Wacław Niżyński był rosyjskim tancerzem i choreografem polskiego pochodzenia, jednym z najwybitniejszych tancerzy baletu XX wieku. Jego kariera nie trwała długo, jednak wzbudzała wiele kontrowersji. Nazywano go bogiem tańca, swoimi emocjami, siłą wyrazu i tańcem pełnym szaleństwa porywał publiczność. Równie szokujące było jego życie, do wzrostu kariery przyczynił się niewątpliwie burzliwy związek z Siergiejem Diagilewem, jednak w czasie tournee po Ameryce Południowej Niżyński poznał młodą tancerkę Romolę de Pulszky i z nią się ożenił. Niedługo potem zaczął pogrążać się w chorobie. 19 stycznia 1919 roku Wacław Niżyński rozpoczął pisanie swojego Dziennika, jego tematami miały być Życie, Śmierć i Uczucia. W tym samym dniu wystąpił na scenie po raz ostatni, a żonie oznajmił, że to "jego zaślubiny z Bogiem". Dziennik Niżyńskiego jest zapisem postępującej choroby psychicznej, jest trudny w odbiorze, autor często powtarza te same zdania, bardzo chaotyczne, koncentruje się na jednej myśli, zaprzecza temu, co napisał wcześniej. Niżyński w bezlitosny sposób odkrywa swoją duszę, wyznaje bardzo intymne szczegóły, prezentuje siebie jako kogoś wyjątkowego, a jednocześnie podkreśla swoją miłość do ludzi. Najbardziej jednak zwraca uwagę na swoją relację z Bogiem, za którego sam siebie uważa: "Jestem bogiem w człowieku. Jestem tym, co czuł Chrystus. Jestem buddą. Jestem bogiem buddyjskim i wszelkiego rodzaju [...] nie lubię ludzi, którzy sądzą, ze jestem obłąkanym, szkodzącym ludziom. Jestem obłąkanym, który kocha ludzi. Moje obłąkanie jest miłością do ludzi". Jest człowiekiem zatopionym w smutku, świat chce odbierać poprzez pryzmat "czucia": "boję się ludzi, gdyż mnie nie czują, lecz rozumieją. Boję się ludzi, gdyż chcą, bym żył takim życiem, jakie oni prowadzą. Chcą, żebym tańczył rzeczy wesołe. Ja nie kocham wesołości", ,,Muszę powiedzieć, że widzę bez oczu. Jestem czuciem. Czuję". Książkę można odbierać na dwa różne sposoby, jako zapis życia wybitnego artysty lub jako notatki osoby popadającej w obłęd. Tancerz często podkreśla swoją fascynację Dostojewskim i Tołstojem, wyraża poglądy polityczne, pisze o konflikcie ze swoim dawnym partnerem i o niechęci do spożywania mięsa... Dziennik jest dokumentem stopniowej utraty rozumu, zmusza do dogłębnej analizy psychiki osoby chorej, jest mroczny, niejasny, pełen zamętu i nie pozostawia czytelnikowi ani odrobiny nadziei.
Opinia bierze udział w konkursie