"Dziedziniec cudów" Kester Grant to książka, która zdecydowanie wyróżnia się na tle innych młodzieżówek. Okładka od razu przyciągnęła mój wzrok, a do tego fabuła wydała mi się szalenie interesująca. Bo myślę, że każdy lubi czasem zastanawiać się "co by było gdyby". I właśnie na takie pytanie autorka próbuje odpowiedzieć.
Paryż w XIX wieku to miejsce, w którym trzeba walczyć o przetrwanie. Po upadku rewolucji francuskiej i zabiciu wszystkich jej organizatorów miasto podzieliło się na dwie strefy wpływów- rodziny królewskiej i 9 gangów, z których każdy jest niebezpieczny a jednocześnie chroniący swoich ludzi. Wszystkie one tworzą Dziedziniec Cudów- miejsce, gdzie każdy jest równy o ile przestrzega Prawa. Do jednej z Gildii należy Nina. Waleczna i oddana osobom, które kocha. Kiedy jej przyszywanej siostrze zaczyna grozić niebezpieczeństwo ze strony jednego z przywódców Gildii, budzącego powszechny strach, dziewczyna postanawia, że zrobi wszystko, by uratować Ettie. Nawet jeśli będzie to znaczyło włamanie się do najbardziej niebezpiecznych miejsc w Paryżu.
Czytając "Dziedziniec Cudów" zdecydowanie nie będziecie narzekać na nudę. Intrygi na tle politycznym, angażujące zadania głównej bohaterki i porachunki między Gildiami naprawdę czyniły mnie niezdolną do odłożenia książki. Duży wpływ na to miał też lekki styl autorki. Myślę, że jeśli lubicie motyw walki pomiędzy gangami, to będzie coś dla was. Jednocześnie muszę przyznać, że ciągła akcja sprawiła, że miejscami gubiłam się w fabule. Było dużo przeskoków czasowych i chaotycznych scen, którym brakowało rozwinięcia.
Nina od początku skradła moje serce. Jest typem bohaterki, która wie czego chce, umie poprosić o pomoc i jest niesamowicie odważna, ale w nieirytujący sposób. Kibicowałam jej w dążeniach do celu. Moje serce skradły też jej przekomarzania z jednym z bohaterów. Wywoływały często uśmiech na mojej twarzy.
Jeśli chodzi o aspekt historyczny rewolucji francuskiej był on ciekawie wpleciony w fabułę, z chęcią przeczytałabym o nim jeszcze więcej, ale i tak sądzę, że autorka poradziła sobie z nim dobrze.
W książce pojawia się też gratka dla fanów "Nędzników"- jest do nich kilka nawiązań, których wyszukiwanie było czystą przyjemnością.
"Dziedziniec Cudów" to książka pełna akcji, którą na pewno zapamiętam na długo. Dała mi dużo rozrywki, parę razy zaskoczyła i sprawiła, że nie mogłam oderwać się od lektury. Nie jest pozbawiona wad, czasami akcja była zbyt chaotyczna, ale myślę, że autorka z każdą powieścią będzie poprawiała swój warsztat i na pewno sięgnę po jej kolejne książki!
Opinia bierze udział w konkursie