- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.mażyła się na plaży. Jak mi dobrze, jak mi dobrze. Wieczorem otoczona wianuszkiem wielbicieli była duszą towarzystwa podczas kolacji. Potakiewicze z otwartymi gębami słuchali tego durnego Jak mi dobrze i zajadali ryby w panierce. Kiedy mówiła Proszę ja ciebie, było pewne, że nawija o swojej pracy w firmie ubezpieczeniowej. Była menedżerem, ponoć utalentowanym, ale z obrzydzenia do tego Proszę ja ciebie, nigdy nie ubezpieczyłem niczego poza samochodem. Na urlopie lubiła zmieniać plaże, knajpy i adoratorów. Niemal każdego wieczora przy kolacji trajkotała jak maszyna włókiennicza. Regularnie oblężona przez facetów, którzy słuchali i słuchali, gapiąc się w jej cycki. Niektórzy przychodzili z żonami. Patrzyły na to z rosnącym napięciem do momentu, kiedy się dosiadałem. Przeważnie spóźniony, ale po prysznicu, zrelaksowany i w dobrym nastroju. Żonie dogadzało powodzenie wśród mężczyzn, mimo to uporczywie wydzwaniała. Mną też chciała się otaczać i koniecznie chwalić. Mój mąż, dziennikarz śledczy. Była w tym nuta nadętej megalomanii i apetyt na odrobinę emocji, jakbym miał zazdrośnie tropić i zastrzelić każdego, kto ją poderwie. Udawałem, że mnie to bawi. Facetów nie bawiło. Cały dzień gapili się na kuszącą babkę, wyobrażali sobie, że jest samotna i do wyrwania. Nieoczekiwany rywal działał im na nerwy. Za to kobiety miały okazję do rewanżu, więc nadskakiwały mi, zadając kretyńskie pytania dotyczące pisania. Nie jestem przesadnie towarzyski, ale umiem się dopasować do poziomu rozmówcy i okazać mu życzliwe zainteresowanie. To zawsze działa, tak samo na drwali, jak na księżniczki. Dowiaduję się potem, że jestem sympatyczny. Gówno prawda, nie jestem. Żona wiedziała o tym doskonale, choć nieco przesadzała, że wszystko robię naumyślnie. Czasem robię. Zwłaszcza gdy wypatrzę sobie człowieka i zaczynam o nim wiedzieć więcej, niż by sobie tego życzył. Dostaje dupowstrząsu tylko dlatego, że patrzę. Rozgląda się nerwowo, pocą mu się ręce, nie ma dość sił, żeby odejść. Nie wiem jak, ale mogę tak z ludźmi pogrywać. Czytam z rozszerzonych źrenic, oblizywanych ust, pomarszczonego czoła. Wystarczy zapytać gościa, czy lubi szatynki i wariuje ze strachu, bo słusznie domyśla się, że ja wiem o molestowaniu jego córki. Ale to raczej zajęcie zawodowe, trochę sadystyczne, na wakacjach wolałem wypatrzyć jakieś pomniejsze grzeszki. I tak facet robił w galoty. Żona nie lubiła tych sztuczek, za każdym razem się dąsała, ja przepraszałem i szliśmy do łóżka. Tylko wtedy było naprawdę dobrze. A rano już tylko Jak mi dobrze. Ma na imię Krystyna, co po latach budzi we mnie skojarzenie już tylko z wygodnym meblem w agresywne kwieciste wzory. Takim, który warto wypróbować, niekoniecznie kupić. 11. O poranku sen miałem płytki i czujny. Dobiegały mnie odgłosy zza ściany: przesuwanie krzeseł, spuszczanie wody w toalecie, poranne audycje radiowe, ujadanie psa. Zadzwoniła Joanna. - Słucham. - To Na dłuższą chwilę zapadła cisza. Za ścianą i w słuchawce. Przyjemna. Czasem to jej zupełnie wystarczało. Dzwoniła raz do roku, może rzadziej. Chciała chwilę ze mną pobyć, jak dziewczynka, którą rozczulił znaleziony na strychu pluszowy miś. - Jesteś? - Tak. Westchnęła. - Mam ochotę zobaczyć się z tobą... - Kolacja? - Przyleć. W Buenos Aires jest po północy. Nie byłem zdziwiony. Przedtem Joanna dzwoniła z Londynu, Nowego Jorku i Sydney. Wszędzie urządzona, zadomowiona, pełna optymizmu, gotowa na deklarację, że zostanie tam na zawsze. Ale to wiedziałem od jej znajomych. Ze mną rozmawiała niemal szeptem, bez ekscytacji. Niczego nie opowiadała, bo nie byłem ciekaw. W jej głosie pobrzmiewała jakaś melancholijna kołysanka, choć gdzieś w oddali dało się słyszeć stłumione rozmowy i dźwięki muzyki. - Przyjęcie? - Tak. Miałem przeczucie, że teraz spojrzy na mężczyznę śpiącego nieopodal telefonu. Wiedziała, że mogę się tego domyślić. - Zgadnij, kim jest. - Polityk? - Ambasador. A co u ciebie? - Nic specjalnego. - Czytałam twoją książkę. - To miłe. - Pozdrowisz Krysię? - Dobrze. - - Słucham. - Mógłbyś chociaż zapytać o mój numer telefonu. Nie zapytałem. 12. Krystyna i Joanna znały się. Nigdy nie były rywalkami, ani razu się nie poróżniły, ale nie przepadały za sobą. Czasem album otwarty na niewłaściwym zdjęciu albo przypadkowa uwaga znajomego o Joannie pogarszały Krystynie nastrój. Nie rozmawialiśmy o tym, ale pomimo upływu lat jeszcze przed rozwodem rzuciła w trakcie kłótni: ,,Ona zrobiłaby to lepiej?" Zresztą ,,Pozdrowisz Krysię?" w wykonaniu Joanny też było pozbawione cienia życzliwości, choć grzeczne i niewymuszone. Miałem wrażenie, że specjalnie chce jej o sobie przypomnieć. Naturalnie z braku ochoty i okazji nie przekazałem Krystynie żadnych pozdr
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Self Publishing |
Rok publikacji: | 2011 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.