- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yjemy osobno, z założenia pozostajemy czyści. Ale słowo ,,czysty" nie pochodzi z naszego języka, z naszego słownictwa. Nasze słowo to tahor, i pierwotnie odnosiło się wyłącznie do czystości duchowej. Oznacza czystość intencji, nieskalanie grzechem. W tradycji chasydzkiej ten rodzaj czystości zawsze był ważniejszy od pochodzenia. Obsesja na punkcie czystej krwi pojawiła się później, jako produkt uboczny ideologii i praw, które definiowały nas poprzez wykluczenie. Wystarczyła tylko jedna kropla żydowskiej krwi, i to bynajmniej nie po raz pierwszy w hitlerowskich Niemczech, zatem ci, którzy mogli, za wszelką cenę starali się tę kroplę ukryć i zaprzeczyć jej istnieniu, zaś pozostali, w obronnym odruchu, szukali pocieszenia w przewrotnej dumie. Wymyślili sobie własny rodzaj czystości. Tworzyli drzewa genealogiczne, które sięgały tysiąc lat wstecz, i dowodzili, że ich pnie były idealnie jednolite. Dyskryminowali Żydów, którzy nie potrafili udowodnić, że ich krew była równie nierozcieńczona. Podobnie jak naziści, oni również wycofali się i zamknęli w fałszywym, podstępnym kokonie wspólnej tożsamości. Nie mogli być częścią tego innego świata, w zamian więc utworzyli specjalny klub, do którego mogli należeć. Jesteśmy tahor, mawiali, mając na myśli nasze dusze, ale w tym konkretnym przypadku także naszą krew. Jeśli moja krew jest żydowska, to moja dusza również. Dlatego chcę wiedzieć. Chcę zrozumieć, jakie dokładnie piętno wycisnęła na mnie żydowskość. Co konkretnie odziedziczyłam? Jak mogę to przekuć na coś, czego można dotknąć? Ale tak naprawdę pod tym wszystkim kryło się następujące pytanie: Jak mogę sprawić, by moja żydowskość stała się dla mnie znośna? Bube, która siedzi właśnie za stołem i podnosi liście kapusty jeden po drugim do jarzeniówki, ogląda je pod światło i sprawdza, czy nie ma robaków, które z całej potrawy zrobiłyby danie niekoszerne, odpowiada mi z roztargnieniem, że Bóg umieścił inne narody na planecie w jednym tylko celu: żeby nienawidziły naród żydowski i go prześladowały. Ostatecznie to właśnie ta przeciwstawna siła nas określa, tak jak Bóg stworzył noc i dzień, ciemność i światło. Potrzebujemy jednego, by zdefiniować drugie. Nasza żydowskość istnieje właśnie w kontekście prób jej wykorzenienia. Jej słowa, które mają mi wytłumaczyć świat, które mówią, że wszystko tam jest przerażające i już zawsze tak będzie, bo tak być musi, bo to usprawiedliwia naszą egzystencję, są tak radykalne, że wątpię, by naprawdę tak myślała. Mam wrażenie, że jak papuga tylko powtarza to, co mówi rabin, a wszyscy we wspólnocie powtarzają. Bo czyż nie znaczy to, że mamy o sobie przesadne mniemanie, skoro wierzymy, że całe zło tego świata powstało specjalnie, by przysporzyć nam cierpienia? Czyż taka arogancja nie jest grzechem samym w sobie - uznać swoje cierpienie za najświętsze ze świętych, poddać się jak orkiestra dyrygentowi, poświęcić własną wolę na rzecz jakiejś ostatecznej wizji reżyserskiej? Nasza społeczność wprawdzie nie kontaktuje się z gojami, chyba że zajdą wyjątkowe okoliczności, a i wówczas odbywa się to na ściśle określonych zasadach, wiem jednak, że przed wojną Bube miała prawdziwe relacje z nie-Żydami. Wspominała o sąsiadach w wiosce, gdzie jej rodzice prowadzili sklep, o tym, jak przychodzili nabrać wodę do saturatora z pompy na podwórku i przynosili w zamian drobne podarunki; o tym, jak wymieniali jajka, mleko oraz mięso na towary, które sprzedawali rodzice Bube. Pamięta, jak wysłano ją do miasta, do domu bogatej babci, kiedy była już na tyle duża, że nie mogła spać w jednej izbie z dziesięciorgiem rodzeństwa, a te eleganckie kobiety w fantazyjnych francuskich kapeluszach i futrzanych etolach zapraszały babcię na herbatę, ciasto i karty. Podróżowała ze swoją babcią po europejskich uzdrowiskach, mieszkała w hotelach i spotykała się z ludźmi z całego kontynentu. Ale to wszystko było przed wojną, a małżeństwo z moim dziadkiem i przystąpienie wraz z nim do nowej wspólnoty rabina Joela Teitelbauma oznaczało, że od tej pory mogła zadawać się jedynie z ludźmi takimi jak my. Wtedy jednak przychodzi mi na myśl, jak znalazła tę sprzątaczkę, nie tak dawno, kiedy natknęłyśmy się na rytuał, w którym uczestniczy większość gospodyń domowych w Williamsburgu. Codziennie rano u zbiegu ulic Marcy i Division nielegalne imigrantki z Polski, a czasem z Litwy, Słowacji i Ukrainy ustawiają się w kolejce do pracy na czarno. W tym miejscu jej fragment przechodzi w wiadukt nad drogą ekspresową, a trąbienie klaksonów i hałas opon podskakujących na kiepskiej nawierzchni zagłusza upokarzające negocjacje. Podchodzi chasydzka gospodyni domowa, uważnie przygląda się każdej kobiecie, jakby chciała ocenić jej kondycję fizyczną, i zgię
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, listy, korespondencja, wspomnienia |
Wydawnictwo: | Poradnia K |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 396 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.