Opis produktu:
Opowieści o trzech wielkich ludziach, zwanych geniuszami:
- Albert Einstein (1879 - 1955) - naukowiec,
- Marek Aureliusz (121 - 180) - cesarz imperium rzymskiego,
- Jan Sebastian Bach (1685 - 1750) - muzyk i kompozytor
Zaczęło się od artykułu, o Albercie Einsteinie (1879 - 1955) i zadziwiających okolicznościach odkrycia, czy stworzenia, Szczególnej Teorii Względności.
Teksty o Marku Aureliuszu powstały z powodu jego niezwykłej książki, rodzaju duchowego przewodnika, czy pamiętnika, pt. Rozmyślania lub Do siebie samego. Marek Aureliusz to ulubiony władca historyków i innych tzw. myślicieli. Przypisują mu z lubością same dobro, same pozytywne cechy. Przeciwnie traktują syna i następcę Marka AureliuszaN/strong> - Kommodusa (161 - 192). Marek Aureliusz to biel, Kommodus to czerń, samo zło. Ale Marek Aureliusz jest także autorem książki nieprzemijającej urody. Teksty o Bachu powstały z miłości do jego muzyki.
Jan Sebastian Bach miał nudne życie, zmora biografów: praca, żona, praca, dzieci, praca, praca. Mnóstwo codziennych kłopotów, wieczna pogoń za każdym groszem, i kompromisy. Ale w muzyce Jan Sebastian Bach nie szedł na żadne kompromisy. I to po sobie zostawił - cudowną muzykę. Opowieść o niezwykłych ludziach i niezwykłych, iście potwornych czasach, w których żyli.
Albert Einstein to pierwsza połowa XX wieku, czasy dwóch wojen światowych, komunizmu, masowych zbrodni oraz wielkich odkryć naukowych. Marek Aureliusz to druga połowa II wieku, czas straszliwej pandemii, wojen oraz załamania potęgi imperium rzymskiego. Jan Sebastian Bach - koniec baroku i czas powstania nowej epoki, epoki rozumu (?) czyli Oświecenia. Czasy ruchów tektonicznych, gdy nic nie pozostawało takie same. Wszyscy jesteśmy dziećmi swoich czasów. I ci mali, i ci wielcy.
Albert Einstein, Marek Aureliusz, Jan Sebastian Bach. Trzech gigantów: geniusz nauki, polityki oraz sztuki. Wielcy i mali. Wielcy w małości i mali w wielkości.
Kto jest kim?
Kto jest prawdziwie wielki? I w czym zaznacza się jego wielkość?
Oszust. I geniusz. I ten, co był i wielki i mały zarazem.
A kim ja jestem?
Wszyscy bowiem, i ci co piszą, i ci co czytają, zgodni w swoim egotyzmie, piszą i czytają o tym, co ich interesuje, ubogaca, poszerza wiedzę, czy horyzonty, czy choćby zabija czas. Czynią to zatem dla sobie samego. Marek Aureliusz ma tutaj całkowitą rację.