- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ie gra zawsze dla nas wygrana. Bo jeśli władze bały się reagować, to wtedy łatwiej docieraliśmy do ludzi z naszymi działaniami: prasą, wykładami, wystąpieniami publicznymi. A kiedy reagowali represjami, ujawniali naturę systemu. To był świetny patent i dlatego zawsze broniłem pamięci Jacka Kuronia, również w czasie polemik, które wybuchły po jego śmierci. Kuroń był -- w jakimś sensie -- jeśli nie ojcem, to ojcem chrzestnym metody jawnej opozycji. Przy wszystkich ideowych różnicach, to jego zasługa. I z tego powodu spędził wiele lat w więzieniach. FPK: Proszę opowiedzieć, który kontakt z SB zapadł Panu w pamięć najbardziej. MJ: Chyba przesłuchanie po śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. Miałem zasadę, że na wszystkie pytania merytoryczne odmawiam odpowiedzi. Nie rozmawiałem w ogóle na temat opinii politycznych, bo było jasne, że oni używają tego do analizy opozycji. Ale uznawałem, że można rozmawiać albo o racjach moralnych, albo o niczym. O pogodzie, o piłce nożnej albo o historii średniowiecza. Wolałem, żeby moja postawa była bardziej ludzka, niż zimna. Ale dostałem wezwanie na przesłuchanie dwa lub trzy miesiące po śmierci księdza Jerzego. Przyszedłem i od pierwszego pytania o jakąś tam pogodę, zacząłem twardo mówić: proszę prowadzić przesłuchanie, żadnych rozmów, a najpierw proszę się przedstawić. A ubek na to: ,,Proszę bardzo, Grzegorz Piotrowski jestem". FPK: Przedstawił się jako morderca księdza Jerzego? MJ: Tak. Posiedziałem sobie z godzinę czy dwie na takim bzdyczeniu się. Potem przyszedł drugi ubek, taki, który na stałe nas nadzorował, trochę pokrzyczał i w końcu mówi: ,,we łbach wam się poprzewracało po procesie toruńskim". Było wyraźnie widać, że oni po prostu identyfikują się z tymi mordercami. FPK: Spotkał Pan któregoś z tych esbeków w wolnej Polsce? MJ: Tego, który wtedy przedstawił się jako Grzegorz Piotrowski. W rzeczywistości nazywał się chyba Kucharski. Spotkałem go, gdy pracowałem w komisji weryfikacyjnej w trakcie tworzenia UOP FPK: Jak go zweryfikowaliście? MJ: Wcale go nie weryfikowaliśmy. Wychodzę z komisji, stoję przed komendą, patrzę -- idzie, więc mówię: ,,A Pana jeszcze u nas nie było". A on na to: ,,Bo ja jestem czysty, od 87 roku w milicji i nie podpadam pod weryfikację". *** FPK: Kto jeszcze pomógł w ukształtowaniu poglądów młodego Marka Jurka? MJ: Na pewno profesor Wiesław Chrzanowski. Olek Hall zaprowadził nas do mieszkania Pana Wiesława w Warszawie w czerwcu 1979 roku, w czasie pielgrzymki papieskiej. To było niezwykle ciekawe, ponieważ Profesor jest żywą pamięcią pokolenia wojennego, które znaliśmy z książek, z Pamiętnika Trzebińskiego, książek o ,,Sztuce i Narodzie", z ekranizacji ,,Kolumbów" -- choć ta ostatnia naznaczona była piórem Bratnego. Zaczęliśmy u niego nocować, ilekroć byliśmy w Warszawie. A Pan Wiesław, oprócz świetnej biblioteki, miał wielkie archiwum druków i wydawnictw okupacyjnych. Potem on jako pierwszy, jeszcze przed promotorem, czytał prace magisterskie wielu z nas. Jest żywą pamięcią młodej wojennej inteligencji. Dzielił się wspomnieniami politycznymi, opowiadał o niezwykłej aurze kulturalnej okupowanej Warszawy. I o powojennym podziemiu; marszałek Chrzanowski zakończył służbę jako kapitan Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Komuniści wsadzili go do więzienia na 10 lat. Kiedy wyszedł, był aktywnym animatorem różnego rodzaju działań społecznych i katolickich. Ale innych niż te tolerowane przez reżim, do tej pory nieopisanych, bo nie miały wydawnictw, jak ,,Tygodnik Powszechny" i ram organizacyjnych, jak Kluby Inteligencji Katolickiej. Ale podczas tamtych spotkań o wiele ciekawsze było dla nas jego doświadczenie z czasów jego młodości. Wydawało się nam, jakbyśmy odnaleźli kontakt z czasem już dawno zamkniętym. FPK: Obiło się nam o uszy, że nawet Pana leczył? MJ: Tak, bo miałem pecha. Dwa razy się rozchorowałem, kiedy przyjeżdżałem na wymarsz pielgrzymki warszawskiej. Raz zapadłem na ospę wietrzną, a raz na anginę. FPK: To znaczy, że chodził Pan w warszawskich pielgrzymkach? MJ: Tak, dość często. Z tym, że w 1983 i 1984 roku to poszedłem na pielgrzymkę gorzowską. W pewnym sensie obie były drogą do ślubu -- choć w 83 Iza jeszcze nie była moją narzeczoną, a w 84 już była żoną. FPK: Gdzie się poznaliście? MJ: Na uniwersytecie. Iza studiowała polonistykę we wschodnim skrzydle Collegium Novum w Poznaniu, a ja historię w zachodnim. Poznaliśmy się w windzie w akademiku, ale wiedzieliśmy o sobie już wcześniej. Iza wiedziała, że ja kierowałem strajkiem na Uniwersytecie, a ja wiedziałem, że ona jest przewodniczącą Koła Naukowego Polonistów. Wiedzieliśmy więc o sobie rzeczy najgorsze (śmiech)... FPK: Czyli już nie było złudzeń... MJ: Tak, bo dla Izy ja reprezentowałem najgorszy prawi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | polityka |
Wydawnictwo: | Dębogóra |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 15.03.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.