- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.szpitala psychiatrycznego w Brentwood, stając się jej coraz bardziej nieodzowny. Zawsze prowadził jakieś szemrane interesy, co windowało jego pozycję w domu pogrzebowym. Czegokolwiek potrzebowano, Frankie zawsze potrafił to zdobyć. Garnki, patelnie, bele tkanin, urządzenia gospodarstwa domowego. Kiedy na Lower East Side zaczęto szeptać o fenomenie telewizji, Frankie wytrzasnął skądś pierwszy model teleodbiornika marki RCA z maleńkim zaokrąglonym ekranem w gigantycznej obudowie. Ida była tak podniecona tym nabytkiem, że sprosiła do salonu całą rodzinę i tłum znajomych, udzielając gościom rzadkiego przywileju spoczęcia na brokatowych sofach. Talentów wujka Frankiego nie wyczerpywało jednak wyczarowywanie z powietrza pożądanych (i zapewne skradzionych) dóbr. Frankie był bukmacherem. Na długo przed tym, zanim Jacob Blum udał się na wygnanie, jego kierowca przyjmował zakłady od mieszkających w sąsiedztwie chłopców. Plotkowano, że przechowuje pieniądze w jednej z trumien. (Arlyne z rozkoszą przejrzałaby je wszystkie po kolei w poszukiwaniu legendarnej skrytki Frankiego, ale wieka były ciężkie i nie dawały się podważyć). Po odejściu - w niewyjaśnionych okolicznościach - dziadka Bluma Frankie przestał się kryć i przyjmował zakłady jawnie. Otworzył punkt bukmacherski w suterenie przylegającej do zakładu pogrzebowego. Od rana do wczesnego popołudnia po betonowych schodkach prowadzących z ulicy płynęła w tę i z powrotem rzeka mężczyzn w garniturach i filcowych kapeluszach. Chłopcy z Clinton Street, jak ich nazywano, byli drobnymi kanciarzami i członkami klubu znajdującego się zaledwie kilka lokali dalej. Byli grupką niemrawych imprezowiczów, którzy po całych dniach grali w bilard, karty i baseball. Ida zaskarbiła sobie ich przychylność, sponsorując drużynę, dla której zamówiła nawet stroje. Wszyscy byli zapalonymi hazardzistami, a Frankie przyjmował ich zakłady. Czasem Arlyne odwiedzała babkę w sobotnie popołudnia. Był to najdogodniejszy dzień na odwiedziny, bo nie odbywały się wówczas żadne pogrzeby, więc dziewczynka mogła się bawić na schodach. Zwykle schodziła wtedy do mieszczącej się obok sutereny i składała wizytę wujkowi Frankiemu i jego znajomym. Zastawała ich zwykle umoszczonych na dwóch starych sofach, gdzie studiowali programy wyścigów i nasłuchiwali starego radia stojącego na podłodze, by zanotować wyniki kolejnej gonitwy. Obecność dziecka chyba w niczym im nie przeszkadzała. Czasem Frankie albo któryś z pozostałych poklepał ją po policzku i wcisnął jej w garść ćwierćdolarówkę. Odkąd sięgała pamięcią, tych facetów nazywało się wujkami. Był więc wujek Milty Tillinger, lichwiarz - kiedyś jeden z jego krewnych uciekał przed wymiarem sprawiedliwości i Ida ukryła go w pomieszczeniu na trumny, póki gliny nie przestały węszyć, czym zaskarbiła sobie dozgonną wdzięczność jego rodziny. Był też wujek Izzy Smith, właściciel mieszczącego się kawałek dalej zakładu pogrzebowego Zion Memorial. Podobnie jak Frankie dostarczał trefny towar i zwykł był w środku dnia porzucać swoje przedsiębiorstwo, by postawić na tego czy innego konia. W gronie chłopców z Clinton Street była znaczna liczba związkowców. Od czasu do czasu któryś z nich brał Frankiego na bok i szeptał mu coś do ucha. Frankie kiwał głową i prowadził petenta po schodach do gabinetu mieszczącego się obok kaplicy za wysokimi mosiężnymi drzwiami. Wysoko na drzwiach znajdowało się kwadratowe okienko przysłonięte od środka zasłonką. Jeśli była zaciągnięta, oznaczało to, że w środku omawia się sekretne interesy. Arlyne wchodziła często po schodach i pod pozorem zabawy w korytarzu ukradkiem przypatrywała się drzwiom. Nigdy nie widziała tak wysokich skrzydeł. Były idealnie gładkie, jeśli nie liczyć wielkiej miedzianej gałki, a polerowane codziennie na błysk przez pracowitą Lily Higgins lśniły niczym bursztynowe lustro. Arlyne wpatrywała się w drzwi z nadzieją, że kiedyś przebije je spojrzeniem, lecz one tylko odbijały jej zmroczniałą, sfrustrowaną buzię. Imponujące wrota i nieprzenikniona zasłonka stanowiły zniewagę, bowiem wszystkie inne pomieszczenia w zakładzie pogrzebowym zawsze stały otworem, co było odzwierciedleniem szczodrej i swobodnej natury Idy Blum. Arlyne, już wówczas przejawiającą imponujący talent do szpiegowania, drażniła obecność enklawy, do której odmawiano jej wstępu. Zawsze czujnie wyczekiwała tych kilku sekund, gdy drzwi się otwierały przed gośćmi Frankiego. Jeśli była zwinna, udawało jej się zajrzeć do wnętrza zakazanej kwatery. Widziała wtedy dwa rozczarowująco pospolite pomieszczenia: z przodu niewielka recepcja z biurkiem i telefonem, dalej przedpokój z kilkoma drewnianymi szafami na akta i wielkim żeliwnym sejfem. Któregoś popołudnia Arlyne zyskała sposobność bliższego przy
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż |
Wydawnictwo: | Poradnia K |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 376 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.