- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.eżność, uciechy i słabości króla. Inni, że żal, iż w zakresie dziedziczenia król prawa nie zmienił, bo za Jagiellonów córki tron dziedziczyć już mogły. Zgadzają się wszyscy co do tego, że lubieżnym był król wielce. No i estetą też był, skoro po odkryciu, że żona Czeszka Rokiczyna ma świerzb i jest łysa, do Pragi ją odesłał. Kronikarz Jan Długosz1 napisał o królu tak: ,,Jawnie i pokątnie żył z nałożnicami, których tłumy, jak jakieś siedliska sromoty, porozmieszczał w Opocznie, Czchowie, Krzeczowie i wielu innych miejscowościach". A podkanclerz króla, Janko z Czarnkowa2, pisał tak: ,,Kazimierz sam przez się był namiętny". Adam Naruszewicz3 w Historyi narodu polskiego (1781) scharakteryzował króla tak: ,,Wreszcie lubo Kazimierz był człowiek lubieżny, choć skąd inąd król mądry i prawdziwie wielki". Poużywał król, pozażywał, a potem na polowaniu spadł z konia. W wyniku powikłań, którym towarzyszyła gorączka, w wieku 60 lat ducha wyzionął (1370). I choć lubieżność miał w sobie, dynastia Piastów trzasła -- bo wygasła. Dojeżdżając do Kazimierza, po lewej stronie na wzgórzu widzimy ruiny zamku Esterki4. Miejscowe legendy wam dopowiedzą, co o tej namiętnej miłości króla wiedzą. Ach, gdyby pobożne norbertanki ,,skąd inąd" o królu to wiedział Czy taką nazwę czyste panny miastu by nadały? 1 [<- powrót do tekstu] Jan Długosz (1415-1480) -- historyk, twórca historiografii europejskiej. 2 [<- powrót do tekstu] Janko z Czarnkowa (1320-1387) -- kronikarz, podkanclerzy koronny. 3 [<- powrót do tekstu] Adam Naruszewicz (1733-1796) -- duchowny, tłumacz, historyk, pisarz. 4 [<- powrót do tekstu] O Esterce wspomina żydowskie źródło, kronika Dawida Gansa, Potomstwo Dawida (Praga 1595). Pod datą 1370 r. jest wzmianka o treści: ,,Casimirus, król Polski, wziął sobie za kochankę młodą Żydówkę imieniem Ester, dziewicę, której urodą nikt nie mógł w całym kraju dorównać. I była jego niewiastą przez wiele lat i przez wzgląd na nią król nadał wielkie przywileje Żydom, a ona otrzymała od króla pisma o łaskach i wolności dla Żydów". WIELKA DAMA -- DYSKRECJA ,,Nie ma ziela na babskie wesela". (Przysłowie) Zespołowi Reprezentacyjnemu dedykuję... Prawie każdy lubi frywolne ploteczki. Tu w Kazimierzu można by wiele takich wystrugać. O tych z kolorowych gazet, co lubią wokół siebie szum medialny, jak i o tych, co szukają tu schronu. No i o miejscowych też by można pikantnie, rozważnie. Drewniany nos raz by się przy tym wydłużał, raz skracał. Łaskawie tu panująca Pani na Kazimierzu -- Dyskrecja -- nikomu na to nie pozwala. Otula nasze życie cnotą, obdarza swoją łaską. Przyglądam się tej mądrej damie i myślę: Stworzyła wspólnie z poddanymi osobliwy świat, właściwie rezerwat. No popatrzcie tylko, niby wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, ale nic nie jest na sprzedaż. Nie wiem do końca, co wyznacza te granice milczenia, ale w omawianym kontekście ploteczek te granice są najciekawsze. W tutejszym rezerwacie panuje specyficzna i surowa konwencja -- co można, co wypada, a co nie przystoi. To bardzo ciekawy temat, ale trudny do uchwycenia w sieć. Za każdym razem, gdy chciałam go pokazać, topiłam się. Ostatniej szarej jesieni zdarzyło się w Kazimierzu coś, co mnie do tego tematu ośmieliło. Spotkałam na koncercie Panią na Kazimierzu, która powiedziała mi tak: ,,Dostaniesz zaraz do ręki sieć, właściwie instrument, dzięki któremu wolno ci będzie granice rezerwatu pokazać. Wiem, że tego nie umiesz, że to dla ciebie ryzyko. Jeżeli zrezygnujesz, to jeszcze długo nie ruszysz z tym tematem w drogę". I dodała: ,,Nie martw się, koń cię poprowadzi". ,,Jak to koń?". ,,Zwyczajnie, nikt nie jest tak śmiały jak ślepy koń". I jeszcze dodała coś, czego nie zrozumiałam: ,,Ars est celare artem"1. Zamknęłam oczy, wzięłam konia za rękę i ruszyliśmy. W jednej parze. Ja i on. A było to tak. Jesień, zimna, deszczowa, taka już bez parasoli na rynku. W miasteczku, w galerii letniej, tuż przy rynku, miał się odbyć koncert. Wiedziałam, że ten gatunek inteligenckiej refleksji mi odpowiada (pasuje) i chciałam na nim być. Wiedziałam, bo kiedyś Grażyna, koleżanka z pracy, zaprosiła nas na ich koncert do warszawskie go klubu. Po jego zakończeniu, gdy przedstawiała nas członkom zespołu, powiedziała: ,,Jego może znasz, jest związany z Kazimierzem. Właściwie to z kobietą stamtąd". Nie znałam, ale się do kazimierzanki w myślach uśmiechnęłam. Minęły dwa, może trzy lata i afisz z zapowiedzią tegoż zespołu pojawił się w Kazimierzu. -- Pusty Kazimierz, późna jesień, bilety kupimy przy wejściu -- powiedziała moja przyjaciółka Beata. Przy wejściu stał miejscowy ochroniarz. Z nieukrywaną, acz grzeczną satysfakcją z gatunku odwetowych, powiedział do Beaty: -- Biletów nie ma. -- A to
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż, przewodniki |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Rok publikacji: | 2012 |
Liczba stron: | 404 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.