- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dłowa, wymierzał córce siarczysty policzek, nawet, gdy ,,lekcja" odbywała się na ulicy, przy ludziach. Faktem jednak pozostaje, że do końca życia artystka interesowała się historią Francji i posiadała w tej dziedzinie niemałą wiedzę. Kiedy skończyła dziesięć lat, jej rodziciel ciężko się rozchorował i mała Edith wyszła na ulicę, aby śpiewać. Chociaż jedyną piosenką, jaką początkowo znała, była Marsylianka, zarabiała więcej niż ojciec swoimi cyrkowymi sztuczkami. Śpiewany wyjątkowo silnym, czystym głosem przez małą dziewczynkę hymn, wywoływał zachwyt i wzruszenie. Pod lazurowym niebem Francji rozlegały się dobrze wszystkim znane słowa: Allons enfants de la patrie Le jour de gloire est arrivé... Rzucane szczodrymi rękami grosze sypały się obficie na dywanik pana Gassion. Niektórzy ze łzami w oczach całowali małą śpiewaczkę w wypukłe czoło, inni poklepywali ją życzliwie po ramieniu. Mimo tych sukcesów, tata chciał z niej koniecznie zrobić akrobatkę, ale nie wykazywała do tego zajęcia najmniejszego talentu ani zapału. - Ta mała ma wszystko w gardle, a nic w kończynach - opowiadał znajomym rozeźlony pan Gassion. Wiele lat później, wspominając te czasy, Edith opowiadała: - Tak dużo chodziłam z ojcem, że aż dziw bierze, iż jeszcze mam nogi; powinny były się zużyć co najmniej do kolan. Do mnie należało zbieranie datków. ,,Uśmiechaj się - mówił ojciec - to zachęca ludzi do dawania". Żeby zdobyć trochę grosza na amourette (absynt), wymyślał niezwykłe sposoby. Wchodziliśmy do kawiarni, gdzie wybierał jakąś kobietę, która nie wyglądała na zupełną jędzę, i mówił do mnie: ,,Zaśpiewaj coś tej pani, będziesz mogła zarobić na cukierki". Śpiewałam, a on popychał mnie w jej kierunku. Zachęcało to także innych do datków. Zabierał mi później cały utarg, mówiąc: ,,Daj te grosze, to ci je przechowam". Cóż, trzeba było jakoś żyć. Nigdy mi tego nie mówił, ale wiedziałam, że mnie kocha. Ja również mu tego nie mówiłam. Któregoś dnia ojciec zabrał ją do prawdziwego cyrku. Spędzili kilka godzin w wozie znajomego cyrkowca, wśród dziwnych ludzi, zupełnie niepodobnych do tych, których spotykała na co dzień. Gdy nadeszła pora występu, wszyscy stali się nagle piękni, bajecznie kolorowi i lśniący w swych kostiumach, zupełnie jak zabawki na choince. Były to jeszcze czasy, gdy sztuka cyrkowa cieszyła się ogromnym wzięciem niezblazowanej oglądaniem telewizji publiczności. Ogromny namiot wypełniony był po brzegi. Czuło się napięcie i podniecenie. Kilka setek dzieci, niemal tak przejętych, jak towarzyszący im dorośli, patrzyło wytrzeszczonymi oczami na bajkowe królestwo, w którym się nagle znalazły. Wszystko wokół lśniło i migotało. Arena wysypana była brudnożółtym piaskiem, otoczenie jednak mieniło się i wręcz kłuło w oczy całą feerią najwspanialszych barw. Widowisko rozpoczęło się od korowodu, w którym kroczyły bogato przystrojone konie. Dwaj clowni walczyli ze sobą, usiłując przelicytować się rozmaitymi fikołkami i sztuczkami. Zaraz potem pojawiła się piękna dziewczyna w niemniej pięknym kostiumie, jadąca na słoniu przystrojonym ze wschodnim przepychem, iskrzącym się od złota i kamieni we wszystkich kolorach tęczy. Potężne zwierzę tańczyło w takt muzyki, spacerowało pomiędzy rozstawionymi gęsto na arenie szklanymi naczyniami, nie trącając nawet jednego talerza, stawało na dwóch nogach i za pomocą wielkiej trąby zsadzało treserkę na ziemię, po czym znowu wsadzało ją sobie na grzbiet. Arena tonęła w światłach, otoczona czerwoną, aksamitną balustradą. Ubrany w czarny, przetykany srebrem kostium treser potrafił przemienić kilka groźnych lwów w stado pokornych baranków. Inny facet, w ogromnym meksykańskim sombrero, wyczyniał z lassem cuda, o jakich kowboje występujący zawodowo na rodeo nie śmieliby nawet marzyć. Jego kolega z zawiązanymi oczami obrysował dokładnie nożami sylwetkę dziewczyny kręcącej się na kolorowym, drewnianym kole. Nad areną, na umocowanej tam platformie grała orkiestra. Ona chyba najbardziej spodobała się Didi w całym wielkim cyrku. Był tam nie tylko akordeon, ale także wielki bęben i różne trąbki. Grzmot oklasków wypełniał olbrzymi namiot. Wieczór w cyrku sprawił, że odtąd jeszcze wyraźniej zaczęła widzieć jak nędzne są jej produkcje z ojcem na wytartym dywaniku. *** W końcu października 1929 roku niepokojące wieści doszły z Ameryki: krach na giełdzie na Wall Street, zapoczątkowany zwykłą grą spekulantów na bessę, ujawnił przerażającą słabość systemu gospodarczego. Powojenna amerykańska prosperity - zresztą raz już zachwiana w roku 1920 - okazała się kolosem na glinianych nogach. W ciągu jednego tylko dnia, nazwanego potem ,,czarnym czwartkiem", łączne straty inwestorów przekroczyły dziesięć milia
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie, muzyka |
Wydawnictwo: | Videograf S.A. |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 19.01.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.