- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dupieśmy byli tako samo jak i tera! - odkrzyknął Paliwoda. Napili się, a potem napili się znowu. Skręcając kolejnego papierosa, Janek zobaczył, że drżą mu ręce. - A może to jeszcze wcale nie koniec? - Patrzcie go, do usranej śmierci by chciał wojnę! - Paliwoda pokazał figę z makiem i nalał wódki. - Nie ma tak dobrze! *** Szybko przyszła jesień, a Kaziu rozgadał się na dobre. Chodził po podwórku i deklamował na całe gardło z uniesioną głową: - Krrrowa! - Bażant! - Żajonc! - Henne! - Ente! - Schwein! Niemcy musieli w końcu uciekać. Frau Eberl pakowała najcenniejsze rzeczy i prawie przestała się odzywać. - Du bringst mich nach Hause![4] - powiedziała Jankowi oznajmiającym tonem któregoś wieczoru, kiedy pracował przy wozie. - Ja - skinął głową, a ona bez słowa weszła do domu i trzasnęła drzwiami. Przed wyjazdem całą noc przewracał się z boku na bok, pocąc się pod grubą kołdrą, wstawał i chodził do kuchni, gdzie palił przy oknie, a potem kładł się znowu, i z boku na bok, z boku na bok. Wstał wcześnie, ogolił się, zapalił papierosa. Dwie godziny później zaciskał już dłonie na lejcach i patrzył na długą drogę ciągnącą się przed nim aż do obcego kraju. Minęli Skibin, Radziejów i Czołowo, potem Chełmce, Janocin i Grodztwo. W oddali widać było Kruszwicę. Przejechali jakieś dwadzieścia trzy kilometry, do granicy zostało jeszcze ponad dziesięć razy tyle. Może więcej. I tam mnie zabiją, myślał Janek. Frau Eberl siedziała na wozie z córkami, pośród mebli, dywanów i worków z odzieżą. Opowiadała młodszym dziewczynkom bajki, z których Janek rozumiał mniej więcej co drugie słowo. Ze swoich myśli też rozumiał niewiele. Oglądał się za siebie i na boki, spocone dłonie wycierał o spodnie. Spróbował gwizdać i natychmiast przestał. Czuł, jakby ktoś wyciągnął mu przez brzuch jelita i przywiązał do drzewa za domem. Z każdym kilometrem było go coraz mniej. Miał mdłości. Dygotał. W Kruszwicy zatrzymał konie, odwrócił się i powiedział, że niech się dzieje, co chce, ale on musi za potrzebą, za poważną potrzebą. - Nein! - zawołała Frau Eberl i stanęła na wozie. - Lass mich hier nicht alleine stehen![5] Janek wytłumaczył, że musi, że nie wytrzyma, pokazał na krocze i zrobił zbolałą minę. - Du willst [6] - - Geh! Komm aber zurück! Verstehst du? Du sollst zurück kommen[7]. Uciekając, słyszał jeszcze, jak kobieta przeklina go, jak mu życzy śmierci, jemu i Irce, i żeby wam się Teufel urodził, a nie Kind, szatan, nie dziecko, krzyczała Frau Eberl, a Janek uciekał. Pędził lasem wzdłuż drogi, potykał się i rzęził, ale biegł coraz szybciej, przeskakiwał zwalone pnie i zrywał głową pajęczyny. Po kilku kilometrach zmęczył się i zwolnił. Cztery godziny później zobaczył znak ,,Kwilno", usiadł w rowie i siedział w nim długo. Zbliżając się do domu, dostrzegł stojącą na podwórku Irenę. Pranie łopotało za nią na sznurze przy studni. Podszedł do niej wolno, objął ją i wciągnął w płuca mleczny zapach jej skóry. Chwycił za warkocz i wsunął końcówkę do ust, a potem zagryzł na nim zęby. Ona wytarła mu twarz z wszystkiego, czego będzie się potem wstydził, i uśmiechnęła się tak, jak się do niego wcześniej nie uśmiechała. W domu zagrzmiał tupot małych bosych stóp. Kaziu wybiegł na podwórko i stanął wyprostowany przed ojcem. Spojrzał w górę, naprężył się i wyrecytował: - Szwinia! *** Janek nigdy się nie dowiedział, czy Frau Eberl dojechała do Niemiec. Często śnił o niej, stojącej na wozie i przeklinającej jego, Irenę i ich nienarodzone dziecko. Zgarbiona, przypominała z daleka nieudaną rzeźbę Pokrzywa, a nad jej głową wiły się gęsto czarne smugi. Próbował przypomnieć sobie dokładnie słowa, które mu wtedy wykrzyczała, ale im bardziej się starał, tym bardziej wszystko stawało się mętne. Niedługo później na świat przyszedł mały bezbarwny potwór. Rodził się trzydzieści godzin i omal nie zabił Ireny, która całkiem ochrypła od krzyku. Poród odbierała tym razem stara Paliwodowa. Był biały od brwi po paznokcie stóp. Pod skórą rozciągały się gdzieniegdzie cienkie różowe smugi. Tylko źrenice miał czerwone, jakby przebijał przez nie środek głowy. Rzucał się i kopał. Janek próbował na niego nie patrzeć. Stara Paliwodowa, z rękoma po łokcie we krwi jego żony, gapiła się to w wiszącą na ścianie pasyjkę, to w wiadro z brudną wodą. Wreszcie wyszła z kuchni i cicho zamknęła za sobą drzwi. Janek spojrzał na żonę. Długo mierzyła go wyzywającym wzrokiem. Podszedł wreszcie do chłopca i ostrożnie dotknął jego dłoni. Ciało było ciepłe. Dłoń miękka. Przesunął palcami po jego brzuchu, a potem dotknął czoła. Powoli wsunął pod niego rękę i uniósł go przed twarz. Pomiędzy małymi nogami koły
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Wydawnictwo - adres: | biuro@wsqn.pl , http://www.wsqn.pl , 30-413 , Huculska 17 , Kraków , PL |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 336 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.