Skupmy się na faktach.
Książka oparta na faktach, statystykach, liczbach... Jednak nie są to tylko (a nawet wcale!) nudne tabelki, które niezbicie dowodzą pewnych tez. Jest to lektura, której myślą przewodnią jest pokazanie, że wszystkim i wszystkimi rządzą w ocenach stereotypy - a te są w porażającej większości błędne. Postrzegamy świat przez ich pryzmat oceniając większość zjawisk negatywnie, a wcale nie jest (ze wszystkim) tak źle. Wręcz przeciwnie - trzeba tylko skupić się na faktach i wyciągnąć właściwe wnioski.
Demografia, ekonomia, problem globalnego zdrowia, ubóstwa, wzrostu gospodarczego - "Factfulness..." po części zahacza tematycznie o każdą z tych dziedzin, a wszystko po to, żeby w szerokim ujęciu pokazać czytelnikowi, że całokształt otaczającej nas rzeczywistości nie jest wcale zły, beznadziejny i pełen tylko i wyłącznie problemów. Wystarczy spojrzeć na dane, fakty, liczby i wyciągnąć właściwe wnioski, te zaś powinny być optymistyczne. Zaskakujące i ciekawe jest natomiast to, że ocena świata - w pewnym uproszczeniu - wcale taka optymistyczna nie jest. Rodzi się w związku z tym pytanie - dlaczego?
Odpowiedź jest bardzo prosta - rządzą nami stereotypy. Nami i naszymi ocenami. Jako ludzkość posiadamy skłonność do negatywnego postrzegania świata i zachodzących w nim procesów. To takie trochę ciągłe stwierdzanie, że szklanka jest raczej w połowie pusta niż pełna. I, co jeszcze ciekawsze, kwestie wykształcenia, pozycji społecznej, czy poziomu posiadanej wiedzy wcale nie zmieniają sposobów ocen, osoby bowiem w teorii lepiej przygotowane do wyciągania właściwych wniosków w dalszym ciągu wyciągają - najczęściej - wnioski niewłaściwe. Z reguły negatywne. A wcale z nami i ze światem nie jest tak źle.
Nie oznacza to jednak, że należy - skrajnie patrząc - popaść w hurraoptymizm i widzieć jedynie świetlaną przyszłość dla świata i ludzkości. Aby zobrazować to, jak powinno się oceniać miejsce w którym jesteśmy Rosling przytacza ciekawy przykład wcześniaka umieszczonego w inkubatorze tuż po porodzie. Z dzieckiem wprawdzie nie jest tak do końca dobrze, ale z uwagi na fakt umieszczenia go w inkubatorze trzeba uczciwie z biegiem czasu przyznać, że jest z nim lepiej - mimo że jeszcze nie jest zupełnie dobrze. Tak też - w wielkim uproszczeniu - należałoby patrzeć na świat, ludzkość i na zachodzące na świecie wszelakie zmiany i procesy: wszystko idzie ku dobremu, choć w wielu elementach nie jest tak zupełnie dobrze. Innymi słowy - bardziej właściwe jest twierdzenie, że szklanka jest w połowie pełna, a nie pusta.
Książka arcyciekawa, wciągająca i napisana lekkim piórem. Pełna faktów, jednak wcale nie nużąca - pomimo mnóstwa zawartych tu informacji. Ukierunkowanie autora na wnioski, fakty i właściwą ich ocenę, przy jednoczesnym pokazaniu, co tak naprawdę tymi ocenami rządzi i co je zaburza czyni z "Factfulness..." lekturę naprawdę wyjątkową - w każdym tego słowa znaczeniu. I chyba, niezależnie od zainteresowań (nie tylko czytelniczych) nikomu nie zaszkodzi przeczytanie tej pozycji. Można się z tej książki sporo nauczyć.