- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.arze i powoli spłukiwałem się z pieniędzy. W dzień odbywałem długie, powolne spacery. Przesiadywałem godzinami, gapiąc się na gołębie. Jadłem tylko jeden posiłek dziennie, żeby na dłużej starczyło mi pieniędzy. Znalazłem jakąś kafejkę, brudną co prawda i prowadzoną przez brudnego właściciela, ale za to można było w niej zjeść solidne śniadanie - kaszę, placki, kiełbasę - prawie za darmo. 3 Pewnego dnia wyszedłem na ulicę i jak zwykle ruszyłem przed siebie. Czułem się szczęśliwy, rozluźniony. Słońce było dokładnie takie, jak trzeba. Dobrotliwe. I wielki spokój w powietrzu. W połowie drogi między przecznicami zobaczyłem człowieka stojącego przed wejściem do jakiegoś zakładu. Przeszedłem obok niego. - Hej, KOLEGO! Zatrzymałem się. - Szukasz jakiejś roboty? Zawróciłem i podszedłem do miejsca, gdzie stał. Zerknąłem mu przez ramię. Z tyłu, za jego plecami, widać było wielkie, mroczne pomieszczenie. Znajdował się w nim długi stół, a po obu jego stronach stali jacyś ludzie. Mężczyźni i kobiety. W rękach mieli młotki i tłukli tymi młotkami leżące przed nimi przedmioty. W panującym mroku ledwie były widoczne, ale wyglądały na muszle skorupiaków. I śmierdziały jak muszle. Odwróciłem się i ruszyłem dalej ulicą. Przypomniałem sobie, jak mój ojciec każdego wieczoru wracał do domu i opowiadał matce o swojej robocie. Te opowieści zaczynały się, gdy tylko przestąpił próg, ciągnęły się przy obiedzie, a kończyły w sypialni, z której krzyczał: ,,Gaś światło!". O 8 wieczorem - aby móc odpocząć i w pełni sił przystąpić nazajutrz do roboty. Nie było żadnych innych tematów. Tylko praca. Trochę dalej, na rogu, zaczepił mnie jakiś inny człowiek. - Słuchaj, - zaczął. - O co chodzi? - spytałem. - Słuchaj, jestem weteranem pierwszej wojny światowej. Narażałem życie, walcząc za ten kraj, a teraz nikt nie chce mnie zatrudnić, nikt nie chce dać mi roboty. Nie doceniają moich zasług. Jestem głodny. Udziel mi jakiegoś - Kiedy ja nie pracuję. - Nie pracujesz? - No właśnie. Zostawiłem go za sobą. Przeszedłem na drugą stronę ulicy. - Kłamiesz! - krzyknął za mną. - Pracujesz! Na pewno masz pracę! Po kilku dniach rzeczywiście już jakiejś szukałem. 4 Człowiek za biurkiem nosił aparat słuchowy z drutem biegnącym wzdłuż policzka i znikającym w kieszeni koszuli, gdzie schowaną miał baterię. Biuro było ciemne, przyzwoicie urządzone. Mężczyzna miał na sobie brązowy podniszczony garnitur, pogniecioną białą koszulę i wystrzępiony na brzegach krawat. Nazywał się Heathercliff. Ogłoszenie znalazłem w lokalnej gazecie. Adres w pobliżu miejsca, gdzie wynajmowałem pokój. Potrzebny ambitny młody człowiek, mający na widoku własną przyszłość. Praktyka zawodowa niekonieczna. Początkowo w dziale wysyłkowym z możliwością awansu. Czekałem przed drzwiami wraz z pięcioma czy sześcioma młodymi ludźmi, z których każdy próbował wyglądać na ambitnego. Wypełniliśmy uprzednio kwestionariusze i teraz pozostawało nam tylko czekać. Ja miałem wejść jako ostatni. - Panie Dlaczego porzucił pan pracę na kolei? - No cóż... Nie widziałem tam dla siebie żadnej przyszłości. - Czemu? Są tam dobre związki zawodowe, opieka zdrowotna, emerytury. - W moim wieku emeryturę można traktować jako nadmiar szczęścia. - Dlaczego przyjechał pan do Nowego Orleanu? - Miałem zbyt wielu przyjaciół w Los Angeles. I czułem, że ci przyjaciele utrudniają mi zrobienie kariery. Chciałem pojechać tam, gdzie będę mógł się na tym skoncentrować. Bez utrudnień z niczyjej strony. - Skąd możemy mieć pewność, że u nas zagrzeje pan miejsce na dłużej? - Rzeczywiście. Nie mogę dać takiej gwarancji. - A to czemu? - Wasza oferta stwierdza, że ma to być praca dla ambitnego człowieka, mającego na widoku własną przyszłość. Jeśli okaże się, że tak nie jest, to będę musiał odejść. - Dlaczego się pan nie ogolił? Przegrał pan jakiś zakład? - Jeszcze nie. - Jeszcze nie? - Założyłem się z właścicielem domu, że zaczepię się w jakiejś pracy w ciągu jednego dnia. Nawet z tą brodą. - Dobrze. Gdybyśmy zdecydowali się pana przyjąć, zawiadomimy pana. - Nie mam telefonu. - W porządku, panie Chinaski. Wyszedłem stamtąd i wróciłem do swojego pokoju. Przemierzyłem brudny korytarz i wziąłem gorącą kąpiel w łazience. Ubrałem się, wyszedłem na miasto i kupiłem butelkę wina. A potem wróciłem do siebie i usadowiłem się przy oknie. Piłem wino, przyglądając się ludziom w barze, przyglądając się przechodniom. Piłem powoli i znowu zacząłem rozmyślać nad tym, żeby wykombinować jakiś rewolwer i załatwić to szybko, bez zbędnych słów i rozmyślań. Kwestia odwagi. Trzeba do tego chłopa z jajami. Zastanawiałem się nad własną odwagą. I nad własnymi jajami. Dopiłem
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść biograficzna |
Wydawnictwo: | Noir Sur Blanc |
Wydawnictwo - adres: | redakcja@noir.pl , http://noirsurblanc.pl , 00-483 , ul. Frascati 18 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2014 |
Liczba stron: | 230 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.