- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.aściwą strunę. Zerknął do swojej wódki, kręcąc szklanką. - Wiecie, właśnie przez to nie śpię po nocach - wyznał w zamyśleniu. - Stworzyłem potwora. Ten potwór to ja. Nie mogę winić nikogo innego. Właśnie na to, od dziecka, ciężko pracowałem. Mógłbym za to zabić. Cokolwiek mnie spotka, to zawsze jest moja wina. Sam tego chciałem. Do tego wszyscy dążymy. Sukces, sława, pieniądze, seks, prochy - czego tylko chcecie. Mogę to mieć. Ale zaczynam dostrzegać, że choć sam to stworzyłem, równie mocno chcę od tego uciec. Boję się, że nie potrafię tego kontrolować tak, jak to kontroluje mnie. - Zmieniam się, gdy wychodzę na scenę - przyznał. - Przeobrażam w tego ,,ostatecznego showmana". Mówię tak, bo właśnie tym muszę być. Nie mogę być drugi, wolałbym już zrezygnować. Wiem, że muszę dumnie wypinać pierś. Wiem, że muszę trzymać mikrofon w określony sposób. I kocham to. Tak jak kochałem patrzeć, jak Jimi Hendrix urabia swoją publiczność. On to łykał, a razem z nim jego fani. Ale poza sceną był dość nieśmiałym facetem. Może cierpiał, usiłując sprostać oczekiwaniom, zgrywając dzikiego człowieka, którym tak naprawdę nie był, z dala od blasku reflektorów. Tam, na scenie, mam wrażenie, że opuszczam własne ciało. Jakbym patrzył na siebie z góry i myślał: ,,Kurwa, to dopiero jest ogień". I wtedy dociera do mnie, że to ja: lepiej wracać do roboty. - Pewnie, że to narkotyk - kontynuował. - Stymulant. Ale robi się trudno, kiedy ludzie widzą mnie na ulicy i chcą tamtego w i e l k i e g o Freddiego. Nie jestem nim, jestem spokojniejszy. Sami spróbujcie oddzielić życie prywatne od scenicznego, to jak żyć w schizofrenii. Chyba taką cenę muszę płacić. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem skrzywdzonym paniczykiem. Codziennie budzi mnie muzyka. To prawdziwe błogosławieństwo. Co mógł z tym zrobić? - Dramatyzuję z byle powodu, wiem! - Przebłysk wielkiego Freddiego. - Pieniądze płyną strumieniami, tłumy mnie uwielbiają, mieszkam w Montreux i najbardziej krzykliwej dzielnicy Londynu. Mogę kupić dom w Nowym Jorku, Paryżu, gdzie tylko zechcę. Jestem rozpuszczony. Facet na scenie może to wszystko. Tego oczekuje publika. Martwi mnie, gdzie się to wszystko kończy - wyznał wreszcie. - Co to znaczy być częścią jednej z największych kapel na świecie? To ściąga na głowę nowe problemy. Nie mogę tak po prostu włóczyć się po ulicach ani zjeść popołudniowej bułeczki w herbaciarni w Kent. Zawsze muszę rozważać wszystkie za i przeciw. To wspaniała podróż, a ja napawam się widokami, zapewniam was, ale Zdążyliśmy przejść przez kasyno i wyjść z drugiej strony, a do świtu wciąż było daleko. Freddie i paru znajomych mieszkali w jakiejś willi u stóp postrzępionych Alp, które, jak twierdził, strzegły starożytnych tajemnic i zaginionych skarbów, między innymi łupów ukrytych przez nazistów podczas wojny. Chłodne nocne powietrze kłuło wonią igliwia, a skąpane w blasku księżyca góry rzucały cienie na jezioro. Nie można było nie dostrzec, jak bardzo Freddie uwielbiał swój azyl: pocztówkowy widok na riwierę Vaud, słynną za sprawą corocznego festiwalu jazzowego, winnic, Nabokova i Chaplina, Smoke on the Water - utworu o niepowtarzalnym riffie, napisanego przez Deep Purple w grudniu 1971 roku, po tym jak podczas występu Franka Zappy jeden z fanów wystrzelił racę. Spłonęło całe kasyno, kłęby dymu przewalały się nad Jeziorem Genewskim, a Roger Glover przyglądał się temu z hotelowego okna, trzymając w dłoni gitarę. - Kiedy odejdę, rozsypcie moje prochy w jeziorze - powiedział Freddie. Co najmniej dwukrotnie. Rozmowa zeszła na znaczenie radości, jaką w życiu czerpiemy z drobiazgów. Tajemnicą poliszynela było wówczas to, że za swoje pieniądze gwiazdor rocka mógł kupić sobie życie jak z bajki, o którym tacy jak my mogli tylko śnić. Co zrobiliśmy z tym ,,ekskluzywnym materiałem"? Nic. Nie napisaliśmy ani słowa. Oprócz nas nikt się o tym nie dowiedział. Freddie i jego ekipa byli dobrymi ludźmi. Tamtej nocy świetnie się bawiliśmy. Mówił szczerze. Prawdopodobnie ufał nam mniej, niż sugerowała to jego wylewność. Wiedział, kim jesteśmy, i musiał zakładać, że go wrobimy. Może chciał czegoś dowieść - że dziennikarze zawsze oznaczają kłopoty. Ze wszystkich gwiazd rocka to Freddie był najbardziej przyzwyczajony do ciągłych zdrad, zwłaszcza ze strony ludzi naszego pokroju. Wtedy tego nie pojmowaliśmy, ale teraz jego zachowanie stało się zrozumiałe. Freddie mógł przeczuwać, że jego dni są policzone. Bez wątpienia żył tak, jakby jutro miało nie nadejść. Może na tamtym etapie postanowił zwyczajnie porzucić ostrożność, zamknięty w więzieniu własnej sławy. Wiedząc, że spodziewał się po nas najgorszego, Tavener i ja zgodziliśmy się popełnić niewybaczalne przestępstwo - po
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie, muzyka |
Wydawnictwo: | Dolnośląskie |
Rok publikacji: | 2012 |
Liczba stron: | 328 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.