- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.mię. Mieszkam przy ulicy Cichej 20. To niedaleko, na osiedlu. Możemy iść do mojego domu. Pokażę dokumenty, zapłacę za bilet. - I za mandat - dodał Emil. - Dobra, dobra. Zapłacę. Dzikowski zauważył, że młodemu mężczyźnie jest już wszystko jedno. Ruszył w kierunku szoferki. Znał ulicę wymienioną przez pasażera na gapę. Mieszkali tam ludzie pochodzący ze wsi zlikwidowanej przez kopalnię przygotowującą nowe wyrobisko pod eksploatację. W zamian dostali w miasteczku małe przytulne budynki szeregowe. Uchodzili za bogobojnych i uczciwych. Matka mówiła Emilowi, by żony szukał na tamtym osiedlu. Jakoś nie wierzył w opowieść, ale postanowił pomóc. Wydawało mu się, że chyba skądś go zna, jednak nie potrafił sobie przypomnieć szczegółów. Nie wiedząc, co kontroler zrobi, pasażer zaczął gwałtownie protestować: - Kolego, miej serce, jak ja nago przejdę przez rodzinne miasto!!! Przerażony szamotał się na siedzeniu wymachując rękoma, ale z powodu jadącej obok kobiety, patrzącej z obrzydzeniem, nie odważył się wstać z miejsca. W końcu widząc, że kontroler jest coraz bliżej kabiny kierowcy, przestał wołać - przecież i tak nie mógł nic zrobić. Emil zbliżył do szofera. Zapukał w szybkę. Kierowca otworzył ją i spytał: - Co jest? - Bilet na Cichą. Podał kilka złotych, w zamian dostał bilet. Autobus wolno ruszył. Dzikowski miotając się między siedzeniami podszedł do pasażera. Podał papierowy blankiet, i powiedział: - Proszę pana, na życzenie kontroli zawsze trzeba okazywać bilet. - Nie wiem, jak się odpłacę. Dziękuję serdecznie. Dziękuję! Było widać, że Arek jest naprawdę wdzięczny - dosłownie rozpływał się w serdecznościach. Gdy wziął bilet, głęboko westchnął, i jeszcze głębiej usiadł, tak jakby chciał schować się w sobie. Kontroler krótko i rzeczowo powiedział: - Do widzenia. Na pożegnanie podał swoją czapkę - była brudna i nie nadawała się do założenia na głowę. Arek od razu zrozumiał, przysłaniając nią swoje przyrodzenie. Dzikowski zauważył, że młody mężczyzna jest dobrze zbudowany, i może pochwalić się niezłą muskulaturą - całkowite przeciwieństwo jego chudego ciała. Pasażerka siedząca kilka siedzeń dalej popatrzyła na obu mężczyzn, ale widocznie nie zamierzała wtrącać się do sytuacji. Autobus jechał, więc Emil, nie mogąc wysiąść, rozmyślał. Usiadł na wolnym miejscu. Zrobiło mu się jakoś lżej. Gdy zaczynał dyżur, był spięty, i zły, bo musiał pracować kilka przedpołudniowych godzin, a dziś szykowała się kolejna rodzinna impreza z DJ- em. Kierownik tak zaplanował mu dyżur, bo ponoć nie miał możliwości sprowadzenia innego kontrolera. Ale Dzikowski wiedział, że ,,pan Zi Zi", jak go nazywali w pracy, zrobił to złośliwie. Tydzień wcześniej odbyło się huczne wesele jego brata, poprawiny, a wczoraj były poprawiny poprawin. Dziś szykowała się repeta. Musiał jednak uważać, bo kierownik podobnie jak wszyscy z miasta, wiedział o rodzinnym szczęściu. Prawdopodobnie dlatego ustawiał go na dyżurach wyjątkowo przed rodzinnymi imprezami, i po nich. Na początku tygodnia, po poprawinach jako jedyny z obsady przeszedł test alkomatem. Na szczęście był trzeźwy i skończyło się na strachu. Emil miał nadzieję, że kierownik w końcu kiedyś odpuści, bo Zi Zi uwziął się na niego, odkąd tylko został przyjęty do pracy. Nie protestował. O stałe zajęcie w mieście było wyjątkowo trudno, a on swoje dostał dzięki znajomościom. Tak się działo od czasu, gdy sprywatyzowano kopalnię wraz z elektrownią, i aby otrzymać etat, trzeba było wykazać się nie lada koneksjami. Emil Dzikowski nie mógł się nimi szczycić. Nie miał w życiu takiego szczęścia jak jego brat Bernard, który trafił na najlepszą partię w mieście - piękną Biankę. Dziewczyna była jak marzenie - smukła brązowooka szatynka, wychuchana jedynaczka. Skończyła dobrą szkołę i wróciła ze studiów w Łodzi, by zacząć przejmować interesy po rodzicach. Jej familia była wyjątkowo dobrze ustosunkowana: matka od kilkunastu lat piastowała funkcję sekretarza w urzędzie miasta. To dawało realną władzę w okolicy: zmieniali się burmistrzowie wójtowie starostowie, a ona trwała. Ojciec bratowej prowadził dochodową firmę budowlaną. Oczywiście żył głównie z zamówień od samorządów, ale to były tylko nieistotne dodatki do wdzięków pięknej Bianki. Najważniejsze jej zalety: atrakcyjność fizyczna, zapobiegliwość, cnota, mądrość życiowa i inteligencja. Wszystko było nie do zakwestionowania. W jej towarzystwie Emil potrafił tylko siedzieć z otwartymi szeroko ustami i chłonąć świeżą kobiecą doskonałość. No i zwracała się do niego inaczej niż wszyscy: ,,Emilu". Nie miał szans na podobną dziewczynę. Jemu zostały niedouczone popaprane emocjonalnie lachony z rozdymanym do granic mo
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo@e-bookowo.pl , http://www.e-bookowo.pl , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.