- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.mańskiego zakończyła moją naukę. Nastały okropne dni niewoli, życie pod strachem i terrorem, forsowne marsze za odrobiną kaszy: aby żyć. W roku 1940, schwytany przez Hitlerowskich łapaczy, wywieziony zostaję do Niemiec na roboty, gdzie przebywam do roku 1945 z oczami zwróconymi na wschód oczekując z utęsknieniem wyzwolenia. W kwietniu 1945 roku wróciłem do ukochanej ojczyzny tym kochańszej, bo ludowej, demokratycznej". Służbę w SB uważał za ,,obowiązek obywatelski" i bez wahania podpisał zobowiązanie. Deklarował wierność Wolnej, Demokratycznej i Niepodległej Polsce oraz walkę z wrogim elementem. Chciał działać z poświęceniem i sumiennie, a tajemnic służbowych dotrzymywać. Nigdy niczego nie zdradzić, słówka nie pisnąć, farby nie puścić. No, chyba że w raportach, które nie były zdradą, tylko chwałą. W domu Henryka panował duch obowiązku wobec socjalistycznej ojczyzny. Żona była oddana ustrojowi, dzieci wychowywano partyjnie, bezwyznaniowo i z uczuciem dumy oraz powinności wobec ludowego państwa polskiego. W 1952 roku, z poczucia obowiązku, chociaż bez specjalnego przekonania, Henryk zmienił nazwisko i od tej pory nazywał się Terakowski. Był to wynik błędu w świadectwie urodzenia, a co w dokumencie - to i w życiu. W tym czasie zmienił też charakter pisma. Wcześniejsze dokumenty pisane były zgrabnymi, malutkimi literami z fikuśnymi ozdobnikami, pętelkami, zawijasami, kropkami jak małe kółeczka. Raporty pisane dla SB zgubiły wszelkie ozdobniki, a litery stały się wielkie i pochylone, zamaszyste jak od noża. Początkowo opinie zbierał nieprzychylne. Oceny miał różne. Z dyscypliny - trzy plus, za to z zajęć politycznych i języka polskiego - piątki. Miał problemy z werbowaniem współpracowników. Sieć kontaktów Terakowskiego określano jako słabą. Jednocześnie był zaangażowany, politycznie uświadomiony, a nawet, zdaniem niektórych - nacjonalistyczny. Zawsze lojalnie ustosunkowany do ludowodemokratycznego rządu. Ponadto: ,,Moralnie na poziomie, intelektualny, inteligentny, chętny do nauki. Szanuje godność osobistą, ideowy i uczciwy, prawdomówny, bez nałogów. Towarzysko wyrobiony". Tylko z tą siecią mu nie szło. Koledzy rekrutowali znane nazwiska i wpływowe osoby, a Terakowski ciągle jakieś mizeroty. W końcu jednak uśmiechnęło się do niego szczęście. Zaczął się bardziej przykładać do swoich zadań i zadbał o dodatkowe wykształcenie, które otworzyło mu drogę do kariery. 12 lipca 1959 roku ukończył szkołę oficerską Służby Bezpieczeństwa MSW z wynikiem ogólnym dobrym. Uzyskał wtedy ocenę charakterologiczną znacznie lepszą niż poprzednie. Oczekiwał na zadanie, które mogłoby pokazać jego możliwości. Trochę z przypadku, a trochę z wyczucia szansy zaczął wnikać w środowisko warszawskich homoseksualistów. Obrzydzenia nie miał. Dystans, owszem, zachowywał, ale rozmawiać z chłopakami z miasta potrafił. Miał swoje metody. W kwietniu 1962 roku zajmował się operacją o kryptonimie ,,Patek". I jednocześnie pozyskał kontakt operacyjny pseudonim ,,Świder". Henryk miał wówczas trzydzieści dziewięć lat. Waldek - dwadzieścia dwa. To on pierwszy powiedział Terakowskiemu o Michelu Foucault. Saska Kępa Do dawnego mieszkania Waldka na Saskiej Kępie prowadzi wąska uliczka. Po obu stronach parkują samochody. Jest tu kilka domów i bloków zbudowanych z białego kamienia jak w zamożnej dzielnicy. Od frontu domu są okna i nieduże balkony, a drzwi wejściowe - od strony wewnętrznego placyku, otwartego na wszystkie strony, szerokiego. Rosną tutaj wysokie topole, robinie akacjowe i żywotniki (nazywane popularnie tujami). W sąsiedztwie dwóch trzepaków - krzewy iglaste. Na środku placu, pod jednym z wysokich drzew, stoi ławeczka sklecona z czegoś, co nią wcześniej nie było (z półki na książki? szafki na przetwory? - nie, to dwa taborety złączone deską), na której przy dobrej pogodzie siadają babcie, dawne koleżanki Waldka, dziadkowie, jego dawni koledzy, i karmią gołębie, wspominając dawne czasy, że kiedyś było, panie, lepiej. A przy domu, pod oknami, za niewielkim płotkiem, otoczone płożącymi karłowatymi iglakami i bylinami iglastymi, gdzieniegdzie rosną hortensje, kolorowe latem, a zimą brązowe i martwe. Wprowadzili się tam w 1959 roku. Nie było jeszcze placyku ani sąsiednich posesji, ale ulicę poorały już ciężkie maszyny, kładziono chodnik. Mieszkanie było wygodne, duże i widne. Dwa pokoje, osobna kuchnia, łazienka i korytarzyk. Prawie sześćdziesiąt metrów kwadratowych! Waldek miał swój pokój z oknami od ulicy. Przesiadywał w nim, ucząc się i całując po kryjomu chłopaka. Matka krzątała się w kuchni, ojciec zarabiał na dom. Saska Kępa pięknie kwitła na wiosnę. Waldek mieszkał tam ponad trzydzieści lat. Kiedy jedno z mieszkań (bo z czasem kupił drugie w tym samym budynku) s
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż |
Wydawnictwo: | Dowody na istnienie |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.