- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.. Czyżby w poszukiwaniu jedzenia coraz bardziej zbliżały się do domu? - Już idę! Zwlókł się z trudem z łóżka, wciągnął dżinsy i robocze buty. Był środek lata, zbyt gorąco i parno, żeby zawracać sobie głowę resztą ubrania, nawet tu, w górach. Zresztą niedźwiedziowi jego strój będzie obojętny. Jednak kiedy chwycił strzelbę na ładunki ze środkiem usypiającym i wybiegł do kojca dla psów, w najbliższym sąsiedztwie nie było ani baribala, ani żadnego innego zwierzęcia. - Spokój! Psy przestały szczekać, ale nie podeszły do niego. Wszystkie trzy zamarły niczym posągi, węsząc, jakby coś zwietrzyły i chciały wystawić. Był zbyt zmęczony, żeby przejmować się ich dziwnym zachowaniem. Jeśli niedźwiedź nie był na tyle blisko, by narobić szkód, nie zamierzał się tym zajmować. Uśpienie, a potem transportowanie takiego olbrzyma, to wielki trud. Wiedział o tym doskonale, bowiem pracując dla Agencji Ochrony Zasobów Naturalnych stanu Tennessee, właśnie tym się zajmował. - Wracam do łóżka - mruknął do psów i ruszył w stronę domu, ale zatrzymał się, gdy Koda, najstarszy i najmądrzejszy z nich, warknął ostrzegawczo. A Koda nie dawał się łatwo przestraszyć. Gdy Cain otworzył furtkę, podbiegły do niego. Były podniecone, ale ponieważ skarcił je za hałasowanie, już nie szczekały. - Co się dzieje? - spytał, poklepując psy. Zwykle lubiły pieszczoty i starały się cieszyć nimi jak najdłużej, jednak teraz próbowały prześliznąć się między nim a ogrodzeniem, żeby pobiec do lasu. - Zostań! - Zamierzał wziąć je na smycze, ale czarny podpalany Koda w kilku susach znalazł się na brzegu polany, obejrzał się, jakby czekał na pozwolenie i zaskomlał. - Jeśli to baribal, skopię ci tyłek - ostrzegł go Cain, chociaż wiedział, że Koda nie zaatakowałby czarnego olbrzyma. W każdym razie nie sam, bo wtedy pozostaje rejterada. Natomiast w grupie psy otaczają zwierzę i krążą wokół, czekając, aż dołączy do nich Cain. Wiedział też, że potrafią błyskawicznie odskoczyć, gdy niedźwiedź rzuca się na nie. - No dobra, ruszajcie. - Machnął ręką. Pognały przed siebie. Cain chwycił z szopy latarkę i kierując się psimi odgłosami, pobiegł za nimi. Już po chwili ton ich głosów uległ zmianie. Widocznie coś znalazły. Przyśpieszył, oświetlając sobie drogę. Wprawdzie księżyc był w pełni, zaczęło jednak padać, więc dodatkowe światło przydało się, gdy manewrował między drzewami. Ziemię zaścielały pniaki, szyszki piniowe i połamane konary. Cain bardzo lubił te góry, między innymi za to, że tak niewielu ludzi tu bywało. Kiedy dotarł niemal do skraju posiadłości, szczekanie stało się głośniejsze. Najwyraźniej to, co psy znalazły, znajdowało się na jego terenie. Podniósł strzelbę do ramienia i podszedł bliżej. Już stąd widział, że psy nie otaczały niedźwiedzia. Prawdę mówiąc, w ogóle nie znalazły nic strasznego. Wyglądało na to, że okrążyły lalkę naturalnej wielkości. To jakiś żart? Chłopcy z miasteczka, z którymi od czasu do czasu wypijał kilka piw, lubili robić takie kawały. - Spokój - nakazał psom i gestem polecił się wycofać. Niechętnie odsunęły się trochę, a wtedy zobaczył, że nie jest to nadmuchiwana lalka czy manekin. Na ziemi leżała kobieta. - Co do diabła? - Kimkolwiek była, została brutalnie pobita. Nie poruszyła się, nie zareagowała na hałas i ruch wokół niej. Czyżby nie żyła? Oświetlił stojące wokół drzewa. Wyglądało na to, że poza nim i kobietą nie było tu nikogo, ale porzucony szpadel i na wpół wykopany dół świadczyły o tym, że ktoś zamordował tę kobietę i przywiózł tutaj, by ją pogrzebać. Nic dziwnego, że psy zaczęły wariować. - Sukinsyn. Odłożył strzelbę, ukląkł i ujął nadgarstek kobiety. Bezwładna ręka była drobna i krucha. Gęste czarne włosy opadały na twarz, nawet w ciemności widać było, że są pozlepianie krwią. Przez co musiała przejść? Kim była? I czemu to się wydarzyło? Był pewien, że jest już martwa, lecz nagle wyczuł słaby puls. Odetchnął z ulgą i modląc się, by nieszczęśnica jeszcze trochę wytrzymała, przywiązał strzelbę do obroży Kody, żeby pies zaciągnął ją do domu. Musiał znaleźć pomoc. I to jak najszybciej. Nie było czasu, by zanieść umierającą do furgonetki i jechać ponad sto kilometrów do szpitala. Z pewnością nie przetrzymałaby tyle czasu. Podniósł ją ostrożnie i przeniósł na polanę w pobliże domu i kliniki dla zwierząt. W klinice było więcej miejsca; łatwiej też byłoby ją umyć. Jednak chociaż utrzymywał tam idealną czystość, nie wyobrażał sobie, że mógłby położyć człowieka tam, gdzie opiekował się chorymi i rannymi psami, kotami, końmi, a czasem także poturbowanym kojotem, jeleniem czy niedźwiedziem. Uznał, że dom będzie zdecydowanie le
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller |
Wydawnictwo: | Mira |
Wydawnictwo - adres: | mirau@wp.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 12.09.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.