Ostatnio, jak pewnie część z Was widziała, chętnie sięgam po książki związane w jakiś sposób z Sherlockiem Holmesem. Nie ukrywam, że kręci mnie jego świat i dlatego też sięgnęłam po tę książkę, mimo że jest to jak by nie było lektura dla młodszych czytelników.
W pierwszej kolejności kupiła mnie okładka (nazwisko oczywiście też, ale jednak prezentuje się świetnie dzięki naprawdę ciekawemu projektowi graficznemu). I podoba mi się również to, że kolejne tomy są wizualnie ze sobą zgrane i na półce w pakiecie będą wyglądały świetnie. Mi przyszło czytać ją w ebooku. I tu dzięki bogu za legimi ???? Powód jest prosty: żałowałabym, że ją kupiłam
Autorka nam opowiada o Enoli. Młodszej siostrze Sherlocka i Mycrofta. Młoda dziewczyna, którą porzuca matka, zaczyna się buntować przeciwko wszystkiemu co "powinna". Każą jej nosić gorset, zabraniają jeździć na rowerze. Nic dziwnego, że zaczyna jej to wszystko przeszkadzać.
Enola mimo, że jej taka zostawia ją w dniu jej czternastych urodzin, wierzy, że się jeszcze z nią spotka za sprawą tajemniczych zagadek, jakie jej zostawiła. Natomiast bardzo boli mnie, jako fankę Sherlocka fakt, ze ta książeczka to wstęp do jakiejś bardziej zawiłej historii. Nie ma tu jako takiego rozwinięcia, nie mówiąc już o powiązaniach z jej rzekomymi braćmi. Spodziewałam się czegoś ciekawszego, tak zawiłego jak śledztwa samego Sherlocka, a dostałam krętą, zawiłą historyjkę dziewczyny, której jedynym atutem i czymś, co ją wyróżnia, są jej bracia.
Mnóstwo osób pisze w swoich recenzjach i opiniach, że jest to lektura godna uwagi, dla młodzieży żeby rozbudzić miłość do kryminałów, historii detektywistycznych. Szczerze? Dla mnie, ta książka jest zwyczajnie nudna. Nie dzieje się zbyt wiele, a sprawa nawet nie zostaje rozwikłana, tylko przeciągnięta na kolejny tom. To już nie jest nawet zostawianie czytelnika w niepewności, tylko zrobienie marketingu z podzielenia książki na dwa tomy i to podzielenia jej w losowym momencie.
Miała to być rozrywka, odskocznia od cięższych kryminałów, taka lekka, zwłaszcza, że skoro młodzieżówka, to raczej przyjemnie się powinno ją czytać. Suma summarum, dobrze, że była tak krótka. Nic ciekawego.
Ogromnie mi szkoda, bo miałam nadzieję, że kolejne tomy będę sobie pochłaniać dla relaksu. Niestety, nie sądzę żebym sięgnęła po dalsze części (choć nie ukrywam, że tom drugi już przeczytałam, za trzeci się nie wezmę).
Opinia bierze udział w konkursie