- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.meister - przerwał, klnąc na przeskakującą piastę. - Niech mi pan coś opowie o ofierze i jej rodzinie. O ile coś pan wie. - Rodzina Derlizkich jest jedną z najliczniejszych, jeśli chodzi o robotników przymusowych. A państwo Knelke to najbogatsi gospodarze w Cegłó - Ale konia nie mają! - parsknął śmiechem. - Przed wojną we wsi były bodaj ze dwa, ale w 1939 roku wojsko je zabrało. Teraz należy się tylko przy większych areałach, tutaj za małe są - wyjaśniał cierpliwie. - Gospodarze z Cegłówki, żeby obrobić pole, pożyczają konie ze Sławy, a potem to odrabiają własną pracą. Niektórzy dorabiają też w cegielni przy załadunku cegieł. - Dzieci uczą się w Sławie? - zadał pierwsze lepsze pytanie. - Właśnie, że nie. Uczą się w Przybyszowie. Do Sławy ludzie z Cegłówki chodzą do kościoła - odpowiedział żandarm. - Zaraz za Przybyszowem biegła kiedyś granica. Od Potrzebowa była już Stara Polska, jak się mawiało. Jeszcze rok temu stał tam posterunek graniczny, ale go zlikwidowano. - Posterunek graniczny? Pewnie zwykły szlaban w szczerym polu - ironizował. - Szlaban i owszem, ale w żadnym szczerym polu, tylko w uroczej wierzbowej alejce. Gdyby ją pan zobaczył... - rozmarzył się. - Chociaż sielankowa sceneria bywała złudna - zasępił się. - To właśnie niedaleko Potrzebowa polscy celnicy zastrzelili Gerharda Gruhna, syna jednego z naszych rolników. Gruhn nie posiadał paszportu, a przekroczył granicę, gdyż chciał odwiedzić swoją żonę w Potrzebowie. A musi pan wiedzieć, Herr Kriminalassistent, że przed wojną w tym miejscu granica była całkiem zamknięta dla ruchu. Mogła ją przekraczać tylko straż ogniowa jadąca do pożaru. Prawo to mieli także lekarz i położna ze Sławy, których wzywano do Polski na ratunek. Wszyscy inni musieli korzystać z przejścia granicznego Łupice-Kaszczor - opowiadał dalej. - Chociaż ludzie mawiali, że jak któryś rolnik żył dobrze z celnikami, a i butelczynę wódki co jakiś czas ze sobą przywiózł, to i szlaban w górę wędrował, bez paszportów żadnych. - Urokliwe życie na prowincji - cmoknął w taki sposób, że nie było wiadomo, czy mówi z podziwem, czy kpi. - Przybyszów to musi być duża wieś. Posterunek graniczny, szkoł - Spora - przyznał. - Z tą szkołą to był problem na początku wojny, bo część nauczycieli została powołana do wojska i ewangelików połączono z katolikami. Przed lekcjami dzieci zawsze odmawiały pacierz i po połączeniu, matki katolickich dzieci złożyły skargę, że ich pociechy muszą odmawiać pacierz ewangelicki - opowiadał. - Żeby wszystkich pogodzić, nauczyciel, co był już mocno starszy, zadecydował, że zamiast pacierza codziennie inne dziecko zaintonuje piosenkę. Któregoś razu chłopcy zrobili mu na złość i zaczęli śpiewać ,,Die Fahne hoch"[4]. Nauczyciel się wściekł... - przerwał, widząc zaskoczoną minę asystenta kryminalnego. - Dlaczego? - zdziwił się niepomiernie. - Przecież pieśń ku czci Horsta Wessela to nasz hymn. - Może chodziło o to, że śpiewali za głośno? - Reiner był wściekły sam na siebie za brak czujności. Gdyby mógł, cofnąłby czas o kilka sekund i ugryzł się w język. Habicht momentami zachowywał się jak ostatnia gnida, a z takimi trzeba było uważać. Podejrzewał, że asystent kryminalny jest zagorzałym nazistą. I jak miał takiemu wytłumaczyć, że nauczyciel ze szkoły w Przybyszowie, podobnie jak wielu innych mieszkańców Sławy i okolic, był przeciwny Adolfowi Hitlerowi? - Dojeżdżamy - rzekł z ulgą, mogąc porzucić niewygodny temat. - Od razu na posterunek? - Tak, muszę zdać raport do Głogowa - wysapał. * Kiedy wjechali na rynek, Habicht ściekał już potem. Nic więc dziwnego, że na widok pompy stojącej naprzeciwko hotelu ,,Złota korona" z całej siły nacisnął na pedały, co niemal skończyło się upadkiem, piasta bowiem uparcie nie zamierzała przyjść z pomocą. - Herr Kriminalassistent, ta pompa nie działa! - rzucił szybko Reiner. W odpowiedzi dało się słyszeć jęk zawodu. - Przy zajeździe Steltera jest pompa, działająca - żandarm wskazał ręką na drugą stronę rynku. Minęli kościół ewangelicki, żandarm rzucił rower na bruk, energicznie chwycił za ramię, zaczął pracować, ale dało się tylko słyszeć szum zasysanego powietrza. Habicht znów jęknął, zastanawiał się, co jeszcze tego dnia pójdzie nie tak. Pierwszy raz zirytował się, gdy, siedząc w ,,Kolumnadzie", dopiero co wziął do ręki kufel zimnego piwa i zmoczył usta pianą, za plecami usłyszał głos: ,,Herr Kriminalassistent Anton Habicht? Telefon z Głogowa". Drugi raz zalała go krew, kiedy w słuchawce usłyszał głos dyżurującego policjanta macierzystej Kriminalpolizei. W tej jednej chwili marzenia o dwudniowym niby-urlopie legły w gruzach. Niby, bo zgodnie z czerwcowym zarządzeniem Reichsführera SS Heinricha Himmlera wstr
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, historyczny |
Wydawnictwo: | Manufaktura Tekstów |
Wydawnictwo - adres: | krzysztofkoziolek@wp.pl , http://manufakturatekstow.pl , 66-004 , Ługowo 6k , Zielona Góra , PL |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.