- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.do dwudziestego siódmego roku życia. Na mnie takie wrażenie cały czas robi broń. Może nie, że mi staje, ale blisko. ,,Ha!". Tylko skąd ją wziąć? Od razu wykluczyłem tak zwane osoby trzecie. Po co komplikować życie bezstronnym podmiotom? Narażać się na domysły? Choć niby można by do Marcina coś zagadać... - Wiem, że tam sobie strzelasz czasem w lesie, Marcinie, bo niby udajemy, że jesteś tylko skromnym dilerem, ale ty wiesz, że ja wiem, że to musi być grubsze niż dilerka, więc może skoro już zostawiliśmy telefony w samochodach i spacerujemy sobie tutaj gwarnym deptakiem poza zasięgiem mikrofonów, to powiem ci szczerze, że ja absolutnie nie chcę się w to mieszać, tylko jakbyś mógł mnie zabrać na strzelanie do lasu kiedyś? Ale to by dopiero mi odparł Marcinex swoim półserio stylem: - No to, kurwa, Walterku, jak sobie chcesz postrzelać, to po co cały ten prolog, że ty nie wiesz do końca, czym ja się zajmuję? To akurat bardzo dobrze dla obu stron. Jadę w piątek za Łomianki, kopsniesz stówkę na amunicję i ponakurwiamy sobie do słoików, puszek, możesz sobie nawet wydrukować zdjęcie swojego aktualnego faworyta pośród ludzkości i przybić do drzewa, no problem! Tylko właśnie ta jego no problem mentality nie pozwoliłaby mi a) zajebać się na oczach serdecznego ziomka, b) wpakować go, jak by się kiedyś powiedziało, w solidne tarapaty. Jako osoba karana zapewne nie marzy o bujaniu się z samobójcami po lasach. Co gorsza, z zemsty mógłby jeszcze coś namącić: ,,A szlag by trafił tego Waltera, co za tchórz jebany, jak on mógł mi to zrobić? Toż ja mu, skurwielowi, teraz dupę obrobię, powiem, że miał schizofrenię, kochał dzieci i spał z matką, noż kurwa, takiego przypału mi narobić, Terry, za co?". I by pieczołowicie planowana pośmiertna reputacja, przedruki tego listu czy inne filmy dokumentalne, które pysznie teraz sobie wyobrażam, zyskały niepotrzebnie gorzki kontekst. Marcin zatem nie, nie Marcin i nie żaden inny koleżka. Dramaturgię należy utrzymać do końca, a liczbę świadków albo radykalnie zwiększyć (żeby jeden bierny uczestnik-mitoman mi całej wizji nie zakłamał), albo ograniczyć do zera, by tylko list jako nawóz dla teorii spiskowych towarzyszył odnalezionemu ciału. Poszłoby się kiedyś na Stadion Dziesięciolecia i kupiło gnata na straganie! Odwróciłbym uwagę od twarzy szalikiem, to już pół ryja schowane, na nos jakieś emeryckie oprawki, wyżej czapa wełniana - drugie pół, a zbyt ciekawskich Ormian czy może Czeczeńców kusił dolarami: ,,Nie patrz mi w oczy, tylko w dolary smatrij, mnogo dolarów mam, jaką rużę u tiebia kupię za trista dolarów? Jak nie u ciebie, to do konkurencji idę, więc jak?!". Czort ich wie, czy to wszystko nie było jakoś dogadane z psiarnią, czy by mnie kto później nie namierzył, ale przecież ruża miałaby służyć do szybkiego samobója góra dzień później, a nie starczyć na lata. Karmiono mnie za dzieciaka bajkami, że na Stadionie Dziesięciolecia to wszystko, dosłownie wszystko za dolary można było dostać. Nie dość samodzielny byłem wówczas, by się o tym przekonać, a teraz mamy w Warszawie Stadion Narodowy, nagłośniony jak kibel w podziemiach dworca. Gwiazdy grają, a trybuny się uginają pod ciężarem decyzji o szczochu w tłoku lub o następnej pianie w celofanie, cieczach w smaku zresztą podobnych, wybierz sam i szukaj wyjścia 7C w korytarzu 8D. Cóż, bazarownie znikają ze stołecznych horyzontów i to chyba dobrze, choć nie byłbym tym, kim jestem, gdyby nie one. Giełda komputerowa z niejednego chłopaczyny zrobiła informatyka, później zaś serwisanta laptopów, a z czasem i wziętego korpobogacza z Della czy innego Hewlett-Packarda. Giełda na Grzybowskiej to był lotny targ pirackiego softwareu i części do komputerów, których producenci wciąż mylili Poland z Holland. Mocno zbliżony do giełd samochodowych czy nawet walutowych, bo jeśli choć na chwilę coś udostępniono temu sprytnemu narodowi (piszę to bez cienia ironii), momentalnie uczył się on to przerabiać, podrabiać i pożytkować w wersji dalekiej od oryginału, ale korzyściom osobistym już bliskiej. Z pirackich zasobów giełdy mnie jako nastolatka skusiły programy do edycji dźwięku. Rozeszło się, że można zrobić na komputerze mniej więcej to samo, co znało się z teledysków, a nic tak nie szturmowało szczeniackich marzeń w latach dziewięćdziesiątych jak zagraniczne klipy. Takie rozwiązanie jawiło się jako cwane i modne zarazem obejście szkół muzycznych czy może prywatnych lekcji gry na gitarze. Rozwiązanie naturalnie mi pasujące, wszak już w kołysce słyszałem wokół automaty perkusyjne - wszelakie Depeche Modey czy nawet Laibachy to nie były przecież brzmienia symfoniczne, a komputerowe właśnie. Intuicja zaprowadziła mnie więc do elektroniki i rapu. I od takiego nielegalnego programiku,
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść psychologiczna |
Wydawnictwo: | Wielka Litera |
Wydawnictwo - adres: | dystrybucja@wielkalitera.pl , http://www.wielkalitera.pl , 02-952 , ul. Wiertnicza 36 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2020 |
Liczba stron: | 192 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.