- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.aut w Albanii), odpala silnik i wiezie przez rzekę, przez pole, przez park, w odległą część Tirany, której jeszcze nie widziałem i pewnie nigdy bym nie zobaczył. - Niech będzie i Kryegjyshata, obyśmy tylko dojechali - wzruszam ramionami. Kierowcy tymczasem zbiera się na zwierzenia. - Io bektaszi - tłumaczy po włosku. Choć nie znam tego języka, od kiedy jestem w Albanii, muszę się nim posługiwać niemal codziennie. Co czwarty z czterech milionów Albańczyków jest na emigracji, głównie w Grecji lub właśnie we Włoszech. Robią dzięki temu doskonałą pizzę i prawie wszyscy lepiej albo gorzej mówią w tym pięknym języku. - Voi bektaszi? - dopytuje kierowca. - No, io Polacco catolico. Como il papa Giovanni Paolo - tłumaczę, bo przecież kogo jak kogo, ale polskiego papieża znają w Albanii doskonale. W samym centrum Tirany jest jego ulica, prowadzi na główny stadion. Co drugi Albańczyk wspomina jego wizytę tuż przed upadkiem komunizmu. Wierzą, że to dzięki jego przyjazdowi Ramiz Alia, następca krwawego Envera Hodży, zamiast bronić dyktatury przy pomocy wojska, zwyczajnie pozwolił jej upaść. Na moim kierowcy polski papież nie robi jednak większego wrażenia. Włącza kasetę i zapoznaje mnie z wiązanką przebojów albańskiego disco polo. Jedziemy obok dwóch opuszczonych fabryk, a potem przez rząd komunistycznych bloków zamienionych na romskie półgetto. - Zingaro! Zingaro! - krzyczy kierowca i pokazuje mi palcem grupkę romskich dzieciaków, które toczą patykiem koło od roweru po asfalcie. Zza ich pleców wyrasta olbrzymi mur z arabskim napisem i dwunastoramienną gwiazdą wyrytą nad bramą. Jesteśmy w Kryegjyshata. 2. Oślepiające, jasne światło, a w nim trójka ludzi: dwóch mężczyzn i chłopiec czytający Koran. Lokman Perende, nauczyciel małego Haciego, musiał być zaskoczony, gdy wszedł do jego pokoju i zobaczył taki widok. Po jego wejściu mężczyźni rozpłynęli się w powietrzu. - Kto to był? - zapytał. - Prorok Mahomet i jego zięć Ali - odpowiedział chłopiec. Może jednak Lokman Perende wcale zaskoczony nie był? Haci Bektasz, syn króla jednego z państewek, na które w XIII wieku podzielona była Turcja, już jako niemowlę w kołysce recytował sury z Koranu i czynił mniejsze lub większe cuda. Kiedyś na przykład jego nauczyciel miał oddać się rytualnej ablucji przed modlitwą. - Muszę iść do strumienia - powiedział. - Nie musisz - odpowiedział jego podopieczny, po czym zamknął oczy, pomodlił się i po chwili strumień czystej wody wytrysnął u jego stóp. Później wyrosły tam irysy. Tyle mówią legendy, bo dokładnych faktów z życia Haci Bektasza nie znamy. Nikt nie wie dokładnie, kiedy się urodził, kiedy żył ani kiedy zmarł - musiało to być gdzieś na przełomie XIII i XIV wieku. Wtedy w Persji i Anatolii niezwykłą popularnością cieszą się bractwa sufickie - islamski odpowiednik zakonów żebraczych. Na ich czele stoją charyzmatyczni liderzy, którzy ze skostniałych już lekko nauk imamów i kalifów próbowali wydestylować czystego Allaha, takiego, co kocha człowieka i chce, by ten, zamiast utknąć w studiowaniu jego nauk, był po prostu szczęśliwy. Sufi czczą go przez śpiew i taniec, nie odmawiają sobie alkoholu i innych używek, a ze ścisłego postu w ramadanie wyłączają owoce, potem nawet wyłączają cały post; bektaszyci przestrzegają go tylko przez pierwszych dziesięć dni. O ich praktykach można przeczytać więcej w książce Stanisława Gulińskiego ,,Alewizm i bektaszyzm. Historia i rytuał", a także w pracy Marii Naganowskiej ,,Tureckie bractwa sufickie", dostępnej na stronie - Do dziś mamy problem, żeby odpowiedzieć, w co dokładnie wierzymy - śmieje się Alert Nausufi, jeden z bektaszytów, których spotykam w Tiranie. - Każdy pewnie trochę w co innego. - A jest coś pewnego? - Że nie ma Boga prócz Allaha. Że Mahomet jest jego prorokiem. Że ważna jest jałmużna dawana biednym. Ale już inne typowo muzułmańskie wierzenia nie są dla nas tak oczywiste. Nie modlimy się pięć razy na dzień, jak inni muzułmanie. Szariat - czyli prawo islamskie - też obowiązuje tylko tych mniej wtajemniczonych - wtajemniczeni słuchają swoich duchowych mistrzów. Nic dziwnego, że i wśród sunnitów, i wśród szyitów bektaszyci uchodzą za odszczepieńców. Najbardziej popularni byli wśród janczarów, dzielnych wojowników, których sułtan wybierał spośród dzieci swoich chrześcijańskich poddanych. - To dlatego, że bektaszyzm był bardzo elastyczny, przejął od chrześcijan wiele praktyk - mówi Elian Erabara, albański dziennikarz, który zajmował się wierzeniami muzułmańskich bractw. - Oni mają wspólny posiłek, który nazywają muhabbet i który w założeniach przypomina waszą komunię. Mają też magfirat-i zunub - to jest coroczna rozmowa z mistrzem duchowym, któremu zwierzasz się ze swoich grzechów i słabośc
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | nauki przyrodnicze, geografia |
Wydawnictwo: | Kontynenty |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.