- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wojego wsparcia. - No dobrze już, dobrze. Ale ani mi się waż nie odzywać, bo jak będzie trzeba, to wytropię cię nawet na biegunie północnym. Wiedział, że Lani nie żartuje. Gdy Leilani Kealoha coś sobie postanowiła, nie było przebacz. - No pewnie - obiecał. - Przysięgam na ciasto z gujawą mojego taty. Dziewczyna skrzyżowała ręce. - Przecież wiesz, że nie znoszę ciasta. ,,Ach, te kobiety". Zaraz! Cruz zauważył nadciągającą falę. Położył się na desce. Gdy wzbierała za nim woda, zwrócił się ku brzegowi i zaczął wiosłować rękoma, mocno i z determinacją. Kluczem do sukcesu był odpowiedni moment. Gdy za wcześnie stanie na desce, przegapi szczyt fali. Za późno - zaliczy kraksę. Już czuł za plecami falę. ,,Już " Gdy tylko poczuł, że tylna część deski się unosi, wygiął plecy w łuk, odepchnął się dłońmi i stanął na desce - z prawą nogą wyciągniętą przed siebie, a lewą z tyłu, w pozycji ,,na Goofyego". Większość praworęcznych surferów trzymała z przodu lewą nogę, ale Cruz był wyjątkiem. Powoli przeszedł do kucków. Gdy tylko załamała się pod nim fala, puścił się deski i wyprostował, rozpościerając ręce dla zachowania równowagi. Ogarnęło go znajome uczucie satysfakcji. Idealnie trafił w najwyższy punkt fali! - Juhu! - krzyknął, zmieniając kąt nachylenia deski. O jego twarz uderzała wilgotna mgiełka, gdy sunął po fali układającej się w literę S. Raz za razem przenosił środek ciężkości, wyginając się to w lewo, to w prawo, by rozwinąć maksymalną prędkość i pokonać jak największą odległość. Surfując, czuł się panem świata. Był niezniszczalny! Gdyby tylko trwało to dłużej niż typowa telewizyjna Cruz płynął ku plaży, aż fala ustąpiła morskiej pianie. Sięgnął do rzepu u kostki, którym przymocowany był do deski, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Może jeszcze nie minęło pięć minut? ,,Jeszcze ostatni " Wbiegł w spienioną wodę. Rzucił przed siebie deskę, wskoczył na nią i powiosłował do miejsca startu. Jak poprzednio przesunął ciało do przodu, by usiąść na desce okrakiem. Gdy unosił lewą nogę, by sprawdzić zaczep przy kostce, poczuł nagle, jak coś łapie go za prawą piętę. Był pewien, że to nie ryba ani żółw. Poczuł mocne pociągnięcie. To mógł być tylko rekin! Cruz usiłował przechylić się na lewą stronę deski, aby uniknąć zagrożenia, ale drapieżnik nie puszczał. Ciągnął chłopaka pod wodę. ,,Nie panikuj! Sprzedaj mu kopa!" Cruz kurczowo uczepił się deski, jedynej rzeczy, dzięki której utrzymywał się na wodzie, po czym kopnął z całej mocy. Gdyby tylko się odwrócił i zdzielił rekina deską w pysk, udałoby mu się wyswobodzić. Jednak miotał się na wszystkie strony, a w jego głowie kłębił się milion myśli. ,,Głupku! Rekiny żerują o zmroku. Trzeba było posłuchać ojca i wyjść na brzeg. Jesteś za młody, by umrzeć!" Nabierał wody w usta. Dosłownie. Nie mógł oddychać. ,,Nie. Nie. NIE!" Słowa w jego głowie pędziły w rytm uderzeń serca. Nie zamierzał się poddać. Pomimo palących płuc resztkami sił Cruz wygiął ciało w ostatniej próbie zadania ciosu. Zamachnął się pięścią i uderzył w coś gładkiego i twardego. Zewsząd otoczyły go bąbelki powietrza. Kątem oka ujrzał żółtego węża. Nie! To jakaś rurka. Żaden rekin - to nurek! Cruz miotał się tak mocno, że oderwał rurkę z butli oddechowej napastnika. Poczuł ostry ból w kostce, aż tu nagle - wolność! Przez chmurę bąbelków dostrzegł jeszcze parę płetw. Nurek oddalał się na bezpieczną odległość. Cruz zaczął pruć ku powierzchni. Miał wrażenie, że jego klatka piersiowa zaraz eksploduje. Machał szaleńczo rękoma. Zawzięcie kopał, aż w końcu dosięgnął powierzchni. Zaczerpnął tyle powietrza, ile mogły pomieścić płuca. Pływając w miejscu, obrócił się, nerwowo spoglądając to na pomost, to na plażę, to na linię horyzontu. Wykonał kilka pełnych obrotów, ale po napastniku nie było ani śladu. ,,Spokojnie. Wszystko w porządku. Już go tu nie ma. Jest okej". Deska nadal była przytwierdzona do jego kostki. Spróbował umieścić ją pod brzuchem, ale był tak roztrzęsiony, że ta prosta czynność wyszła mu dopiero za trzecim razem. Chwycił mocno deskę i oglądając się co chwila za siebie, dryfował z falami, aż poczuł pod nogami piasek. Nadal sapiąc, ześlizgnął się na wilgotny piasek. Nigdy wcześniej nie cieszył się tak z faktu, że skończył surfować! Leżał na plecach przez dobrych kilka minut, delektując się oddechem. Czuł mrowienie w palcach i suchość w gardle, a do tego pulsujący ból w prawej kostce . Ale żył! Spoglądając w ciemnofioletowe niebo na pierwsze tej nocy migoczące gwiazdy, zadawał sobie jedno pytanie: ,,Dlaczego?". Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. TO ONI NAS ZAINSPIROWALI! Od sp
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa, literatura przygodowa |
Wydawnictwo: | Olesiejuk |
Rok publikacji: | 2020 |
Liczba stron: | 216 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.