieści osiem lat. Ale tylko przez moment, a ja tymczasem ruszyłam już do wyjścia. Lee porwał moją walizę, zanim zdążyłam po nią sięgnąć. - Lee? - Tak? - Na wpół odwrócił się od drzwi do mojego taty. - Opiekuj się dla mnie moją małą dziewczynką, dobrze? Nie patrzyłam teraz na tatę, tylko na mojego najlepszego przyjaciela. A on spoglądał na mnie z łagodnym, życzliwym uśmiechem na twarzy. Wyraz jego oczu był ciepły i znajomy, wyryte w mojej pamięci piegi wciąż tkwiły mu na nosie, od ponad dziesięciu lat. Nagle poczułam palącą potrzebę, by się do niego mocno przytulić i cieszyć się z tego, że cokolwiek się zdarzy; choćby nie wiedzieć jak wszystko miało się zmienić przez to, że znaleźliśmy sobie partnerów i dorastamy, Lee zawsze będzie przy mnie. Jakaś maleńka cząstka mnie - głosik brzmiący w mojej głowie dziwnie podobnie do głosu Lee - kazała mi skończyć z tą ckliwością. - Bez baw - odparł Lee, patrząc na mnie, a ja widziałam, że nadajemy na tych samych falach. - Zadbam o nią. Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej. Rozdział 1 - Ostatnia klasa, mała! Gdy drzwi samochodu zatrzasnęły się za mną, odchyliłam głowę i zamknęłam powieki, biorąc głęboki wdech. Słońce połaskotało mnie po policzkach, na moich ustach pojawił się uśmiech. Przy szkole pachniało świeżo skoszoną trawą, w powietrzu unosił się gwar rozmów nastolatków, którzy kręcili się po parkingu, witając się z kumplami po wakacjach. Wszyscy zawsze narzekali na pierwszy dzień szkoły, twierdząc, że go nienawidzą, ale byłam pewna, że w skrytości ducha uwielbiają ten moment. W rozpoczęciu roku szkolnego zawsze było coś, co oznaczało nowy początek. To trochę niedorzeczne, bo przecież chodziliśmy do szkoły średniej, ale i tak wrażenie nie traciło na znaczeniu. Odwróciłam się do Lee, już z otwartymi oczyma, a on posłał mi szeroki uśmiech. Może i był poniedziałkowy poranek, ale czułam się lekko i beztrosko - mój uśmiech zapewne to odzwierciedlał. - Ostatni roku, nadciągamy! - odpowiedziałam miękko. Jeśli są rzeczy, którymi warto się ekscytować, to moim zdaniem początek ostatniej klasy na pewno do nich należy. Słyszałam nieraz, jak ludzie mówili, że studia to najlepsze lata życia. Ale jak dla mnie wiązały się ze znacznie większą ilością pracy niż w szkole średniej, nawet jeżeli dawały więcej swobody. Lee i ja byliśmy przekonani, że czwarta klasa liceum to ostatni czas na to, by się naprawdę dobrze bawić, zanim dopadnie nas dorosłość. Obeszłam samochód, żeby się oprzeć o maskę obok przyjaciela. Lee zawsze bardzo dbał o swój cenny, ukochany wóz, mustang z sześćdziesiątego piątego roku. Kurczę, auto naprawdę lśniło. - Nie mogę uwierzyć, że to już. To znaczy, pomyśl tylko: to nasz ostatni pierwszy dzień w szkole. Za rok będziemy na Lee jęknął. - Nawet mi nie przypominaj. Dostałem już dziś rano wykład od mamy, wygłoszony ze łzami w oczach. Nie mam najmniejszej ochoty choćby myśleć o studiach. - Takie życie, chłopie. To nieuniknione. Nie stoimy w miejscu. Mimo że myśl o aplikowaniu na studia wywoływała u mnie ścisk żołądka, próbowałam w ciągu lata napisać list motywacyjny, ale wciąż nie poczyniłam na tym polu postępów. Nie chciałam nawet myśleć o tej możliwości, że Lee i ja wylądujemy na różnych uczelniach. Że on dostanie się dokądś, gdzie mnie nie przyjmą. Że za rok może nas to rozdzielić. Dotąd byliśmy praktycznie nierozłączni. Co, u diabła, będę porabiać bez niego? - Niestety - mówił Lee, wytrącając mnie z rozmyślań. - Słuchaj, nie wpadniesz chyba teraz w liryczne nastroje w związku z przyszłością, co? Proszę, poinformuj mnie, gdyby ci się na to zbierało. Zostawię cię z twoimi wzniosłymi refleksjami i pójdę poszukać chłopaków. Przekornie wsunęłam mu rękę pod ramię. - Przestanę gadać o studiach, obiecuję. - Dzięki Bogu. - A skoro mowa o chł Czy Cam powiedział ci coś więcej o tym nowym sąsiedzie? - Prawie o tym zapomniałem. Cam, jeden z naszych najbliższych przyjaciół od czasów podstawówki, w zeszłym tygodniu wyskoczył z nowiną, że do domu naprzeciwko niego wprowadził się jakiś nowy, a ponieważ jest w naszym wieku, rodzice Cama zasugerowali, żeby syn wziął go pod swoje skrzydła i zaznajomił z nami, a sposób, w jaki wypowiedziane zostało słowo ,,zasugerowali", wskazywał na to, że to było raczej ultimatum. - Wiem tyle, że jest z Detroit - ciągnął Lee. - I ma na imię Levi. Jak dżinsy. Ale nie wiem o nim nic więcej. I nie wydaje mi się też, żeby Cam miał jakieś dokładniejsze info. - Oderwał się od mustanga.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dla nastolatek, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Insignis |
Wydawnictwo - adres: | biuro@insignis.pl , http://www.insignis.pl , PL |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 128 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.