- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.: karty, długopisu, okularów. Po obiedzie zaś zaczynał się koszmar. Podopieczne Jokondy na siłę wyciągały nas z pokojów, żeby pograć w monopol, cluedo, szachy czy inne warcaby. Kilka razy się zbuntowałam i najnormalniej w świecie ucięłam sobie krótką drzemkę. Niestety! Już zasypiałam, kiedy nagle: ,,puk, puk" - w drzwiach rozanielona pani z wielkim notesem, uśmiech od ucha do ucha i słodki głosik: ,,Przyszłam zaproponować menu". Kurczę blade, nieomal jak w restauracji. I jak to zabrzmiało - ,,menu"! I na zamówienie! Można zamiast ryby wziąć szynkę, a zamiast sałatki z pomidorów - mizerię. Jeżeli danie główne nie odpowiada delikwentowi, proponuje się omlet bez jajek. Omlet bez jajek zastępuje wszystko. No i jak tu spać, kiedy uśmiechnięta pani proponuje takie cuda? Pamiętam, że kiedyś napisałam kartkę o treści brzmiącej mniej więcej tak: ,,Wszystko mi jedno, co będę jutro jeść, nie przeszkadzać!" i przykleiłam do drzwi. Zostałam podwójnie poszkodowana: dostałam na kolację żylastą wołowinę, której nie cierpię, i naganę od samej Jokondy, kartek bowiem na drzwiach przyklejać nie było wolno, dlaczego - tego mi nikt nie potrafił wytłumaczyć. Byłam więc wiecznie głodna i wiecznie zaspana; podczas cotygodniowego ważenia okazało się, że przytyłam ponad pięć kilo, ale nie zwrócono na to szczególnej uwagi, jako że zwykle byłam dość szczupła i nie było tego po mnie widać. Spodnie natomiast ,,wiedziały", że coś jest nie tak, gdyż coraz trudniej było mi zapiąć guzik, bielizna wrzynała się w ciało. Jednocześnie, być może na skutek przemęczenia albo cudu łaski Pańskiej, która na mnie spłynęła, zielonokropelkowy tercian zaczął działać. Jeść dalej mi się chciało, ale przynajmniej spałam w nocy. A w dzień, jak to w dzień - rytmicznie: śniadanie, anafranil, wizyta, obiad, szachy (warcaby, monopol, niepotrzebne skreślić), wizyty znajomych, kolacja, film, tercian, spanko. Właśnie, wizyty znajomych. Nie mogłam doczekać się chwili, kiedy zniosą mi zakaz wizyt, standardową procedurę, trwającą od czterdziestu ośmiu godzin do tygodnia. Póki co, wdawałam się w dyskusję ze znajomymi moich towarzyszy. Stefę odwiedzała mama, przeraźliwie chuda i kaszląca gruźliczo kobiecina. Stefy to nie ruszało, bo nie bardzo kojarzyła, kim jest ta pani, która przynosi jej czekoladę, papierosy (czarne, bo Stefa paliła tylko czarne) i różnego rodzaju przytulanki, wydające zbędne dźwięki typu ,,aj low ju" albo ,,kis mi". Z mamą Stefy nie było jak pogadać. Do Florki nie przyjeżdżał nikt, do Angeliki jej narzeczony. Cygan. Nie wiadomo, czy ojciec dziecka, bo raz mówiła, że tak, raz, że nie. Chłopak był z niego fajny, z poczuciem humoru. W wysokich butach lub w obszernych kieszeniach spodni przynosił Angelice małą flaszkę whisky lub innego wysokoprocentowego alkoholu. Angelika miała gest, więc z racji swojej sześciomiesięcznej ciąży piła mało i dzieliła się z nami sprawiedliwie - łyk za papierosa. Domagała się również stilnoxu, który w jej stanie był niewskazany. Po alkoholu stilnox może wywołać halucynacje, zresztą całkiem miłe, rozumiałam doskonale. Sęk w tym, że stilnox podawano wyłącznie pani Mayar. Opowieści o handlu stilnoxem i pani Mayar nadają się chyba na osobną historię. - Zoo dla psychotyków - powiedział Ramzi, tym razem głośno, i pilnujący nas terminator w wieku średnim poczerwieniał ze złości. Odpowiedź brzmiąca ,,bo jesteś psycholem, czubku" w związku ze stanem Ramziego byłaby wielkim nietaktem, a i terminator, używając tego zwrotu, naraziłby się na naganę od Jokondy lub którejś z jej podwładnych. Ach, serce rosło! To była rozkosz podobna do tej, którą DiCaprio odczuwał, stojąc krzyżem na dziobie Titanica. Byliśmy pod stałą obserwacją, karmieni, leczeni, zabawiani - terminatorzy i wizytatorzy przewijali się jak cienie, obserwując nas z tym samym głupim uśmieszkiem. Parę razy w tygodniu domagaliśmy się więc swoich praw, często wulgarnie, czasem niezdarnie, nigdy ze skutkiem. Aż pewnego wrześniowego dnia w pokoju numer dwa pojawiła się Konfrontacja Na krótko przed przybyciem do nas osoby o podwójnym imieniu zaczęło się dziać coś dziwnego. Najpierw myślałam, że po prostu zaspałam na śniadanie. Kiedy otworzyłam oczy, była 10:00 - godzina potencjalnych wizyt. Leżałam na prawym boku, twarzą zwrócona do okna i długo nie mogłam się nadziwić, jak to się stało, że nikt nie zainteresował się moją nieobecnością. Byłam już tu na tyle długo, żeby pamiętać pewne szczegóły, od których zaczynał się każdy dzień - kobieta z mopem, pielęgniarka z termometrem i ciśnieniomierzem, potem brzęk szklanek, kubków i misek, wreszcie - apetyczny zapach świeżego pieczywa. Wiedziałam również, że ze względu na śmiesznie niską liczbę osób, które miały spożywa
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść biograficzna |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.