Dla tych, co nie wiedzą- "Dzień nastania nocy" to prequel "Zakonu Drzewa Pomarańczy" autorstwa Samanthy Shannon, jednak historie te można czytać w dowolnej kolejności.
Pierwsza część była dość spokojna, zwiedziliśmy w niej cały, obszerny i piękny świat stworzony przez autorkę, poznaliśmy większość bohaterów, zależności między nimi, a także trochę historii, legend i wierzeń.
W drugiej części skupiamy się natomiast na akcji, czyli wielkiej bitwie z wyrmami, które opuściły Górę Trwogi i sieją spustoszenie w każdej krainie, w każdym mieście i w każdej wiosce.
Jest to bardzo trudny czas dla każdego z bohaterów, wielu z nich będzie musiało dokonać ciężkich wyborów, spełnić swoją powinność i poświęcić się dla dobra sprawy.
Jednak czy to wystarczy?
A może ludzkie i nadludzkie starania to za mało, aby powstrzymać zagładę?
Wraz z nastaniem nocy wszystko się zmieni, jednak zanim do tego dojdzie, straty będą ogromne...
Nie zdradzę zbyt wiele z fabuły, bo jest to jakby druga połowa książki, więc byłby to pewnie spojler, ale zapewniam, że dużo się tu dzieje!
Wpaniale rozwinięte są wątki, które poznaliśmy wcześniej i zaskakujące nowe, więc cały czas akcja się zmienia i czytałam to z ogromnym zaciekawieniem. Absolutnie nie czuć ilości stron, chociaż chyba zazwyczaj właśnie tak w fantastyce jest.
Moim zdaniem autorka świetnie wyważyła tutaj rozdziały poświęcone samej walce czy planom politycznym poszczególnych bohaterów z wątkami romantycznymi czy tymi dotyczacymi przeszłości i odkrywania kolejnych sekretów.
Elementy magii, kreacja fantastycznych stworzeń i różnorodność świata to coś wspaniałego, nadal jestem pod ogromnym wrażeniem tak barwnej wyobraźni i umiejętności przelania tego na papier.
Co do bohaterów, w każdym z nich następuje jakaś zmiana, cudownie było to obserwować i przeżyć z nimi taką wielką przygodę.
Polubiłam naprawdę niemal wszystkich, ale w tej części na pierwszy plan wyszedł Wulf, a jego cała historia na pewno na długo ze mną pozostanie!
Brakuje mi słów, aby opisać ten tytuł, całość jest naprawdę wyjątkowa. Autorka stworzyła świat, w którym jest miejsce dla wszystkich, niezależnie od tego czy jest się człowiekiem, czarownicą, smokiem czy ichneumonem.
Nieważne czy wierzy się w Świętego, w Matkę, czy w Leśną Panią.
Nieważne czy jest się kobietą, mężczyzną, czy osobą niebinarną.
Nieważne czy kocha się kobietę, mężczyznę, czy osobę niebinarną.
Nieważne czy się walczy, czy piecze chleb i pielęgnuje kwiaty.
Każdy jest ważny, każdy ma swoje miejsce i każdy jest częścią czegoś, co zapewnia równowagę we wszechświecie.
Piękny przekaz, piękne wykonanie i absolutnie piękna okładka!
Gorąco polecam Wam "Dzień nastania nocy", nie wyobrażam sobie, jak mogłoby się to komuś nie spodobać, więc czytajcie!
Opinia bierze udział w konkursie