- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wienie czasu na przyjemnościach. - Gdzie? - zapytałem. Wzruszył ramionami. - W dużych hotelach za miastem? Przedstawiciele klasy zmotoryzowanej muszą być bardzo nieliczni, bo zlokalizowanie ich zajęło mi trochę czasu. W końcu jednak wytropiłem ich na Middle Street w lokalu o nazwie Sidewalk Café. Był to wyjątkowy wieczór, lepki od upału i pełen niespodzianek. Sobowtór Marvina Gayea śpiewał a cappella, a pierwszy facet, który do mnie zagadał, w ogóle nie miał nazwiska. Znany wszystkim jako ,,Człowiek z Daleka", nosił czarny garnitur i używał tak długich i zawiłych słów, że - po dwóch lufach rumu El Dorado - nie potrafiłem się połapać, czy zaczął już nowe zdanie, czy dopiero jest w połowie poprzedniego. Na szczęście wyratowała mnie właścicielka. Z początku wziąłem ją za kolejną mającą wystąpić artystkę, tak była wszechwiedząca i pełna blasku. Ale Cathy Hughes zawsze jest taka. Przez cały wieczór holowała mnie za sobą, przedstawiając przyjaciołom i klientom. Dla kogoś, kto przyjechał z tak utuczonego miasta jak Londyn, ich zbiorowa hojność była niemal krępująca. Potrząsali moją dłonią i wypytywali mnie o życie Na Zewnątrz (jak nazywali resztę świata). Niektórzy wcale nie byli bogaci, nawet jak na gujańskie standardy. Poznałem między innymi starego kanciarza, który nagabywał ludzi o pieniądze, potrzebne mu rzekomo na benzynę, starą ciocię albo dziecko chore na galopującą malinicę. Nikt nie zwracał na niego uwagi; stanowił element krajobrazu, jak brakujące pokrywy w studzienkach, rum i smażone w głębokim oleju przekąski serwowane przez Cathy. - Podochocił sobie - tłumaczyła (mając na myśli ,,upił się w sztok"). Inni goście wykazywali większą determinację w walce o lepsze życie. Tamtego wieczoru poznałem poszukiwaczy złota, muzyków jazzowych, pilota, piękną Induskę - naukowca o imieniu Racquel, i męża Cathy Nigela, zwalistego afrogujańskiego prawnika, który kiedyś piastował funkcję przewodniczącego krajowej izby adwokackiej. Pilot powiedział mi, że przeniósł się do Antigui i że dziś tyle samo Gujańczyków pracuje za granicą, co w kraju. Jakiś facet o krótkiej sękatej czaszce zwierzył mi się, że pojechał za pracą aż do USA i tam dziwnym zrządzeniem losu skończył jako pułkownik piechoty morskiej wysłany do Iraku. Nigel odwiózł mnie do domu, zręcznie wymijając krowy i dziury w asfalcie. - Życie tutaj nie zawsze jest łatwe - powiedział - ale nie chciałbym mieszkać nigdzie indziej. * ,,Do domu" w moim przypadku oznaczało niesprecyzowany obszar o nazwie Republic Park, ciągnący się od skraju miasta i urywający na granicy plantacji trzciny cukrowej. Nie mogłem się połapać, czy jako dzielnica pnie się w górę, czy podupada. Połowa domów sprawiała wrażenie pustych albo ginęła pod zwojami drutu kolczastego, a funkcję ulic pełniły po prostu długie białe bruzdy sypkiego piasku. Taksówkarze uwielbiali opowiadać mi, kto tu mieszka: narkotykowi baronowie, policjanci z drogówki i nadziani politycy. Właścicielem największego domu, który wyglądał jak fragment Wersalu, był jednak ewangelicki pastor. - Tak - słyszałem ciągle - w Gujanie kościół to świetny interes. Dom, w którym mieszkałem, był najmniejszy w całej dzielnicy. Z powodu ogromnej liczby żelaznych sztab i krat z zewnątrz przypominał betonową klatkę. Ale w środku był wesoły i chłodny; ciemnopomarańczowe ściany zdobiły afrykańskie maski. Miałem do dyspozycji własną łazienkę, w komplecie z małą żółtą żabką, która mieszkała w rezerwuarze. Co rano hałasowała jak mały generator. Podobała mi się idea domu zasilanego żabią energią. Układ, jaki miałem z moją gospodynią, był trochę dziwny. Przed wyjazdem do Gujany przez w
ebook
Wydawnictwo Czarne |
Data wydania 2013 |
z serii Orient Express |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść podróżnicza |
Wydawnictwo: | Czarne |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 524 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.