- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.mysł - wyraził przypuszczenie oficer wachtowy. - Też zastopowali i usiłują namierzyć nas. Krieger uznał to za jedyne sensowne wytłumaczenie. Inaczej znajdujący się blisko okręt podwodny musiałby zostać wykryty przez szumonamiernik. - Mała naprzód - rozkazał Krieger. - Kurs zero sześćdziesiąt. Torpedowiec wolno sunął przez padający śnieg. Jeśli SU-2 korzystał z hydrolokatora, powinien teraz łatwo uzyskać namiar. Tak też się stało. Okręt podwodny niczym duch wyłonił się z zadymki. Zamiast jednak zająć swoje miejsce za rufą torpedowca, zbliżał się do jego burty. Krieger domyślił się, że dowódca SU-2 chce mu coś przekazać, a nie zamierza korzystać z radia. U-boot ustawił się równolegle do torpedowca w odległości pięćdziesięciu metrów. Na jego nadbudówce zamigotała lampa sygnałowa. - Samolot uszkodził zbiorniki sprężonego powietrza - odczytał Krieger. - Nie mogę się zanurzać. Naprawa na morzu niemożliwa. - Czy chcesz wracać do portu? - za pośrednictwem sygnalisty zapytał dowódca torpedowca. - Nie - odpowiedział krótko SU-2. - Płyniemy dalej zgodnie z planem - zakończył rozmowę Krieger. Nie dziwił się, że dowódca okrętu podwodnego nie prosił o powrót do portu. Odgłosy eksplozji niosły się po całej zatoce. Samoloty, atakujące z pasją pancernik, zamieniły cały port w piekło. Możliwość przeprowadzenia poważnej naprawy okrętu po takim nalocie stała pod znakiem zapytania. Atak w każdej chwili mógł się powtórzyć. Ponadto nie było do końca pewne, w czyich rękach port będzie rano, gdyż kolumny pancerne nieprzyjaciela napierały od lądu z determinacją. SU-2, nawet bez możliwości zanurzenia, miał większe szanse przemknąć pośród śnieżnej zadymki do Kilonii, niż przetrwać w oblężonym porcie gdyńskim. Zespół kontynuował rejs. Po dwudziestu minutach okręty minęły cypel Helu i położyły się na kurs zachodni. Korzystając z chwilowej poprawy widoczności, Krieger skontrolował pozycję względem półwyspu, gdyż przed wejściem w wąski przesmyk pomiędzy polem minowym a plażą chciał mieć pewność co do rzeczywistego położenia. Śnieg to przestawał padać, to znów sypał, przechodząc chwilami w gęstą zadymkę. Na pokładzie i nadbudówkach torpedowca zebrała się jego gruba warstwa. SU-2 chwilami ginął z pola widzenia w zamieci, lecz konsekwentnie trzymał się za rufą torpedowca. Krieger z każdą przepłyniętą milą czuł się pewniejszy. Niestety, marcowa aura spłatała mu przykrą niespodziankę. W pewnej chwili chmury znikły odegnane wiatrem i torpedowiec pokryty warstwą białego śniegu znalazł się w pełnym blasku księżyca, widoczny jak na dłoni. Samo to nie byłoby jeszcze niczym groźnym, jednak od strony morza, w odległości nie większej niż trzy mile, równie jasno świeciła sylwetka dużego okrętu. Przed nią o pół mili dało się dostrzec drugi, mniejszy okręt. - Z prawej burty krążownik klasy ,,Gorki" - zameldował natychmiast wachtowy. - Kurs równoległy, odległość trzy mile. Pół mili przed nim niszczyciel klasy ,,Bystryj". Krieger zaklął w duchu. Że też to cholerne, stare pudło, które stało przez trzy lata zablokowane w Leningradzie i które - nie wiadomo jakim cudem - przetrwało naloty Luftwaffe, musiało się znaleźć akurat tutaj. Kilonia się oddalała. Na pomoście krążownika zamigotała lampa sygnałowa. - Nadają sygnał rozpoznawczy - poinformował wachtowy regulaminowo, lecz bez potrzeby, gdyż wszyscy obecni na mostku torpedowca patrzyli przez lornetki w kierunku okrętu przeciwnika. Krieger postanowił zyskać na czasie. Miał w pamięci rozkaz, aby za wszelką cenę ratować eskortowany okręt podwodny, który z powodu uszkodzeń nie mógł skryć się w zanurzeniu. Kapitan zastanawiał się, czy przeciwnik dostrzegł SU-2. Jego niska sylwetka z niewielką nadbudówką nie wyróżniała się na tle ciemnego lądu. Zakładając, że uszło to na razie uwadze nieprzyjaciela, należało zrobić wszystko, aby tak zostało. Torpedowiec musiał ściągnąć na siebie całą uwagę, dając okrętowi podwodnemu szansę na niepostrzeżoną ucieczkę. - Nadać po rosyjsku, otwartym tekstem: torpedowiec ,,Liejtnant Wołkow" - rozkazał Krieger, przypominając sobie nazwę okrętu o podobnej sylwetce, który o ile było mu wiadomo, operował na Bałtyku. Helmut, sygnalista, mówił po rosyjsku. Niestety, kodu stosowanego w radzieckiej marynarce, rzecz jasna, nie znał. Helmut nadał sygnał, błyskając lampą w kierunku krążownika. - Mam nadzieję, że to da im do myślenia - stwierdził Krieger. Niestety, nie dało. Zamiast próbować dalszej komunikacji za pomocą lampy sygnałowej, krążownik postanowił wyrazić swoją opinię na temat tożsamości napotkanego okrętu przy pomocy artylerii. Z jego luf trysnęły pomarańczowe języki ognia, dodatkowo rozświetlając morze i tak jasne w blasku księ
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.